Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakazany obwarzanek może powrócić do szkolnych sklepików

Agnieszka Maj
Na Rynku można jeść obwarzanka
Na Rynku można jeść obwarzanka Fot. Anna Kaczmarz
Tradycja. Piekarze i samorządowcy chcą udowodnić, że w tradycyjnym wypieku nie ma cukru. Stają także w obronie drożdżówki.

Krakowscy piekarze przygotowują akcję, której celem będzie przywrócenie obwarzanka do szkół. Od 1 września te tradycyjne wypieki zniknęły ze szkolnych sklepików. To skutek wejścia w życie rozporządzenia ministra zdrowia, które zabrania sprzedawania na terenie placówek edukacyjnych m.in. drożdżowego pieczywa z tego powodu, że zawiera cukier i niezdrową mąkę pszenną.

- To jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem - uważa Kazimierz Czekaj, radny sejmiku i właściciel piekarni, który chce sprawić, aby obwarzanek znów był legalnie sprzedawany w szkołach.

Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia w placówkach oświatowych, a także w internatach i domach kultury nie można sprzedawać pieczywa z mąki pszennej, a więc także obwarzanków i drożdżówek.

Na liście zakazanych produktów są także m.in. bułki kajzerki. Dozwolone są jedynie kanapki przygotowane z mąki pełnoziarnistej.

Krakowscy piekarze jednak inaczej interpretują to rozporządzenie. - Obwarzanek nie zawiera zabronionych składników, a więc cukru, a poza tym mąka pszenna nie jest całkowicie wykluczona zgodnie z nowymi przepisami - argumentuje Kazimierz Czekaj. Do swojej interpretacji piekarze starają się także przekonać urzędników odpowiedzialnych za przestrzeganie przepisów dotyczących żywności.

Piotr Pokrzywa, kierownik oddziału nadzoru higieny żywności w krakowskim sanepidzie, teraz wcale już nie jest pewien, czy obwarzanek powinien być zabroniony w szkołach.

- Piekarze mają mi dostarczyć przepis, z którego dowiem się, co dokładnie wchodzi w skład tego produktu. Potem zadecydujemy, czy może być sprzedawany w szkole - mówi Piotr Pokrzywa. Dodaje także, że według niego białe pieczywo wcale nie znajduje się na czarnej liście.

Ciasta z mąki pszennej nie można co prawda sprzedawać w postaci kanapek, ale jeśli jest bez dodatków (np. sama bułka), to wystarczy go uznać za dozwolone "inne produkty pszenne". Ważne jest jednak, aby wykazać, że nie zawiera cukru. I właśnie to zamierzają udowodnić krakowscy piekarze.

O tym, że usunięcie obwarzanka ze szkół było błędem, przekonany jest również Wojciech Kozak, wicemarszałek Małopolski, znany obrońca regionalnych produktów. Wicemarszałek przygotowuje rezolucję w sprawie obwarzanka do władz państwa. - To będzie nasza interwencja nie tylko w sprawie tego wypieku, ale także drożdżówki. Mamy opinię naukowców z Uniwersytetu Rolniczego, z której wynika, że w cieście drożdżowym nie ma cukru, bo został przetrawiony przez drożdże - tłumaczy Wojciech Kozak.

W przyszłym tygodniu sanepid ma wydać opinię na temat tego, czy precla można sprzedawać w szkole. Na razie większość sklepików trzyma się wytycznych Ministerstwa Zdrowia i nie ma tego produktu w swojej ofercie.

Nieprzestrzeganie przepisów dotyczących jedzenia dozwolonego w szkole grozi grzywną, która może wynieść nawet 5 tys. zł.
Na razie jednak krakowski sanepid nie zamierza karać, tylko edukować. W przyszłym tygodniu zaplanowany jest cykl spotkań na ten temat z przedsiębiorcami, właścicielami szkolnych sklepików i stołówek oraz dyrektorami szkół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski