Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kategoryczne pytanie Andrzeja Dudy. Nawet Elbanowscy dają wybór [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Prezydent Duda zadał inne pytanie niż państwo Elbanowscy
Prezydent Duda zadał inne pytanie niż państwo Elbanowscy Grzegorz Jakubowski
Referendum. Prezydent nie daje prawa do wyboru między posłaniem dziecka do szkoły w 6. czy w 7. roku życia

Czy wszyscy Polacy będą musieli posyłać do szkół dzieci dopiero od 7. roku życia? W dwóch przypadkach takie rozwiązanie, nigdy wcześniej niestosowane, wydaje się być pewne.

Najpierw, jeśli Senat zgodzi się na zarządzenie referendum przez prezydenta, a na pytanie: "Czy jest Pani/Pan za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego 6-latków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od 7. roku życia?", Polacy w sposób wiążący odpowiedzą "tak".

WIDEO: Kluzik-Rostkowska: 6-latki z powrotem do zerówki? Będzie "pusty" rocznik i tłok w przedszkolach

Źródło: TVN24/x-news

- Wtedy obowiązek szkolny od 7. roku życia musiałby zostać wprowadzony - mówi prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - To pytanie jest sformułowane jednoznacznie, a wiążąca odpowiedź na "tak" nie pozwoliłaby parlamentowi na żadne pole manewru - podkreśla prof. Zoll.

Takie rozwiązanie stanie się faktem także wtedy, gdy PiS przejmie rządy. Jego liderzy zapowiadają, że na pewno je wprowadzą w życie.

Już w 2013 r. w Sejmie odbywało się głosowanie nad wnioskiem PiS o zarządzenie referendum. Pytanie nie było jednak kategorycznie sformułowane: "Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego 6-latków?". Referendum zostało odrzucone. PiS występował wtedy w imieniu kilkusetosobowej grupy Polaków, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum.

Ale nawet główni pomysłodawcy tej inicjatywy, Karolina i Tomasz Elbanowscy, chcą, by rodzicom dać wybór między posłaniem dziecka od 6. lub 7. roku życia. Pytanie referendalne prezydenta takiego wyboru nie pozostawia.

Zwolennicy straszą
Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa resortu edukacji, straszy konsekwencjami zniesienia obowiązku szkolnego od 6. roku życia: - Mielibyśmy jeden pusty rocznik. Byłby taki wrzesień, w którym do szkoły nie poszedłby żaden pierwszak - twierdzi.

Kierowany przez nią resort wydał zresztą specjalny komunikat, w którym przedstawia argumenty, dlaczego dzieci powinny rozpoczynać naukę w wieku sześciu lat. Oprócz już spraw wymienionych przez szefową resortu możemy przeczytać, że w jednym roku nie byłoby również klasy pierwszej w gimnazjum, szkołach ponadgimnazjalnych i na studiach. Pracę straciłoby co najmniej kilkanaście tysięcy nauczycieli.

Dzieci, które nie poszłyby do klasy pierwszej jako 6-latki, musiałyby wrócić do przedszkola, a tam miejsc brakowałoby. MEN zwraca uwagę, że w wieku 6 lat lub młodszym do I klasy idą dzieci w 24 krajach UE. MEN dodaje, że jeżeli rodzice uznają, że ich 6-letnie dziecko nie poradzi sobie w I klasie, może w poradni psychologiczno-pedagogicznej poprosić o jego zbadanie. Jeśli potwierdzą się obawy rodziców, to mogą nie posłać dziecka do szkoły (orzeczenie z poradni o niegotowości do nauki dostało 19 proc. dzieci urodzonych w pierwszej połowie 2008 r.).

Przeciwnicy uspokajają
Za najsławniejszych orędowników powrotu obowiązku szkolnego od 7. roku życia jest uznawane małżeństwo Elbanowskich. W napisanym przez nich 13-stronicowym dokumencie "Rodzice chcą mieć wybór" piszą, że to rodzice muszą decydować, w jakim wieku ich dzieci rozpoczną edukację: 6 czy 7 lat. Sami opowiadają się za tym drugim rozwiązaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski