Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnna Poręba: wyborcze lanie wody [WIDEO]

Robert Szkutnik
Jedni przecinają, inni protestują. Zapora w Świnnej Porębie otwarta
Jedni przecinają, inni protestują. Zapora w Świnnej Porębie otwarta fot. Robert Szkutnik
Kontrowersje. Politycy przecięli wstęgę, ale końca budowy zbiornika koło Wadowic nie widać. I wciąż jest w nim sucho. A inwestycja trwa 30 lat.

Mieszkańcy, którzy przyszli w sobotę na uroczystość otwarcia zapory w Świnnej Porębie, zastanawiali się głośno, po co komu takie otwarcie, skoro do ukończenia inwestycji jeszcze daleko.

WIDEO: Politycy przecięli wstęgę na zaporze w Świnnej Porębie, choć do ukończenia inwestycji brak pieniędzy

Źródło: gazetakrakowska.pl

- To jest szopka polityczna przed wyborami i tyle. Budują już 30 lat i co jakiś czas to się powtarza. Zawsze ktoś lansuje się na tej inwestycji - mówił zdenerwowany radny powiatu wadowickiego Jerzy Sikora, który musiał się wyprowadzić z domu w Skawcach właśnie w związku z budową zapory. Dodał, że na dnie przyszłego zbiornika wodnego, który miał być napełniany w tym roku, mieszkają jeszcze ludzie.

Do zakończenia inwestycji, która kosztowała już 2,3 mld zł, potrzeba „jedynie” 73 mln zł. Jednak nikt nie wie, czy te pieniądze zostaną na Świnną Porębę przekazane.

- W tym roku kończy się wieloletnie finansowanie inwestycji, jaką jest budowa zapory i zbiornika. Potem potrzebna by była nowa ustawa parlamentu. Tymczasem nikt nie mówi, czy pieniądze będą i kto ma je dać - zwracał uwagę dr Józef Brynkus, kandydat Kukiza’15 do Sejmu, który z inną kandydatką Adą Karcz-Zielińską pikietował otwarcie zapory. Obydwoje mieszkają w Wadowicach, które ma zasilać prąd z małej elektrowni wodnej na zaporze.

Skąd wziąć pieniądze? Obiecuje je wojewoda

- Robimy na razie tak zwany suchy rozruch elektrowni, bo nie możemy jeszcze piętrzyć wody. Nie możemy też rozebrać mostu do Zagórza, póki nie wybudujemy ludziom drogi. Oj, gdybym ja miał te pieniądze... - żalił się odpowiedzialny za inwestycję Stefan Sawicki, zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Jego wola zakończenia inwestycji jest - jak twierdzi - tak wielka, że zdecydował się kandydować z ostatniego miejsca do Sejmu z listy PSL, aby tam załatwić to, na co nie może się doczekać.

Dodajmy, że Stefan Sawicki był inicjatorem i współautorem projektu Ustawy o wieloletnim programie budowy zbiornika wodnego Świnna Poręba na lata 2006-2010, uchwalonej przez Sejm w 2005 r. Przyjęta ustawa zapewniała stabilność finansową budowy zapory.

Na uroczystości zjawili się m.in. wiceminister środowiska Dorota Niedziela (kandydatka do Sejmu z PO w okręgu Chrzanów), wojewoda małopolski Jerzy Miller, dyrektor RZGW w Krakowie Małgorzata Owsiany oraz samorządowcy. - Pieniądze na pewno się znajdą. Nie wyobrażam sobie, że może być inaczej. Najważniejsze, że nie jest to już plac budowy i nie będę musiał tłumaczyć się prokuratorowi, że dałem zgodę na gromadzenie wody, gdyby znów groziła nam powódź. Ta inwestycja zapewnia bezpieczeństwo przed powodzią dla Krakowa i innych miejscowości położonych poniżej zapory nad Skawą i Wisłą - przekonywał Jerzy Miller.

Mieszkańcy i samorządy tracą cierpliwość

Zapewnieniom polityków nie wierzą mieszkańcy okolicy. - Od początku to obserwuję. Tutaj się kąpałem, jak malutki byłem. Miała stąd płynąć biała energia, a grzebią się z tym już 30 lat. Wstyd! - mówił Edward Karelus, mieszkaniec Świnnej Poręby.

- Otwarcie korony zbiornika to jest akt polityczny. Efektowne zakończenie pewnego etapu - dodał Kazimierz Głuszczak, radny gminy Mucharz.

Swojego rozczarowania ślimaczym postępem prac nie kryją też wójtowie gmin leżących nad przyszłym Jeziorem Mucharskim. - Obawiam się, że na pieniądze na dokończenie inwestycji w infrastrukturę, którą obiecano nam odtworzyć przy przenoszeniu ludzi i budynków, nie mamy co liczyć. Trzeba jednak zrobić wszystko, żeby to jezioro i okolica ożyły i dały ludziom pieniądze. Dość życia zmarnowali - mówi Wacław Wądolny, wójt Mucharza.

Z kolei wójt Stryszowa nie może doczekać się na przekazanie gminie obiecanych gruntów. - Mieliśmy dostać ziemię ze skarbu państwa, która jest już zbędna tej inwestycji, a nam potrzebna do zagospodarowania centrów rekreacji, budowy przystani, i odzewu nie ma - mówi Jan Wacławski. Niedawno wójtowie Stryszowa, Zembrzyc i Mucharza oraz starosta wadowicki Bartosz Kaliński napisali do premier Ewy Kopacz list w sprawie finansowania inwestycji i problemów, jakie w ich gminach spowodowała budowa zapory. Odpowiedzi nie otrzymali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski