Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes - człowiek orkiestra

Jolanta Białek
Strażacy w latach 70. ub. wieku. Drugi od lewej: Stanisław Dąbroś.
Strażacy w latach 70. ub. wieku. Drugi od lewej: Stanisław Dąbroś. archiwum osp niepołomice
Niepołomice. Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej od lat "stoi" Dąbrosiami. W tej rodzinie tradycje społecznej służby ratowniczej są kultywowane od 1945 roku. Strażackiego "bakcyla" łapią tam i starsi, i młodsi. I nie na chwilę, ale na całe życie.

Przygoda Stanisława Dąbrosia z OSP Niepołomice rozpoczęła się przed 47 laty, od strażackiej orkiestry. Kiedy miał 9-10 lat trzymał nuty ojcu - Antoniemu Dąbrosiowi, strażakowi i muzykowi zespołu, a w wieku 12 lat rozpoczął grę w orkiestrze.

Do straży wstąpił 6 maja 1978 roku, za przykładem starszego brata Eugeniusza, który również do dziś jest strażakiem-ochotnikiem. W OSP Niepołomice działają od kilkunastu lat także dzieci Stanisława Dąbrosia: Agnieszka i Paweł. Ze strażakami jest od lat również żona pana Stanisława, która wspiera jednostkę po kobiecemu: ugotuje, posprząta, a jak trzeba, to wypierze i wyprasuje strażackie mundury.

Remiza: więcej niż drugi dom
- Tadeusz Kosturek (wieloletni naczelnik OSP Niepołomice - red.) zawsze nam powtarzał, że "jak złapie się strażackiego bakcyla, to ma się go do końca życia". To prawda, sprawdziłem na sobie - stwierdza Stanisław Dąbroś, od 25 lat prezes OSP Niepołomice i działającej przy jednostce Orkiestry Strażackiej "Lira". - Czy zdarza się, że mam dość służby? Nieraz się wkurzyłem, zawsze za sprawą biurokracji. 30 lat temu tego nie było, a teraz wszystko wymaga dodatkowo mnóstwa papierkowej roboty. To bez sensu! - denerwuje się szef niepołomickiej jednostki.

- Remiza to dla taty "od zawsze" drugi dom. Pamiętam z dzieciństwa, że jak ktoś przychodził do nas do domu popołudniami lub wieczorem i pytał mamę o tatę, odpowiedz zawsze była taka sama: "Staszek jest w remizie" - wspomina córka pana Stanisława, Agnieszka Karcz.

Obecna zastępca kapelmistrza i tamburmajor strażackiego zespołu mówi też, że tata starał się w pewien sposób chronić ją przed "strażackim bakcylem". - Kiedy w 1999 roku postanowiłam uczyć się gry na flecie i wstąpić do orkiestry, tata nie chciał się na to zgodzić. Był niezadowolony, gdy postawiłam na swoim. Skończyłam szkołę muzyczną I i II stopnia i jestem z "Lirą" do dzisiaj - opowiada pani Agnieszka.

Syn pana Stanisława, Paweł Dąbroś zarzeka się, że o graniu w strażackiej orkiestrze nigdy nie myślał, ale strażakiem-ochotnikiem - nie mógł nie zostać. Już jako kilkulatek należał do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej, działającej przy OSP Niepołomice. - Od dziecka jeździłem z tatą do straży i uczyłem się, na czym to polega. Potem było naturalne, że wstąpiłem do jednostki - opowiada Paweł Dąbroś, który od 2007 roku odpowiada za działania operacyjne i szkoleniowe niepołomickiej ochotniczej straży pożarnej (jest jej naczelnikiem).

Burmistrz Niepołomic Roman Ptak jest przekonany, że bez Stanisława Dąbrosia jednostka OSP, która świętuje w tym roku jubileusz 125-lecia, działała by o wiele mniej aktywnie. - To on przyciągnął do straży młodych, jest bardzo oddany jednostce. Powiedziałbym nawet, że remiza to dla Staszka nie drugi, ale pierwszy dom. Bo ile razy jestem w tej okolicy, to widzę, że prezes jest w strażnicy - mówi Roman Ptak.

Stan jednostki: prawie 150 osób
Stanisław Dąbroś twierdzi, że pierwszej akcji ratowniczej, w której brał udział nie pamięta. - To było wiele lat temu, a przez te prawie 50 lat uczestniczyliśmy w tysiącach akcji ratowniczych (od mniej więcej pięciu lat OSP Niepołomice wyjeżdża na interwencje 200-250 razy w ciągu roku; wcześniej akcji było mniej - red.). Najbardziej utkwiły mi w pamięci działania ratownicze podczas powodzi sprzed kilku lat oraz pożar zabudowań gospodarczych w Chobocie. Gasiliśmy go przez trzy dni - opowiada prezes OSP Niepołomice.

Jako jedno z najważniejszych wydarzeń z ostatniego ćwierćwiecza wspomina rozbudowę niepołomickiej remizy na przełomie lat 80. i 90. minionego stulecia. Strażacką siedzibę przy ul. Grunwaldzkiej oddano do użytku w 1976 roku, a przed dwudziestu laty rozbudowano ją tak bardzo, że powierzchnia jej pomieszczeń zwiększyła się trzykrotnie. Zadbano także o nowoczesne wyposażenie remizy.

- Rozbudowa remizy prowadzona była w dużej mierze w czynie społecznym, co sobotę po 30 osób przychodziło do pracy. Nikogo nie trzeba było do tego namawiać. Kiedyś przyszedł nawet ówczesny komendant komisariatu policji w Niepołomicach. Stwierdził, że on też chce mieć swój wkład w rozbudowę strażnicy i zabrał się do pracy - wspomina Stanisław Dąbroś

Burmistrz Niepołomic twierdzi, że prezes OSP Niepołomice bywa trudny we współpracy. - Bo jak sobie coś umyśli, to trudno go od tego odwieść. A pomysłów na rozwój straży ma dużo. Cały czas chce coś unowocześniać - mówi Roman Ptak.

Tak było m.in. ze strażackim centrum konferencyjno-szkoleniowym. Stanisław Dąbroś "podpatrzył" pomysł podczas wizyty w zaprzyjaźnionej jednostce straży pożarnej w Niemczech. Stwierdził, że w powiecie wielickim brakuje takich pomieszczeń i doprowadził do adaptacji poddasza niepołomickiej remizy na potrzeby konferencji i szkoleń ratowniczych.

Do OSP Niepołomice należy obecnie prawie 150 osób. To rekord w skali kraju. - Wszyscy pracują w straży za darmo. Kiedy kilka lat temu weszły w życie przepisy o możliwości pobierania przez strażaków ochotników ryczałtów za udział w akcjach ratowniczych, byliśmy pierwszą jednostką, która z tego zrezygnowała. To zawsze była służba ochotnicza i tak ma pozostać - zaznacza szef OSP Niepołomice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski