Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent za publiczne pieniądze dba o swoich współpracowników

Arkadiusz Maciejowski, Agnieszka Maj
Anna Okońska-Walkowicz była jedną z wielu osób, dla których prezydent Majchrowski wymyślił nową posadę
Anna Okońska-Walkowicz była jedną z wielu osób, dla których prezydent Majchrowski wymyślił nową posadę Andrzej Banaś
Kontrowersje. - Jacek Majchrowski zachowuje się jak dobry ojciec, który wybacza dzieciom różne wybryki - uważa Agata Tatara, radna PiS.

Prezydent Jacek Majchrowski konsekwentnie udowadnia, że nawet najbardziej skompromitowani urzędnicy, jeśli są jego "ulubieńcami", nie muszą się obawiać utraty pracy. A nawet jeśli zostaną zwolnieni, to od razu znajduje się dla nich w mieście kolejne zatrudnienie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dyrektorzy dorabiali sobie w godzinach urzędowania

Tylko w ostatnich dniach ujawniliśmy historię Cecylii Wołoch i Andrzeja Bielskiego, którzy kierowali Wydziałem Podatków i Opłat magistratu. Zamiast pełnić swoje obowiązki w urzędzie, podpisywali się tylko na liście obecności i i biegli prowadzić szkolenia dla prywatnych firm, na czym zarabiali dziesiątki tysięcy złotych. Za swoje postępowanie nie zostali jednak zwolnieni, tylko "karnie" przeniesieni na inne stanowiska, na których... zarabiają niewiele mniej.

Jak tworzone są stanowiska pod konkretne osoby
Przykłady takiego postępowania Jacka Majchrowskiego można mnożyć. Jednym z nich może być kariera Jacka Matuszka powołanego przez prezydenta na stanowisko dyrektora Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w 2005 roku. Wcześniej Matuszek rządził w XX LO, do którego uczęszczał syn Jacka Majchrowskiego.

Za czasów swojej kadencji Matuszek stał się jednym z najbardziej krytykowanych dyrektorów w magistracie. Zarzucano mu, że Kraków nie dostał unijnych pieniędzy na remonty szkół, budowę sal gimnastycznych czy zapewnienie szklanki mleka dla każdego ucznia. Magistrat nie złożył w Urzędzie Marszałkowskim żadnego wniosku w tej sprawie. Współpracownicy Matuszka zarzucali mu arogancję i brak kompetencji.

Problemy z zarządzaniem miał już zresztą jako dyrektor liceum: przeciwko jego rządom zbuntowali się nauczyciele. Po pięciu latach w magistracie okazało się, że nie odnalazł się także na stanowisku dyrektora wydziału. Prezydent Majchrowski nie zostawił go jednak na lodzie. Jacek Matuszek został na jakiś czas... wicedyrektorem w krakowskim zoo, co na korytarzach magistrackich komentowano: "biedne lwy".

Prezydent nie pozwolił także odejść z magistratu Annie Okońskiej-Walkowicz, wiceprezydent ds. edukacji. Po tym jak jej odwołanie zostało wymuszone przez klub Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta, prof. Jacek Majchrowski utworzył dla niej nowe stanowisko w magistracie: pełnomocnika ds. polityki społecznej. Anna Okońska-Walkowicz wywoływała sporo kontrowersji jako wiceprezydent głównie przez swój autorytarny sposób rządzenia. Część z jej reform, np. prywatyzacja domów kultury czy plan zamykania szkół, okazała się także zbyt śmiała dla krakowskich samorządowców.

Marcin Kandefer, były szef magistrackiego Wydziału Informacji, był kilka lat temu uważany za jednego z najbliższych współpracowników prezydenta. Nie sprawdził się jednak na tym stanowisku. I w tym przypadku prof. Majchrowski zadbał o przyszłość swojego człowieka. Kandefer dostał posadę pełnomocnika zarządu ds. logistyki i promocji Krakowskiego Holdingu Komunalnego, który jest odpowiedzialny za budowę spalarni śmieci. I znów - posada została utworzona specjalnie dla niego.
W 2012 roku z funkcji komendanta straży miejskiej zrezygnował Janusz Wiaterek.

Był to efekt ujawnionych przez naszą redakcję przypadków bicia mieszkańców przez mundurowych i brania przez nich łapówek. Prezydent szybko zapowiedział jednak, że również jego nie zostawi na lodzie. W jednym z wywiadów prasowych wprost zapowiedział, że będzie się starał znaleźć byłemu komendantowi nową pracę. Jak zapowiadał, tak zrobił. Załatwił mu posadę w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, gdzie Wiaterek zajmował się sprawami bezpieczeństwa. Po trzech miesiącach musiał jednak odejść, bo jego zwierzchnicy nie zdecydowali się na przedłużenie mu umowy.

Jednym z najgłośniejszych w ostatnim czasie "powrotów" do urzędu była historia Jana Tajstera, który kierował jednostką od dróg do marca 2008 r., kiedy trafił do aresztu. Prokuratura postawiła mu zarzuty o korupcję, mobbing, molestowanie pracownic i przekraczanie uprawnień. Większość spraw nadal toczy się przed sądem. Wyjaśnienia w procesach przeciwko sobie Jan Tajster składa po kilka lat, co paraliżuje pracę sądu. Jackowi Majchrowskiemu nie przeszkadzało to w tym, aby pod koniec lipca powołać go na stanowisko dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Prezydent ustąpił dopiero pod naciskiem mieszkańców i krakowskich polityków i po tygodniu odwołał Jana Tajstera.

Pełnią funkcje, o których nie mają pojęcia
Wszystkie te zmiany personalne były krytykowane przez media i opozycję. Prezydent jednak zachowywał się tak, jakby nic sobie z tego nie robił. Bo nawet jak zauważał niedawno na łamach "DP" Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego: " Prezydent Majchrowski lubi od czasu do czasu pokazać, że ma gdzieś wszystkich wokół". Dr Flis twierdził również, że prezydent oderwał się od rzeczywistości.

- Prezydent jest jak dobry ojciec, który wybacza swoim dzieciom różne wybryki - uważa natomiast Agata Tatara, radna PiS. Szkoda tylko, że o przyszłość swoich współpracowników dba za publiczne pieniądze.

- Już od dłuższego czasu mam poważne wątpliwości co do polityki kadrowej, którą prowadzi prezydent Majchrowski - mówi Tomasz Leśniak, lider Inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom, którą kieruje z Islandii. - Podlegające mu osoby często nie ponoszą praktycznie żadnej odpowiedzialności za swoje przewinienia.

Co więcej, różne osoby otrzymują stanowiska, choć nie mają ku temu żadnych kompetencji - komentuje Tomasz Leśniak. Idealnym tego przykładem jest np. Witold Krupiarz, który został nowym dyrektorem Wydziału Podatków i Opłat w magistracie, choć sam przyznaje wprost, że... o podatkach niewiele wie. To jednak prezydentowi nie przeszkadza.

- Niestety, mamy w Krakowie do czynienia z rządami kliki i tylko przesuwaniem osób z jednego stanowiska na drugie - ocenia poseł Łukasz Gibała.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski