Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o szkolne pieniądze [WIDEO, ZDJĘCIA]

Barbara Ciryt
Mieszkańcy Poskwitowa, Damic, Naramy wytrwale czekali na przeniesienie sesji z sali obrad w urzędzie gminy do sali gimnastycznej w szkole.
Mieszkańcy Poskwitowa, Damic, Naramy wytrwale czekali na przeniesienie sesji z sali obrad w urzędzie gminy do sali gimnastycznej w szkole. Fot. Barbara Ciryt
Iwanowice. Wójt zarzuca defraudację 2,5 mln zł prowadzacym placówki, których gmina pozbyła się lata temu. Instytucje zewnętrzne nie potwierdziły zarzutów. Radni wypowiadają szkołom umowy. Rodziców nikt nie słucha.

Przed Urzędem Gminy w Iwanowicach zebrał się tłum ludzi. To rodzice dzieci ze szkół w Damicach, Naramie i Poskwitowie. Przyszli na sesję bronić placówek, bo wójt Iwanowic Robert Lisowski uznał, że szkoły narażają gminę na straty i trzeba wypowiedzieć im umowy użyczenia nieruchomości i budynków.

Placówki te od 10 lat są prowadzone przez osoby prywatne, bo samorządowcy uznali wówczas, że szkoły te są dla gminy zbyt kosztowne. Wypowiedzenie umowy dotknęło też gimnazjum w Grzegorzowicach (prowadzona przez osobę prywatną od dwóch lat), choć wójt przyznał, że strat nie generowało. Wszystkie te szkoły miały umowy użyczenia nieruchomości na czas prowadzenia działalności edukacyjnej. Prawo decydowania o tym, z kim podpisywać umowy i na jaki okres mieli radni gminni. Teraz to się zmienia. Wójt chce podejmować decyzje o użyczaniu jednoosobowo.

Antoni Solecki, przewodniczący Komisji Oświaty w Radzie Gminy Iwanowice

Autor: Barbara Ciryt

Zaznacza, że placówki te dostaną takie same umowy, jak szkoły w Celinach, Sieciechowicach i Widomej, zlikwidowane przez gminę w tym roku o oddane do prowadzenia osobom prywatnym i stowarzyszeniom.

- Dostaną umowy użyczenia nieruchomości i budynków na trzy lata, bo maksymalnie na taki okres może je podpisać wójt - przyznaje Lisowski.

Prowadzący szkoły w Poskwitowie, Naramie i Damicach oraz rodzice proponowali radnym, by wszystkim dali umowy na czas nieokreślony. Ale Rada Gminy oddała prawo decyzji w tej sprawie wójtowi.

Robert Lisowski, wójt gminy Iwanowice

Autor: Barbara Ciryt

- Szkoły prowadzone przez osoby fizyczne zdefraudowały 2,5 mln zł w ciągu pięciu lat. Nie chcą się zgodzić na opisywanie faktur. W Poskwitowie te same pieniądze są rozliczane w gimnazjum, szkole podstawowej i placówce przedszkolnej - mówi wójt. Powołuje się na kontrole prowadzone w szkołach już od ubiegłej kadencji. - Dyrektor w Naramie Krzysztof Zadora w ciągu pięciu lat zarobił prawie milion złotych - dodaje szef gminy. Wskazywał, że największa kwota 259 tys. zł była w 2011 r., najniższa 114 tys. zł w 2014 r.

- Dostaję subwencję na każdego ucznia i za te pieniądze organizuję prace szkoły łącznie z pensjami dla nauczycieli. Wynagrodzeniem za moją pracę jest to, co zostaje. Nie mam obowiązku składać oświadczeń o zarobkach - mówi Krzysztof Zadora, dyrektor szkoły w Naramie.

Antoni Solecki, przewodniczący Komisji Oświaty w Radzie Gminy Iwanowice

Autor: Barbara Ciryt

Natomiast Michał Znamirowki, prowadzący szkołę w Poskwitowie sam wyliczał, ile zarabia. Udowadniał, że miesięcznie ma średnio 7,5 tys. zł, to daje 90 tys. zł rocznie. - To kwota za prowadzenie trzech placówek: szkoły podstawowej, gimnazjum i przedszkola - mówił. Zaznaczał, że jego praca jest nieporównywalna z tą, którą wykonują dyrektorzy szkół samorządowych prowadzący po jednej placówce. Jemu wójt wytykał, że z subwencji kupuje benzynę za kilka tys. zł rocznie. - Kupuję, bo w celach organizacji szkoły jeżdżę służbowo - odpowiadał Znamirowski.

Wójt mówi o nieprawidłowościach, nawet o samowoli budowlanej w szkole w Poskwitowie. - Zarzuty o niewłaściwe wykorzystanie dotacji dotyczą remontów bieżących, finansowania wycieczek, nagród dla dzieci, zakupów książek, środków czystości, obsługi technicznej i księgowej. Z czego mamy to finansować, jeśli, jak się okazuje, nawet nie możemy pobierać pensji? - pytał Znamirowski. - A to, co wójt nazywa samowolą budowlaną to remont dodatkowego wejścia do piwnic z zewnętrznymi schodami. Miałem na to zgodę poprzedniego wójta - mówił.

Nie brakowało wzajemnych oskarżeń wójta i osób prowadzących szkoły, których gmina pozbyła się przed laty. Jedna i druga strona mówiła o oddawaniu spraw do prokuratury, toczących się procesach sądowych m.in. także o wypłatę przez gminę zaniżonych subwencji już w poprzednich latach.

Mariusz Baran, przewodniczący Komisji Rewizyjnej w Radzie Gminy Iwanowice

Autor: Barbara Ciryt

Nie wszyscy radni zgadzali się na wypowiadanie umów. - Rozumiem konieczność kontroli wydatków w szkołach, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że żaden z zarzutów przedstawianych przez wójta nie został do tej pory potwierdzony przez jakiekolwiek instytucje zewnętrzne, ani przez RIO, ani prze SKO -- wskazuje radny Mariusz Baran, przewodniczący Komisji Rewizyjnej w Radzie Gminy. Wójt przyznaje to i dodaje, że jeszcze nie zakończyły się kontrole.

- W tej sytuacji nie rozumiem dlaczego są podejmowane decyzje o wypowiedzeniu umów użyczenia. Rada tak łatwo rezygnuje ze swoich praw decydowania o tym kto będzie prowadził szkoły - ubolewa Baran.

Dotychczas o zawarciu umów decydowała Rada, więc podjęła też uchwałę o wypowiedzeniu. Zgodnie z zapisami jest ono dziewięciomiesięczne, więc dla szkół w Damicach, Grzegorzowicach, Naramie i Poskwitowie potrwa do końca roku szkolnego. Jak zaznacza wójt od przyszłego roku zostaną podpisane umowy na okres dwóch lat, żeby wyrównał się czas użyczenia z placówkami w Celinach, Sieciechowicach i Widomej, które w tym roku podpisują trzyletnie umowy.

Rozgoryczony jest dyrektor gimnazjum w Grzegorzowicach Wielkich. - Nie naruszyłem żadnych zapisów umowy o użyczenie nieruchomości. Dlaczego zostaje wypowiedziana ? - pytał Stanisław Szymski, prowadzący to gimnazjum od dwóch lat.
- Jak mamy organizować pracę szkół wiedząc, że budynki są użyczone tylko na dwa lub trzy lata. Który dobry nauczyciel zechce przyjść do nas na takich warunkach? Jak zdobywać dotacje unijne, skoro na projekt edukacyjny - od pomysłu przez realizację i rozliczenie - trzeba cztery lata - zastanawiali się dyrektorzy szkół.

Rodzice są oburzeni, bo od lat wspierali organizację tych szkół. Cieszyli się, gdy placówki zaczęły święcić sukcesy, niektóre zdobywały pieniądze unijne na dodatkowe zajęcia, uczniów przybywało. - Szkoły funkcjonują bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni z nauczycieli, poziomu nauczania, z możliwości rozwoju dzieci - mówi Anita Proszowska, której dziecko uczy się w Poskwitowie. Dobrze prosperującymi placówkami zaczęli interesować się rodzicie i uczniowie z odległych miejscowości oraz sąsiednich gmin.

Rodzice obawiali się trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia umów użytkowania budynków szkolnych. - Co zrobimy jeśli wójt wypowie umowy w ciągu roku szkolnego? - pytali radnych, ale daremnie. - Jeśli trzeba będzie to cała wieś przyjedzie protestować przeciwko polityce wójta i szkodzeniu szkołom - mówili ojcowie dzieci z Naramy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski