Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

House of Cards. Akt drugi na półkach

(JŚ)
Michael Dobbs, „House  of Cards. Ograć króla”, Znak,  Kraków 2015
Michael Dobbs, „House of Cards. Ograć króla”, Znak, Kraków 2015
Książka. Jedno jest pewne – będzie trzecia część „House of Cards”. Musi być, bo część druga, opatrzona podtytułem „Ograć króla”, kończy się w taki sposób, że ciąg dalszy politycznego thrillera jest nieunikniony. Na razie jednak do rąk polskich czytelników trafia dziś druga odsłona „domku z kart”.

Moment jest całkiem dobry, bo po referendalnym kacu kampania wyborcza w Polsce wkracza w decydująca fazę. Polityczna gorączka powinna przysporzyć popularności powieści sir Michaela Dobbsa. Zresztą wydany w lutym przed polskimi wyborami prezydenckimi przekład pierwszej części powieści byłego doradcy Margaret Thatcher został świetnie przyjęty. Sprzedano kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy.

Ci, którzy połknęli pierwszą część powieści, o tym wiedzą, ale pozostałym należy się wyjaśnienie: „House of Cards” to książka, na motywach której nakręcono bijący rekordy popularności amerykański serial z Kevinem Spaceyem w roli głównej. Filmowy bohater czy raczej antybohater, Frank Underwood jest wytrawnym politykiem (w ostatnim sezonie serialu – prezydentem USA) i bezwzględnym szwarccharakterem. Książkowy pierwowzór Underwooda to Francis Ewan Urquhart, wpływowy polityk Partii Konserwatywnej i w końcu premier Wielkiej Brytanii.

Tym razem akcja przenosi się z londyńskiego gniazda parlamentaryzmu w Westminsterze na Downing Street 10, do siedziby premierów Zjednoczonego Królestwa. Długimi fragmentami wrócimy jednak do Izby Gmin, a na dokładkę wylądujemy jeszcze w Buckingham Palace, oficjalnej rezydencji brytyjskich monarchów.

Intryga koncentruje się znów wokół polityków wagi najcięższej i wszechmocnych mediów, a ponieważ rzecz rozgrywa się na progu lat 90. XX wieku, królują gazety, zwłaszcza tabloidy. Prasa może polityka wywindować albo zniszczyć. Gdybyśmy chcieli przenieść sprawy w czasy współczesne, zamiast milionowych nakładów dzienników, mielibyśmy Facebook, Twitter i podobne wynalazki.

Opowieść rozgrywa się około ośmiu, dziewięciu lat po pamiętnym Royal Wedding, czyli ślubie księcia Karola z Dianą (tak, tak, wcale nie Williama z Kate, jak mogłoby się wydawać młodszym czytelnikom). Księżna Walii zginie tragicznie dopiero za siedem, osiem lat, ale prasa już zaczyna publikować materiały kompromitujące ją i ówczesnego następcę tronu. Dobbs czyni jednak we wstępie istotne zastrzeżenie: jego król nie jest prostym odwzorowaniem księcia Karola.

„Ograć króla”, tak jak pierwszą część „House of Cards”, napisano w formie sensacyjnego pamiętnika. Erotyczne napięcie, które poprzednio zawdzięczaliśmy dziennikarce Mattie Storin i ciemnoskórej piękności Penny Guy, tym razem zapewniają dwie inne osoby. Nadal pozostajemy w najlepszych szekspirowskich klimatach żądzy władzy i bogactwa oraz cielesnych namiętności.

Akt drugi dramatu urywa się nagle. W nieznośnym antrakcie czekamy na trzeci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: House of Cards. Akt drugi na półkach - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski