Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski i poseł PSL Jan Bury mieli wpływać na wyniki konkursów w centrali i delegaturach izby. Prokuratura domaga się uchylenia parlamentarzyście immunitetu. Prezes NIK sam już z niego zrezygnował.
- Od dawna wiadomo, że obecni rządzący postępują w ten sposób na różnych szczeblach władzy.
Prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetów K. Kwiatkowskiego i J. Burego
Źródło: TVN24
Konkursy masowo rozstrzygane są przed oficjalnym ich zakończeniem. Podobnych zarzutów powinny być setki - uważa Andrzej Adamczyk, krakowski poseł PiS. I przywołuje krążącą w internecie "Listę wstydu PO" z nazwiskami kilkuset działaczy tej partii na ważnych stanowiskach w publicznych instytucjach.
Wśród nich pojawia się kilkanaście nazwisk z Małopolski, m.in. Grzegorza Lipca, szefa PO w regionie, który jest dyrektorem krakowskiego oddziału Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, czy Grzegorza Stawowego, radnego Platformy w Krakowie i dyrektora oddziału Agencji Mienia Wojskowego. Ten ostatni przypadek wzbudzał szczególne kontrowersje, ponieważ w trakcie konkursu warunki, których radny PO nie spełniał, zostały zmienione na korzystniejsze dla niego. Z kolei Bronisław Dutka z PSL, zaraz po przegranych wyborach do Sejmu, został dyrektorem Małopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Karniowicach.
PiS także nie jest bez skazy. Po przejęciu w 2013 r. władzy na Podkarpaciu konkursy na ważne stanowiska, m.in. w rzeszowskim urzędzie marszałkowskim, wygrało kilku działaczy PiS związanych z europosłem tej partii Tomaszem Porębą.
- To pokazuje, że ustawianie konkursów dotyczy nie tylko jednej partii, ale większości tych, którzy są przy władzy. Niezależnie z jakiego środowiska politycznego się wywodzą - mówi prof. Antoni Kamiński, były szef Transparency International Polska, organizacji ujawniającej praktyki korupcyjne m.in. w administracji publicznej. - Naszym problemem jest brak odpowiednich mechanizmów kontroli rozstrzygania konkursów. Zbyt słabo kontrolowane są warunki dla kandydatów. Dlatego wciąż pojawiają się sytuacje, że zaraz po ogłoszeniu naboru już wiadomo, jakie będzie rozstrzygnięcie - dodaje
Taką sytuację mieliśmy kilka tygodniu temu w Krakowie. Kiedy do konkursu na dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu zgłosił się Jan Tajster, człowiek z 13 oskarżeniami prokuratorskimi, nikt nie miał wątpliwości, że to on okaże się zwycięzcą.
Podobne kontrowersje budzą też zakupy instytucji publicznych. Rok temu prezesi ZUS tak sprecyzowali warunki przetargu na zakup samochodów, że konkurs mogła wygrać właściwie tylko jedna marka.
Zdaniem prof. Janusza Majcherka, socjologa z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, korupcja i nepotyzm w Polsce mają charakter zróżnicowany. - Na szczeblu administracji centralnej do takich nadużyć dochodzi jednak rzadziej niż w małych gminach, gdzie bez znajomości do urzędu nie ma szans się dostać - mówi prof. Majcherek. - Jednak wbrew temu, co sami myślimy, nie jesteśmy krajem wielkiego nepotyzmu i korupcji - zaznacza.
Prokuratura tropi prezesa NIK i posła PSL. Podsłuchało ich CBA
Do Sejmu wpłynął wczoraj wniosek Prokuratury Generalnej o uchylenie immunitetu prezesowi Najwyżej Izby Kontroli Krzysztofowi Kwiatkowskiemu i posłowi PSL Janowi Buremu.
- Obu funkcjonariuszom publicznym prokuratorzy chcą przedstawić zarzuty - poinformował Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej. Prezes NIK ma usłyszeć cztery, poseł PSL trzy zarzuty. To efekt ustaleń Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, która prowadzi postępowanie dotyczące nieprawidłowości przy prowadzeniu konkursów na stanowiska szefów delegatur NIK w Łodzi i Rzeszowie.
- Prezes NIK unieważnił konkursowy egzamin, bo jego kandydat źle wypadł. Konkurs został powtórzony. W międzyczasie przekazane zostały pytania, by kandydat wiedział, jak odpowiadać i wygrać za drugim razem - tłumaczył Leszek Goławski z katowickiej prokuratury. Dowodami są podsłuchy zarejestrowane przez CBA. - Rozmowy wskazują na "dużą zażyłość" między szefem NIK a promowanymi przez niego urzędnikami - ocenił Goławski.
Zarzuty wobec Jana Burego dotyczą nakłaniania funkcjonariuszy publicznych do wpływania na wyniki konkursów oraz wyniki kontroli w jednej z podkarpackich gmin. Czyny, o które podejrzewani są Kwiatkowski i Bury, zakwalifikowano jako przestępstwo urzędnicze. Grozi za nie do trzech lat pozbawienia wolności.
Krzysztof Kwiatkowski sam zrzekł się immunitetu. - Wystąpiłem do marszałek Sejmu w tej sprawie, przekazałem nadzór nad wszystkimi kontrolami moim zastępcom i postanowiłem wyłączyć się z wszelkiej aktywności zewnętrznej - oświadczył prezes NIK.
- Zareaguję odpowiednio do sytuacji - oznajmił poseł PSL. Jego zdaniem od ponad dwóch lat CBA prowadzi wobec niego bezpardonową akcję mającą na celu wyeliminowanie go z życia publicznego.
Kwiatkowi i Bury zapewniają, że są niewinni. - Byłem i jestem osobą odpowiedzialną, mam czyste sumienie - zapewnia Jan Bury. Podkreśla, że nigdy nie miał intencji ingerowania w niezależność NIK.
- Zdaję sobie sprawę, że reformując NIK, dynamizując jego działalność, prowadząc konkursy, wymagając od kontrolerów bezkompromisowej pracy, mogłem spowodować czyjeś niezadowolenie, naruszyć jakieś interesy i zostać pomówionym - dodał Kwiatkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?