Przystanek promuje spółkę Tauron

Przypomnijmy, że przystanek zmieniał w ostatnim czasie nazwę już kilkakrotnie. Ostatnio jego nazwa brzmiała "Kraków Arena". W Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu tłumaczą, że o kolejną zmianę poprosiła Agencja Rozwoju Miasta zajmująca się halą. Dlaczego?

- Bo pełna nazwa obiektu brzmi "Tauron Kraków Arena", a nie "Arena Kraków ". Uznaliśmy więc, że prośba o zmianę nazwy przystanku jest zasadna - mówi Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT. - Nazwy przystanków nadajemy od przecznic lub od punktów docelowych, a takim punktem docelowym dla wielu podróżnych jest właśnie Tauron Arena Kraków - dodaje urzędnik.

W ZIKiT przekonują, że podobne praktyki stosowane są również w innych miastach.

- Z tego, co wiem w Gdańsku, przystanek przy tamtejszej Arenie nazywa się "PGE ARENA Gdańsk", a nie "ARENA Gdańsk" - podkreśla Michał Pyclik.

Okazuje się, że Tauron za reklamę w postaci umieszczenia jego nazwy na przystanku nie zapłaci ani grosza bo... oficjalnie w Krakowie nie można sobie wykupić nazwy przystanku. Wszystko zależy tylko i wyłącznie od decyzji tzw. pionu transportu w ZIKiT.

Według urzędników po zmianie nazwy szczególnie turyści będą mogli łatwiej znaleźć halę. To zaskakujące, bo do tej pory, gdy przystanek nazywał się "Arena Kraków", jakoś nikt nie miał wątpliwości, że to na nim należy wysiąść, aby dotrzeć do...Tauron Areny Kraków.

Idąc tym tokiem rozumowania, zapytaliśmy więc urzędników, dlaczego np. przystanek "Rondo Grzegórzeckie" nie nazywa się "Dziennik Polski Rondo Grzegórzeckie". Wszak do naszej redakcji codziennie również przyjeżdża mnóstwo osób.

- Chodzi o to, że rondo Grzegórzeckie jest punktem przesiadkowym, a nie przystankiem docelowym. Nie jest więc tak, że większość osób wysiadających na tym przystanku udaje się do "DP" - argumentuje Michał Pyclik.

A co jeśli Tauron Arena Kraków zmieni nazwę? - Wtedy i przystanek zmieni nazwę - mówią w ZIKiT.