Od nowego roku szkolnego obowiązuje prawo, zgodnie z którym szkoły mają obowiązek udostępniać rodzicom sprawdziany i kartkówki. - Teraz nie ma przeszkód, aby szkoły pozwoliły uczniom zanosić sprawdziany do domu - mówi Justyna Sadlak z biura prasowego Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Większość krakowskich szkół, do których wczoraj zadzwoniliśmy, nie zamierza jednak niczego zmieniać w sprawie udostępniania rodzicom sprawdzianów.
- Tak jak w ubiegłym roku sprawdziany będą do wglądu w szkole - zapowiada Izabela Hubert, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 32.
Podobną odpowiedź usłyszeliśmy także w innych placówkach. - Sprawdziany i kartkówki trzymamy w teczkach w pokoju nauczycielskim - tłumaczy Renata Nowak, dyrektor Szkoła Podstawowej nr 54. Dodaje, że rodzice mają prawo je zobaczyć w dniu otwartym szkoły albo na dyżurze nauczyciela. - Tak zostało to rozwiązane w większości krakowskich szkół - dodaje Renata Nowak.
Rodzice uważają, że takie udostępnianie sprawdzianów w szkole jest fikcją. Dni otwarte organizowane są w szkole zazwyczaj tylko raz w roku, natomiast aby iść na dyżur nauczyciela, trzeba wziąć urlop z pracy. Tymczasem dzieci mają czasami po kilka sprawdzianów tygodniowo.
- Dla mnie ważne jest, aby na bieżąco oglądać sprawdziany syna w domu. Nie chodzi o to, by się czepiać nauczyciela, że źle ocenił, ale o to, by zobaczyć, jakie dziecko robi błędy, i popracować nad tym. To ważne szczególnie w szkole podstawowej. Nie rozumiem więc niechęci nauczycieli do pokazywania rodzicom sprawdzianów - mówi Marek Malec, ojciec dziecka z prywatnej szkoły podstawowej w Krakowie
Rodzice uważają także, że nauczyciele utajniają informacje o tym, iż sprawdziany powinny być od tego roku udostępniane.
- Nikt na wywiadówce nie poinformował nas o takiej możliwości, a chodzę na wywiadówki do dwóch szkół. Kiedy natomiast pytałam przez córkę, dlaczego nie może przynosić sprawdzianów do domu, usłyszałam, że mogą być skserowane i przekazane dzieciom z młodszych roczników - mówi Ewa Rud, matka dwóch córek w wieku szkolnym.
Dyrektorzy tłumaczą także w inny sposób fakt trzymania kartkówek w szkołach. - Boimy się, że gdybyśmy je dali dzieciom do domu, to te sprawdziany nie wróciłyby do nas do szkoły. A to ważny dokument - wyjaśnia Renata Nowak.
Ministerstwo edukacji uważa jednak, że rodzice powinni mieć realny, a nie fikcyjny, dostęp do szkolnych sprawdzianów.
- Uczeń i jego rodzice nie muszą zwracać się do nauczyciela z wnioskiem o udostępnienie sprawdzonej i ocenionej pracy. Od września tego roku nauczyciel ma obowiązek udostępnić sprawdzone i ocenione prace pisemne - podkreśla Justyna Sadlak. Dodaje, że do wglądu na miejscu powinny być udostępniane tylko bardzo ważne szkolne dokumenty, takie jak np. protokoły z egzaminów klasyfikacyjnych lub poprawkowych.
Sprawą zainteresował się także poseł PiS Maks Kraczkowski, który złożył interpelację w tej sprawie do Joanny Kluzik-Rostkowskiej, minister edukacji narodowej. Obawia się, że szkoły nie będą przestrzegać nowelizacji ustawy o systemie oświaty dotyczącej udostępniania prac, ponieważ jej zapisy są niezbyt precyzyjne.
Jego zdaniem sprawdziany powinny być regularnie i na bieżąco przekazywane rodzicom, a nie tylko w czasie dnia otwartego szkoły.
- Ocena szkolna musi być jawna, a najlepszym sposobem, aby to osiągnąć, jest oddanie pracy uczniowi do domu. Można zobowiązać ucznia do zwrotu na kolejnej lekcji - uważa poseł.
Twierdzi, że bez wprowadzenia takiej zasady rodzice nie są w stanie pomóc dziecku w nauce i przygotowaniu się do poprawy sprawdzianu.
Według Maksa Kraczkowskiego nauczyciele, którzy nie będą stosować się do znowelizowanej ustawy o systemie oświaty, powinni ponieść sankcje za łamanie prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?