Czas płynie nieubłaganie. Wydaje się, jakby to było wczoraj, gdy Wisła sprowadzała utalentowanego piłkarza z ŁKS Łomża. Dzisiaj jednak Boguski jest już w grupie starszych, najbardziej doświadczonych piłkarzy „Białej Gwiazdy”, z trzema tytułami mistrza Polski na koncie i całkiem udanym początkiem obecnego sezonu.
31-letni Boguski uśmiecha się, gdy mówimy mu, że teraz należy już do grona tzw. starych w drużynie. - Koledzy jeszcze nie wypominają mi wieku - mówi. - Dogaduję się i ze starszymi, i z młodszymi chłopakami. Nawet nie czuję, że jestem już po „trzydziestce”. Na szczęście nikt w szatni dziadkiem mnie nie nazywa. Na razie tę „funkcję” pełni Arek Głowacki, a później w kolejce jest Paweł Brożek, więc jeszcze trochę czasu przede mną.
„Boguś” cieszy się, że w pierwszej fazie sezonu pokazuje się z dobrej strony, że nie trapią go urazy, które na pewnym etapie kariery mocną ją wyhamowały. - Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji fizycznej - podkreśla. - Mam lepsze i gorsze momenty, ale ogólnie ostatnio moja gra wychodzi na plus. Dla mnie ważną rzeczą jest przygotowanie fizyczne. Jeśli mam odpowiednią podbudowę, to i piłkarsko jest wtedy o wiele łatwiej i lepiej.
Tę dobrą dyspozycję piłkarz Wisły chciałby podtrzymać również w swoim jubileuszowym meczu z Piastem. Zadanie jednak łatwe nie będzie, bo nieoczekiwany lider tabeli punktuje w tym sezonie aż miło. Dość powiedzieć, że na swoim terenie gliwiczanie wygrali wszystkie pięć spotkań!
- Chyba nie tylko ja jestem bardzo zdziwiony pozycją piłkarzy Piasta - przyznaje Boguski. - Przed sezonem nikt się nie spodziewał, że oni po dziesięciu kolejkach będą liderem i to z taką przewagą w tabeli.
Pytany, jaka jego zdaniem jest recepta na sukces Piasta, dodaje: - Konsekwencja, dobre przygotowanie fizyczne i taktyczne. Jak widać, to na polską ligę wystarczy.
Piłkarz Wisły nie kryje jednocześnie, że razem z kolegami chcieliby zatrzymać rozpędzoną ekipę Radoslava Latala.
- Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby przerwać passę Piasta - zapowiada Boguski. - Wiemy, że u siebie w tym sezonie jeszcze nie przegrali, że nie stracili nawet punktu. Dlatego zdajemy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudny bój, ale powalczymy.
To zapewne będzie zupełnie inny mecz od tego, jaki Wisła rozegrała ostatnio z Koroną. Przede wszystkim Piast nie będzie aż tak kurczowo się bronił, jak kielczanie. To zapowiada raczej wymianę ciosów, niż dominację jednego z zespołów. Paradoksalnie Wiśle w takim spotkaniu może grać się łatwiej, bo krakowianie lepiej czują się w meczach, w których rywal też chce atakować, grać otwartą piłkę.
- Drużyna, która musi budować atak pozycyjny, ma gorzej - mówi piłkarz „Białej Gwiazdy”. - Zespołowi, który się broni i nastawia się na kontrę, wystarczy, że dobrze się przesuwa w defensywie. A później czasami wystarczą dwa, trzy podania, żeby wyprowadzić szybki atak. W meczu z Koroną ciężko było cokolwiek stworzyć przy dziesięciu zawodnikach nastawionych na obronę. Z Piastem może być łatwiej o tyle, że to jest zespół, który sam stara się coś konstruować. Z tego punktu widzenia może to być łatwiejszy mecz. Bardzo chcielibyśmy, żeby tak było, choć trzeba też sobie zdać sprawę z tego, że wszyscy będziemy musieli mocno popracować w obronie.
Boguski podkreśla na koniec, że mocno wierzy w to, że Wisła w Gliwicach nie tylko wysoko zawiesi poprzeczkę Piastowi, ale również będzie w stanie wygrać.
- Każdy wynik jest możliwy. Liga w tym sezonie jest tak wyrównana, że każdy z każdym może wygrać i przegrać. Jeśli będziemy w dobrej dyspozycji i konsekwentnie będziemy grali swoją piłkę, to jesteśmy w stanie w Gliwicach zdobyć trzy punkty - kończy piłkarz Wisły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?