Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Zieliński: Nie oglądamy się bojaźliwie za siebie

Rozmawiał Jacek Żukowski
Andrzej Banaś
Rozmowa. Trener piłkarzy Cracovii Jacek Zieliński ocenia wyniki zespołu w ekstraklasie.

– W siedmiu kolejnych meczach wyjazdowych nie straciliście bramki, ostatnio w Zabrzu to się nie udało (1:1).

– Myślę, że nie jest to powód do obaw. Taki mecz się zdarzył, straciliśmy gola, ale ważne, że nie doznaliśmy porażki. Dobra passa została przerwana, a w meczu z Termaliką Bruk-Betem Nieciecza chcemy zacząć passę wygranych spotkań u siebie i tego się trzymamy.

– Miał Pan przed tym meczem spore kłopoty kadrowe, chyba największe od czasu gdy przyszedł Pan do Cracovii. Zabrakło bowiem trzech zawodników z podstawowego składu. Jaki to miało wpływ na wynik?

– Słowa uznania dla chłopaków, dla tych, którzy wyszli na mecz, bo spisali się bardzo dobrze. Był to bardzo dobry występ Bartka Rymaniaka, Deleu, a Jakub Wójcicki zagrał nie na swojej pozycji. Wszyscy spisali się bardzo poprawnie.

– Niedosyt po remisie odczuwać możecie wy, może też mieć go rywal. Jednak większy panuje chyba w Pana ekipie.

– Mieliśmy bardziej klarowne sytuacje – Bartka Kapustki, Miro Covilo. Przy chłodnej głowie, o co w tropikalnych warunkach było ciężko, powinni się lepiej zachować i powinno się to skończyć bramką. Niestety, sami sobie sprokurowaliśmy nieszczęście, choć uczulaliśmy się na to. Podarowaliśmy Górnikowi rzut wolny z boku pola karnego, wiedząc, że jest to najgroźniejszy fragment gry w jego wykonaniu.

– Były braki w obronie, ale było też widać nieobecność Mateusza Cetnarskiego w ofensywie, który do tej pory był głównym kreatorem akcji.

– Musieliśmy inaczej rozłożyć akcenty. Bez Mateusza gra rzeczywiście wyglądała inaczej, zwłaszcza jeśli chodzi o wyprowadzenie piłki. Miro Covilo ma inne walory. Po takiej przerwie zagrał 90 minut na dobrym poziomie. Brakowało Mateusza, pewne schematy inaczej wychodziły. Wrócą kontuzjowani zawodnicy, na Termalicę będziemy mocniejsi.

– Dał Pan szansę występu „młodym wilczkom”: Mateuszowi Wdowiakowi, Krzysztofowi Szewczykowi. Liczył Pan, że młodzieńczą fantazją mogą przechylić szalę zwycięstwa na waszą korzyść?

– Liczyłem na to, że wykorzystamy ich młodzieńczą nieobliczalność i szybkość. Było parę takich sytuacji, że niedużo brakło do sfinalizowania akcji. Obaj pokazali się z dobrej strony, dali dobre zmiany.

– Jak spędzicie dwutygodniową przerwę w rozgrywkach?

– Bartosz Kapustka i Deniss Rakels pojechali na zgrupowania swoich reprezentacji, a my we wtorek jedziemy na mini-zgrupowanie do Białki Tatrzańskiej. Spokojnie potrenujemy, odpoczniemy w górach, zrelaksujemy się i w piątek, na zakończenie, na stadionie przy ul. Kałuży zagramy sparing z Koroną.

– Po pierwszej części sezonu jesteście na podium, jest to dla Pana dużym zaskoczeniem?

– Jesteśmy po 7. kolejce na podium, ale liczy się to, by być na nim po 37. kolejce. Spokojnie do tego podchodzimy, cieszymy się z tego, co jest i że nasza gra wygląda coraz lepiej. Mecz po meczu gramy to, co sobie zakładamy, i w miarę dobrze to wychodzi. Spokojnie podchodzę do wszystkiego, jeden, drugi nieudany mecz może wywrócić tabelę ligową. Ani się nie oglądamy bojaźliwie za siebie, ani nie patrzymy do przodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski