Czy wszyscy Polacy będą musieli posyłać do szkół dzieci dopiero od 7. roku życia? W dwóch przypadkach takie rozwiązanie, nigdy wcześniej niestosowane, wydaje się być pewne.
Najpierw, jeśli Senat zgodzi się na zarządzenie referendum przez prezydenta, a na pytanie: "Czy jest Pani/Pan za zniesieniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego 6-latków i przywróceniem powszechnego ustawowego obowiązku szkolnego od 7. roku życia?", Polacy w sposób wiążący odpowiedzą "tak".
WIDEO: Kluzik-Rostkowska: 6-latki z powrotem do zerówki? Będzie "pusty" rocznik i tłok w przedszkolach
Źródło: TVN24/x-news
- Wtedy obowiązek szkolny od 7. roku życia musiałby zostać wprowadzony - mówi prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - To pytanie jest sformułowane jednoznacznie, a wiążąca odpowiedź na "tak" nie pozwoliłaby parlamentowi na żadne pole manewru - podkreśla prof. Zoll.
Takie rozwiązanie stanie się faktem także wtedy, gdy PiS przejmie rządy. Jego liderzy zapowiadają, że na pewno je wprowadzą w życie.
Już w 2013 r. w Sejmie odbywało się głosowanie nad wnioskiem PiS o zarządzenie referendum. Pytanie nie było jednak kategorycznie sformułowane: "Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego 6-latków?". Referendum zostało odrzucone. PiS występował wtedy w imieniu kilkusetosobowej grupy Polaków, którzy podpisali się pod wnioskiem o referendum.
Ale nawet główni pomysłodawcy tej inicjatywy, Karolina i Tomasz Elbanowscy, chcą, by rodzicom dać wybór między posłaniem dziecka od 6. lub 7. roku życia. Pytanie referendalne prezydenta takiego wyboru nie pozostawia.
Zwolennicy straszą
Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa resortu edukacji, straszy konsekwencjami zniesienia obowiązku szkolnego od 6. roku życia: - Mielibyśmy jeden pusty rocznik. Byłby taki wrzesień, w którym do szkoły nie poszedłby żaden pierwszak - twierdzi.
Kierowany przez nią resort wydał zresztą specjalny komunikat, w którym przedstawia argumenty, dlaczego dzieci powinny rozpoczynać naukę w wieku sześciu lat. Oprócz już spraw wymienionych przez szefową resortu możemy przeczytać, że w jednym roku nie byłoby również klasy pierwszej w gimnazjum, szkołach ponadgimnazjalnych i na studiach. Pracę straciłoby co najmniej kilkanaście tysięcy nauczycieli.
Dzieci, które nie poszłyby do klasy pierwszej jako 6-latki, musiałyby wrócić do przedszkola, a tam miejsc brakowałoby. MEN zwraca uwagę, że w wieku 6 lat lub młodszym do I klasy idą dzieci w 24 krajach UE. MEN dodaje, że jeżeli rodzice uznają, że ich 6-letnie dziecko nie poradzi sobie w I klasie, może w poradni psychologiczno-pedagogicznej poprosić o jego zbadanie. Jeśli potwierdzą się obawy rodziców, to mogą nie posłać dziecka do szkoły (orzeczenie z poradni o niegotowości do nauki dostało 19 proc. dzieci urodzonych w pierwszej połowie 2008 r.).
Przeciwnicy uspokajają
Za najsławniejszych orędowników powrotu obowiązku szkolnego od 7. roku życia jest uznawane małżeństwo Elbanowskich. W napisanym przez nich 13-stronicowym dokumencie "Rodzice chcą mieć wybór" piszą, że to rodzice muszą decydować, w jakim wieku ich dzieci rozpoczną edukację: 6 czy 7 lat. Sami opowiadają się za tym drugim rozwiązaniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?