Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnicy pytają, jak żyć za 5 tys. zł z dodatkami

Zbigniew Bartuś
- Nasza oferta jest bardzo hojna - przekonywał górników Marek Sowa
- Nasza oferta jest bardzo hojna - przekonywał górników Marek Sowa Zbigniew Bartuś
Kontrowersje. Trzech chętnych na zakup kopalni Brzeszcze. W tym spółka Tauronu i MARR

Ponad 1500 miejsc pracy, pensje zasadnicze w wysokości 5 tys. zł plus nagrody i premie, inwestycje rzędu 300 mln zł - tak marszałek Małopolski Marek Sowa opisuje ofertę na zakup kopalni ,,Brzeszcze" złożoną przez RSG. To spółka koncernu Tauron, Zespołu Elektrowni Wodnych Niedzica (ZEW) i Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (MARR).

- Ta oferta jest najlepsza dla zakładu, najlepsza dla górników i najlepsza dla mieszkańców gminy - mówił wczoraj Sowa pod bramą KWK ,,Brzeszcze". Przekonywał, że pod skrzydłami Tauronu węgiel będzie tu fedrowany przez kolejnych 30 lat.

Prócz RSG oferty na "Brzeszcze" złożyły firmy: Węglokoks Kraj i FTF Columbus. Pierwsza, kontrolowana przez Skarb Państwa, ma trzy kopalnie: Julian oraz (od maja) Bobrek i Piekary; wymagają one olbrzymich nakładów. Columbus należy do miliardera Michała Sołowowa, większościowego udziałowca potężnej oświęcimskiej firmy chemicznej - Synthos.

- Sołowow jest zainteresowany metanem, a my chcemy kopać węgiel. Tauron brałby z "Brzeszcz" co najmniej półtora miliona ton rocznie. To oznacza pracę na wiele lat - mówi Wiesław Bury, prezes MARR.

Na ratowanie "Brzeszcz" RSG chce wyłożyć ze środków własnych 150 mln zł, w tym MARR 30 mln zł. - Drugie tyle pozyskamy z banków. Co będziemy z tego mieli? Zyski. W ciągu trzech lat - mówi szef MARR.

Nabywca kopalni ma być znany do 25 września. Wybiera go Spółka Restrukturyzacji Kopalń (SRK), państwowa firma skupiająca zakłady, które popadły w tarapaty. "Brzeszcze" należały wcześniej do Kompanii Węglowej, ale z powodu strat miały być zamknięte. Premier Ewa Kopacz uległa protestom górników i obiecała, że za pośrednictwem SRK kopalnia znajdzie nowego właściciela.

- Mieliśmy trafić bezpośrednio do państwowego koncernu energetycznego, a urządza się dziwny przetarg z dziwnymi spółkami - grzmiał wczoraj Stanisław Kłysz, szef kopalnianej "Solidarności".

- Jako związkowcy macie wielki wpływ na wybór nowego właściciela - odparł marszałek Sowa dodając, że propozycja Tauronu, ZEW i MARR jest, zważywszy sytuację, hojna.

- Hojna? Pięć tysięcy pensji? Jak za to wyżyć? Pan by wyżył? Za taką harówę? Pan wie, jak się zasuwa pod ziemią? - krzyczeli do Sowy związkowcy.

- Pracowałem na przodku dłużej niż niejeden związkowiec: pięć lat w kopalni Piast. Moja pensja wynosiła równowartość 40 dolarów. My proponujemy wam 5 tys. zł, czyli 1350 dolarów. To najwięcej w powiecie oświęcimskim, gdzie średnia to 3,5 tys. zł - odparł marszałek. Został zakrzyczany.

Sąd ostateczny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Górnicy pytają, jak żyć za 5 tys. zł z dodatkami - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski