- Jesteśmy bardzo dobrze przygotowane do sezonu, cała drużyna ciężko trenowała. Miałyśmy jednak trochę problemów zdrowotnych i było trochę stresu, jak się to poukłada. Wszystkie stanęłyśmy na wysokości zadania. Pierwsze mecze są tak na dotarcie się drużyny, te najtrudniejsze dopiero przed nami. W następnej kolejce (7 listopada - przyp.) zagramy z AGH Kraków, najgroźniejszym rywalem, który dodatkowo ostatnio wzmocnił się Agnieszką Starzyk-Bonach. Zresztą z AGH zmierzymy się wkrótce dwukrotnie, bo także w Pucharze Polski. Na tych rozgrywkach bardzo nam zależy, bo to okazja do sprawdzenia się z mocniejszymi rywalami, jak ostatnio z Karpatami Krosno (Solna pokonała 3:1 drużynę z I ligi - przyp.). W lidze wszystko wygrywamy, nie straciłyśmy seta i ten piękny wynik chcemy utrzymać jak najdłużej.
- Kilka dość łatwych zwycięstw z rzędu nie uśpi waszej czujności?
- Trochę się tego obawiałyśmy przed meczem Pucharu Polski z Karpatami, gdy po słabszych „na papierze” rywalach przyszło się zmierzyć z zespołem teoretycznie mocniejszym od nas. To był prawdziwy sprawdzian naszych umiejętności, udało się wygrać. Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, ale sezon jest długi i nie możemy myśleć, że już jesteśmy najlepsze. Pewnie przyjdzie moment, gdy opadniemy z sił, wtedy trzeba będzie zagrać „z głową”. Mam nadzieję, że będziemy na to przygotowane.
- W drużynie z Wieliczki znalazła Pani dużo starych znajomych.
- Zgadza się. Policzyłyśmy z Iwoną Urbanik, dawniej Kuskowską, że już ósmy sezon gramy w jednej drużynie, wcześniej byłyśmy razem w Wiśle i AZS UEK. Z Weroniką Oliprą, Magdą Tyrańską, Pauliną Stojek czy naszą trener Kasią Wąsowską, występowałyśmy w poprzednim sezonie w Ekstrimie Gorlice. Z kolei z Olą Król gram wspólnie pierwszy raz, często jednak spotykałyśmy się po przeciwnej stronie siatki.
- Pani jest atakującą, a Urbanik rozgrywającą. Tak długa znajomość to ogromny atut.
- Śmieję się, że to jest takie dogadanie dusz. Ona wie, kiedy może mnie przycisnąć, a kiedy potrzebuję trochę odpoczynku. Uważam, że cała drużyna jest dobrze dobrana, także pod względem charakterologicznym. Według mnie to książkowy przykład dobrego połączenia doświadczenia i młodości. A do tego wszystkie chcemy ciężko pracować.
- Jak określiłaby Pani styl gry drużyny? Zazwyczaj to na atakującej spoczywa największa odpowiedzialność.
- U nas nie ma zdecydowanej liderki, raz punktuje jedna, raz druga. Mamy bardzo mocne środkowe Król i Świerczyńską. Na przyjęciu są trzy dziewczyny i trenerka, a tak naprawdę żadna nie może być pewna gry w wyjściowym składzie, bo prezentują podobny poziom.
- Przed sezonem postawiono przed wami cel awansu, a na parkiecie na razie potwierdzacie, że jesteście mocne. Trzeba tylko pójść za ciosem.
- Od początku wiedziałyśmy, po co przychodzimy do klubu. Nie po to, by sobie pograć w siatkówkę, tylko powalczyć o pierwszą ligę, odnieść sukces dla klubu z Wieliczki, który zasługuje na ten awans. Chcemy pójść za ciosem, ale samo wygranie naszej grupy nie daje awansu. Trzeba jeszcze powalczyć w kolejnych turniejach. Kilka z nas grało już w takim finale i dobrze wiemy, że wtedy nie decydują tylko doświadczenie i umiejętności, ale także dyspozycja dnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?