Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie mają szans na wsparcie

Maciej Pietrzyk
Kazimierz Kubrak nie otrzyma pomocy mimo trudnej sytuacji życiowej.
Kazimierz Kubrak nie otrzyma pomocy mimo trudnej sytuacji życiowej. Fot. Joanna Urbaniec
Kontrowersje. Niewielu byłych opozycjonistów ubiega się o pomoc finansową. Większość nie spełnia kryteriów.

Od trzech tygodni byli działacze opozycji antykomunistycznej mogą starać się o comiesięczne wsparcie finansowe w wysokości 400 złotych. Jak dotąd zrobili to tylko nieliczni.

- Spodziewaliśmy się zdecydowanie większego zainteresowania. Wnioski złożyło jednak tylko około dwudziestu osób - mówi Rafał Dyrcz, naczelnik Oddziałowego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów w krakowskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej, które wydaje dokumenty potwierdzające status działacza opozycji antykomunistycznej. Jest on konieczny do uzyskania świadczenia.

- Niewielkie zainteresowanie to konsekwencje kryteriów dochodowych przyjętych w ustawie o pomocy byłym działaczom opozycji. Ustalone zostały na takim poziomie, że naprawdę mało kto je spełnia - nie ma wątpliwości Maciej Mach z krakowskiego Stowarzyszenia Sieć Solidarności. Szacuje, że w całej Małopolsce pomoc może trafić do maksymalnie 200-300 osób. Podczas gdy potrzebujących może być nawet pięć razy więcej.

O wsparcie ubiegać się mogą jedynie opozycjoniści mający na życie nie więcej niż 1050 zł miesięcznie i rodziny, w których na głowę przypada mniej niż 880 zł. Byli działacze, którzy znajdują się dziś w trudnej sytuacji finansowej, nie kryją rozgoryczenia takimi ustaleniami.

- Przekraczam minimalnie te dramatycznie niskie kryteria dochodowe i już nie mam szans na otrzymanie wsparcia - mówi Kazimierz Kubrak, który żyje samotnie z renty, a z powodu choroby utrudniającej mu nawet poruszanie się nie ma szansy na dodatkowy dochód.

- Jedyne, na co mogę liczyć, to legitymacja potwierdzająca zaangażowanie w działalność opozycyjną. Ale ona i tak do niczego nie uprawnia. Nie tak to miało wyglądać - dodaje Kazimierz Kubrak.

W pierwotnych planach pomoc miała trafiać do tych działaczy opozycji w PRL-u, którzy żyją za mniej niż 2 tys. zł miesięcznie lub do rodzin, w których dochód na osobę nie przekracza 1250 złotych. A wsparcie dla nich miało wynosić nie 400, a 800 zł na miesiąc. Tak zapisane było w projekcie przygotowanym przez senatorów jeszcze w 2013 roku.

Na to nie zgodził się jednak minister finansów Mateusz Szczurek. Dlatego kryteria zostały radykalnie zmienione w Sejmie.

- W budżecie nie było dużych środków na ten cel. Stanęliśmy więc przed wyborem: albo niskie świadczenie dla mniejszej ilości osób, albo nic - tłumaczy krakowski poseł Józef Lassota (PO), który brał udział w pracach nad ustawą.

Byłych opozycjonistów to jednak nie przekonuje. - Trudno uwierzyć w tłumaczenie, że nie ma pieniędzy, skoro lekką ręką wydaje się 100 mln złotych na nikomu niepotrzebne referendum - mówi Kazimierz Kubrak. Na pomoc byłym działaczom w tym roku Ministerstwo Finansów znalazło zaledwie 25 mln zł.

Poseł Józef Lassota tłumaczy, że kryteria dochodowe mogą jednak zostać skorygowane. - Jeżeli zainteresowanie rzeczywiście nie będzie duże, bo większość osób potrzebujących nie spełni kryteriów, to na pewno w przyszłej kadencji Sejmu zostanie złożony projekt nowelizacji ustawy - mówi poseł Lassota.

Według niego trzeba poczekać pół roku i wtedy podjąć decyzję. - Tak żeby na kolejną rocznicę porozumień sierpniowych ewentualne zmiany mogły już obowiązywać- tłumaczy krakowski parlamentarzysta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski