Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają wyrok, ale nie pieniądze

Aleksander Gąciarz
Dyrektor Dionizy Patoła i prezes Jan Głowa w proszowickim magistracie
Dyrektor Dionizy Patoła i prezes Jan Głowa w proszowickim magistracie Aleksander Gąciarz
Rolnictwo. Plantatorzy od wielu miesięcy czekają na należność za tytoń, który sprzedali firmie Luxor. Niektórym odbiorca winien jest po kilkadziesiąt tysięcy złotych

Dionizy Patoła, dyrektor Biura Okręgowego Związku Plantatorów Tytoniu w Krakowie nie ukrywa, że codziennie odbiera po kilka telefonów od zniecierpliwionych rolników. - Trudno się ludziom dziwić, że są zdenerwowani, ale my ze swej strony zrobiliśmy wszystko co możliwe, aby te pieniądze odzyskać. Wygraliśmy nawet sprawę w sądzie i firma otrzymała nakaz zapłaty, ale jak dotąd pieniądze nie wpłynęły - mówi.

Problem dotyczy 141 plantatorów tytoniu. Luxor, mający swoją siedzibę w Małej Wsi koło Grójca, jest im winny łącznie prawie 1 milion złotych. Zdecydowana większość z nich to mieszkańcy gminy Proszowice, ale są też rolnicy z Nowego Brzeska, Koniuszy i ościennych. - Sprawa pojawiła się już na zebraniach wiejskich poświęconych wyborom sołtysów. Potem wróciła podczas spotkań na temat funduszu sołeckiego. Mówili o tym mieszkańcy w Czajęczycach i Mysławczycach - przyznaje burmistrz Grzegorz Cichy.

Tytoń został przekazany firmie Luxor jeszcze zimą i wczesną wiosną. Każdy z plantatorów chciał zdążyć z tym przed 31 marca, bo kto by się spóźnił, temu nie przysługiwałaby dopłata do tytoniu. Plantatorzy zdążyli, dopłaty otrzymali (a te były nawet dwukrotnie wyższe od ceny rynkowej kilograma tytoniowego suszu), lecz na zapłatę za sam towar nadal czekają. W niektórych przypadkach to sumy po kilkaset złotych, ale są rolnicy, którym należy się po 20, 30 a nawet blisko 50 tys. zł. Pieniądze powinny zostać przelane na ich konta przez Zrzeszenie Producentów Tytoniu, które nie może tego zrobić, bo nie otrzymało zapłaty od Luksoru.

- Ludzie chętnie odstawiali tytoń do Luksoru, bo firma z reguły nie robiła problemów z zaliczeniem towaru do I klasy. Jednak w tym roku popadła w kłopoty. Zainteresowały się nią Straż Graniczna i Urząd Celny. Przez kilka miesięcy trwały tam kontrole. My w tym czasie próbowaliśmy się kontaktować z właścicielem, ale nie odbierał telefonu. Skontaktował się dopiero po otrzymaniu nakazu zapłaty za towar wydanego przez sąd w Lublinie - mówi Dionizy Patoła.

Z jego relacji wynika, że tytoń, który odstawili do Luksoru rolnicy, nadal znajduje się na terenie firmy. Formalnie jednak jego właścicielem jest przedsiębiorca z Grodziska Mazowieckiego, który towar od Luksoru kupił. Kupił, ale za niego nie zapłacił, ponieważ tytoń jak dotąd do niego nie dotarł.

- Rolnicy otrzymają pieniądze w momencie, gdy odbiorca zapłaci za tytoń Luksorowi - wyjaśnia Jan Głowa z Bobina, prezes zarządu Zrzeszenia Plantatorów Tytoniu w Krakowie. Dionizy Patoła dodaje, że z informacji uzyskanych w Ministerstwie Finansów wynika, iż Luksor nie ma zablokowanych kont i może operować pieniędzmi. Właściciel twierdzi jednak, że nie ich nie ma, bo nie dostał zapłaty za towar.

Kiedy może je otrzymać? To trudno w tej chwili określić. - Wiemy, że na zlecenie Prokuratury w Bydgoszczy tytoń jest badany w laboratorium Straży Granicznej w Białymstoku. Badanie ma określić, czy znajduje się w stanie przetworzonym, czy jest to ciągle susz tytoniowy. Dopiero gdy okaże się, że jest to nadal susz, tytoń będzie mógł trafić do jego obecnego właściciela

- mówi Dionizy Patoła i zapowiada, że wobec uprawomocnienia się wyroku lubelskego sądu, zwiazek będzie się starał o nadanie wyrokowi klauzuli wykonalności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski