W Krakowie można nawet polizać ściany pełne sztuki [ZDJĘCIA]

- Koncentrujemy się na temacie przemiany wsi w miasto, odnosimy się do planu urbanistycznego Wielkiego Krakowa, czyli włączenia sąsiednich miast i wsi w administracyjne granice Krakowa - mówi dyrektorka artystyczna festiwalu Małgorzata Gołębiewska.

Dzieła współczesnych artystów zostaną rozrzucone w całym mieście. Na Zwierzyńcu powstał „Dom Fermentu” (ul. Królowej Jadwigi 20). Na kilka dni prywatny budynek zmieni się w instalację autorstwa brytyjskiego kolektywu Grizedale Arts i artystki Karen Guthrie. Jak zapowiadają artyści, będzie to projekt przypominający „spiżarnię w wiejskiej chacie, pełną tradycyjnych produktów”. Kiszonek i pikli nie zabraknie.

Z kolei w Domu Zwierzynieckim, oddziale Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, na widzów czeka instalacja „Honey/Moon” autorstwa Anny Królikiewicz. Artystka nawiązuje do „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Stąd czuć tu zapach mokrej ziemi, są snopy zboża, jest nawet miód na ścianach. Co więcej, artystka zachęca nawet, by je polizać.

„Żywa Latarnia” Piotra Lutyńskiego ma się wpisywać w tradycję wiejskich kapliczek, a także historię budowanych w Krakowie już od XIV wieku latarni umarłych. Na skwerze przy zbiegu ulic Czarnowiejskiej i Kijowskiej stanęła abstrakcyjna instalacja. Upamiętnia żywych, sprawia im radość, cieszy oko przechodniów.

Z kolei Leon Tarasewicz, jeden z najbardziej znanych polskich artystów współczesnych, stworzył malarski most pomiędzy Galerią Krakowską a peronami dworca kolejowego. Kolorowe strugi farby układają się niemal w barwne pasy z ludowej tkaniny. Nic dziwnego, że artysta nazwał swoją instalację „Waliły-Kraków-Waliły”. Wyjaśniamy, że Waliły to nazwa wsi na Podlasiu, gdzie na co dzień mieszka znany malarz i gdzie - poza malarstwem - para się hodowlą kur ozdobnych. Dzieło ma być pomostem łączącym miasto z wsią. Instalację zobaczymy od 2 października.

To oczywiście tylko niektóre z festiwalowych projektów. ArtBoom potrwa do 9 października.

[email protected]