Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solaris szansą na polskiego Nobla? [ZDJĘCIA]

Maciej Pietrzyk
Rektor UJ prof. Wojciech Nowak nie przecinał wczoraj wstęgi, ale dotykając ręką ekranu komputera, uruchomił synchrotron
Rektor UJ prof. Wojciech Nowak nie przecinał wczoraj wstęgi, ale dotykając ręką ekranu komputera, uruchomił synchrotron Fot. Anna Kaczmarz
Nauka. Synchrotron Solaris, uruchomiony na krakowskim Ruczaju, pozwoli prowadzić badania na skalę niedostępną dotąd w naszym kraju. Nowoczesne urządzenie na razie będzie wykorzystywać jednak zaledwie około 12 procent swojego ogromnego potencjału.

Na ten moment polska nauka czekała od kilkunastu lat. Wczoraj w Krakowie oficjalnie otwarto Narodowe Centrum Promieniowania Synchrotronowego Solaris Uniwersytetu Jagiellońskiego z pierwszym w Europie Środkowo-Wschodniej synchrotronem. Najdroższe w historii polskiej nauki urządzenie, kosztujące 200 mln zł, za kilka miesięcy będzie już dostępne dla badaczy.

"Chwila historyczna, ale tylko potencjalnie" - przeczytaj komentarz Marka Bartosika >>

- Synchrotron emituje wyjątkowe światło, miliony razy silniejsze od słonecznego. To pozwala zajrzeć w głąb materii i poznać jej strukturę. Może być wykorzystany m.in. w fizyce, chemii, biologii, archeologii czy historii sztuki - tłumaczy prof. Marek Stankiewicz, kierownik projektu Solaris w Narodowym Centrum Promieniowania Synchrotronowego Uniwersytetu Jagiellońskiego, mieszczącym się na krakowskim Ruczaju.

- To jest niezwykle istotne wydarzenie dla całej polskiej nauki. Zyskaliśmy narzędzie, dzięki któremu będziemy mogli prowadzić badania na skalę nieosiągalną dotąd w Polsce - wskazuje prof. Ryszard Tadeusiewicz, były rektor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Dotychczas polscy badacze, chcący wykorzystać w badaniach synchrotron, musieli rozjeżdżać się po świecie, gdzie w tej chwili funkcjonuje około 60 takich urządzeń. Teraz to do krakowskiego synchrotronu zaczynają ustawiać się kolejki naukowców. - Zainteresowani są badacze z całej Polski, ale także z zagranicy, m.in. z Niemiec i Czech - mówi prof. Stankiewicz.

Na razie synchrotron będzie wykorzystywał jednak zaledwie około 12 proc. swoich możliwości. Otwarte zostały bowiem jedynie dwie z kilkunastu możliwych linii badawczych. - Mamy już stworzone projekty kolejnych linii, ale musimy teraz walczyć o dofinansowanie do ich budowy. Trudno powiedzieć, kiedy to będzie możliwe - mówi prof. Stankiewicz.

Do pełnego wykorzystania potencjału krakowskiego synchrotronu konieczne jest bowiem drugie tyle pieniędzy, ile zainwestowano do tej pory, czyli 200 milionów złotych.

Solaris szansą na polskiego Nobla?

- Dokonaliśmy rzeczy niemal niemożliwej. Jeszcze rok temu były tu puste ściany. Dziś mamy jedno z najnowocześniejszych urządzeń badawczych na świecie - mówi prof. Marek Stankiewicz, odpowiedzialny za budowę pierwszego polskiego synchrotronu Solaris w Narodowym Centrum Promieniowania Synchrotronowego Solaris Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Pierwsi naukowcy już stoją w kolejce

Solaris czekają teraz kilkumiesięczne testy. Zaraz po nich z urządzenia będą korzystać pierwsze dwie duże grupy badawcze, działające pod kierownictwem prof. Józefa Korusa z Akademii Górniczo-Hutniczej i Polskiej Akademii Nauk oraz prof. Jacka Kołodzieja z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - W obu przypadkach badana będzie struktura powierzchni, tylko na inne sposoby - tłumaczy prof. Marek Stankiewicz.

Do swoich badań naukowcy będą wykorzystywać dwie istniejące linie badawcze. Zainteresowanie naukowców, także z zagranicy, krakowskim synchrotronem jest zdecydowanie większe. Na jego podstawie przedstawiciele Narodowego Centrum Promieniowania Synchrotronowego stworzyli projekty kilkunastu kolejnych linii badawczych. Na ich wybudowanie potrzeba jednak aż 200 mln zł, czyli tyle samo, ile kosztowała budowa Solarisa.

- Liczymy na to, że sukces kolejnych prowadzonych badań sprawi, że Solaris będzie szybko się rozwijał i uda nam się pozyskać pieniądze na inwestycje. Jednak w tej chwili trudno powiedzieć, kiedy będzie wykorzystywał pełnię potencjału - mówi prof. Wojciech Nowak, rektor UJ.

Niepowtarzalna szansa dla polskich badaczy

Synchrotron pozwala zajrzeć w głąb materii i lepiej zrozumieć budowę otaczającego nas świata. Badania przy jego wykorzystaniu mogą pomóc np. we wczesnym diagnozowaniu chorób, tworzeniu innowacyjnych leków, nowych materiałów czy odkrywaniu tajemnic dzieł sztuki. - Mam więc nadzieję, że to urządzenie także u nas doprowadzi do ważnych odkryć - mówi prof. Zbigniew Błocki, szef Narodowego Centrum Nauki, mającego siedzibę w Krakowie.

Dotąd odkrycia przy wykorzystaniu synchrotronu były trzykrotnie nagradzane Noblem. Czy krakowski synchrotron może przynieść nam to wyczekiwane od czasów Marii Skłodowskiej-Curie wyróż-nienie?

- Nie spodziewajmy się spektakularnych efektów po roku czy dwóch - tonuje nastroje prof. Wojciech Nowak.

Największy od lat, najdroższy w historii

Synchrotron Solaris to pierścień o obwodzie 96 metrów. To po nim z prędkością blisko 300 tysięcy kilometrów na sekundę poruszają się elektrony emitujące specjalną wiązkę światła. Pierścień przykrywa prawie 180 betonowych płyt - ważących od trzech do pięciu ton - stanowiących osłonę przed promieniowaniem i umożliwiających bezpieczną pracę. Całość mieści się w wielkiej hali badawczej o powierzchni 3 tys. m kw.

Solaris jest największą infrastrukturą badawczą powstałą w Polsce od 1974 r., czyli od czasu budowy reaktora Maria w Świerku koło Warszawy. Na pomysł wybudowania tego unikatowego urządzenia w Krakowie wpadli fizycy z UJ i AGH w 1998 r. Dziesięć lat później powstało Krajowe Konsorcjum „Polski Synchrotron”, założone przez 36 uczelni i instytucji naukowych z całego kraju, zainteresowanych prowadzeniem tego typu badań.

Koszt pięcioletniej budowy sięgnął 200 mln złotych (całość pochodzi ze środków unijnych), a to sprawia, że jest to najdroższy instrument badawczy w historii naszego kraju.

Solaris powstał w ścisłej współpracy ze szwedzkim uniwersytetem w Lund, gdzie działa bliźniaczo podobny synchrotron.

Najdroższe urządzenia krakowskiej Nauki

Cyklotron Proteus C-245 - 95 mln zł - urządzenie jest głównym elementem projektu Centrum Cyklotronowego Bronowice, zajmującego się nieinwazyjnym leczeniem nowotworów. W 2012 roku został wyprodukowany i zainstalowany przez belgijską firmę Ion Beam Apilcation w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie wraz z degraderem i selektorem energii. Akcelerator ten ma za zadanie dostarczać wiązkę protonów na dwa stanowiska - eksperymentów fizycznych i terapii protonowej oka.

Superkomputer Prometeusz - 41 mln zł - komputer Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, znajdujący się w pierwszej „50” najszybszych komputerów świata. Został uruchomiony na początku tego roku. Jest w stanie przeprowadzić 1,7 biliarda operacji na sekundę. A to oznacza, że w ciągu kilku dni potrafi wykonać obliczenia, które zwykłemu komputerowi zajęłyby około 35 lat (!) Superkomputer zużywa 700 kW mocy, czyli zaledwie o 25 proc. więcej niż jego poprzednik - cztery razy słabszy Zeus. Dzięki zastosowaniu technologii chłodzenia wodą Prometheus zajmuje też mniej miejsca. Ponad 30-tonowa maszyna mieści się w 15 szafach. W przypadku tradycyjnego chłodzenia powietrzem na komputer potrzebne byłoby przynajmniej dwukrotnie więcej miejsca.

Mikroskop elektronowy Titan Cubed - 15 mln zł - urządzenie Akademii Górniczo-Hutniczej. Potrafi tak powiększyć badane próbki, że na ekranie pojawiają się pojedyncze atomy. Sprzęt służy do analizy materiałów, z których konstruuje się najważniejsze elementy samolotów, statków kosmicznych, procesorów i implantów. Pozwala też na badanie najmniejszych związków chemicznych czy tkanek biologicznych. Mikroskop ma 3,7 m wysokości i wraz z całym oprzyrządowaniem waży 3,5 tony. To drugie tego typu urządzenie w Europie i trzecie na świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski