Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KĘTY. W KPS wracają stare błędy, ale w etapie ciężkiej pracy to zrozumiałe. Oby nie przeszły na ligę

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W KPS Kęty (białe stroje) powstaje nowa drużyna. Na jej ukształtowanie potrzeba czasu...
W KPS Kęty (białe stroje) powstaje nowa drużyna. Na jej ukształtowanie potrzeba czasu... Fot. Jerzy Zaborski
Zwycięstwo i dwie porażki – oto bilans KPS Kęty na turnieju w Tychach, którym otworzył kolejny etap przygotowań do nowego sezonu w I lidze siatkarzy, czyli sparingową karuzelę.

W Kętach powoli trwa dogaszanie organizacyjnego pożaru, roznieconego na początku roku. Drużyna zaliczyła obóz kondycyjny w Kołobrzegu. Teraz przyszła pora na pierwszy sprawdzian sportowych możliwości, bo przecież latem w KPS doszło do rewolucji kadrowej. Przyszli jeszcze młodsi zawodnicy, niż w poprzednim sezonie.

Na początek tyskiego turnieju kęczanie pokonali miejscowego drugoligowca 3:0 (25:19, 25:18, 25:18). - Nie tylko tyski turniej, ale także najbliższy w Andrychowie, będzie dla nas wprowadzeniem do okresu gier kontrolnych _– uważa Marek Błasiak, trener i zarazem prezes KPS. - Trudno zatem już dzisiaj oczekiwać rewelacyjnej postawy zespołu. W pierwszym spotkaniu, przeciwko tyszanom, zagraliśmy całkiem nieźle, choć każdego seta graliśmy innymi schematami._

Inauguracyjne zwycięstwo rozbudziło apetyty nawet na wygraną w tyskim turnieju. Tymczasem w drugim spotkaniu KPS przegrał z Czarnymi Katowice, beniaminkiem w pierwszoligowym towarzystwie 0:3 (26:28, 18:25, 22:25). - Z Katowicami prowadziliśmy wysoko w dwóch setach, ale – niestety – w naszym przypadku wróciły przywary z przeszłości, czyli zastraszająca liczba własnych błędów. Szwankowało nam też przyjęcie. W drugiej części poprzedniego sezonu właśnie te czynniki często przesądziły o naszych porażkach. Biorę jednak poprawkę na to, że zespół wciąż jest w ciężkim treningu. Jeszcze nie jest pora odpuszczania pracy nad wytrzymałością. Pamiętajmy też, że katowiczanie są tylko beniaminkiem z nazwy. W tym klubie jest niesamowite parcie na sukces - podkreśla Marek Błasiak.

Na koniec rywalizacji kęczanie przegrali z innym rywalem z pierwszoligowego podwórka, Hutnikiem Kraków 1:3 (21:25, 25:17, 19:25, 22:25). - To spotkanie było w naszym wykonaniu zdecydowanie najsłabsze _– przyznaje Błasiak. - Nic nam nie wychodziło, bo chłopcy prezentowali się wręcz anemicznie. Wydawało się, że w czwartym secie będziemy w stanie doprowadzić do dogrywki, a ostatecznie pozwoliliśmy się pogrążyć._

Turniej w Tychach pokazał, że budowa nowego zespołu będzie procesem długotrwałym. - To zrozumiałe, że potrzebujemy więcej czasu niż inne zespoły – przypomina kęcki trener. - Zespół po raz pierwszy w komplecie spotkał się na obozie w Kołobrzegu. Pozytywne jest jednak to, że w Tychach zaprezentowaliśmy sporo dobrych momentów i to właśnie one pokazują, że nasza praca przynosi pierwsze efekty. Musimy uzbroić się w cierpliwość.

Pierwszy mecz o punkty KPS Kęty zagra 3 października we Wrześni, przeciwko miejscowemu Krispolowi. -_ Na dwa tygodnie przed ligą wejdziemy w bezpośredni okres startowy, więc wtedy przyjdzie czas pracy nad dynamiką. Skoro przed rokiem udanie weszliśmy w sezon, bo wielu skreśliło nas na starcie, bo mieliśmy młody zespół, więc dlaczego tym razem nie miałby być podobnie _– zastanawia się trener Błasiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: KĘTY. W KPS wracają stare błędy, ale w etapie ciężkiej pracy to zrozumiałe. Oby nie przeszły na ligę - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski