Stwierdzono między innymi, że nie wszyscy pracownicy żłobka posiadali odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie, by móc pracować z małymi dziećmi. Informacje w tej sprawie, znajdujące się na stronie internetowej, były nieaktualne i wprowadzały rodziców w błąd. Problemem jest też wyposażenie żłobka. Jego część nie posiadała wymaganych atestów i certyfikatów.
Urzędnicy odkryli, że w żłobku wydawano zbyt mało posiłków w stosunku do liczby dzieci. Poza tym maluchy nie otrzymywały tego, co widniało w jadłospisie na dany dzień. W zakresie wyżywienia dzieci dyrekcja żłobka nie posiadała też opinii sanepidu.
Kontrola to efekt zawiadomienia, które pod koniec lipca wpłynęło do Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych Urzędu Miasta. Złożyli je zaniepokojeni rodzice. Jak poinformowała ich była pracownica "Brzdąca", w żłobku narażano zdrowie dzieci. Dochodziło tam też do aktów przemocy.
- Wszystkie kwestie związane z ewentualnym stosowaniem przemocy są przedmiotem badania przez policję pod nadzorem prokuratury - mówi Jędrzej Solarski, zastępca prezydenta miasta Poznania.
Magdalena Mazur-Prus, rzecznik poznańskiej prokuratury, tłumaczy, że sprawa jest w toku. Wymaga ona przesłuchania wielu świadków, w tym rodziców dzieci.
Żłobek "Brzdąc" jest placówką prywatną. Korzysta jednak z miejskiego dofinansowania (400 złotych na każde dziecko). Teraz może te pieniądze stracić.
- Zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie wykreślenia żłobka z rejestru żłobków i klubów dziecięcych, prowadzonego przez prezydenta miasta Poznania - informuje Hanna Surma, rzecznik prezydenta.
Dyrektorka żłobka zarzuty odbiera jako zemstę byłej pracownicy, która pod koniec lipca została zwolniona z pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?