Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożytki z chińskiego krachu

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Czarny poniedziałek na chińskiej giełdzie wcale nie jest naprawdę taki czarny. To tylko chińskich inwestorów opanowało szaleństwo i jako winnego gwałtownego zjazdu wartości swoich akcji dopadli… szefa szanghajskiej giełdy, którego poturbowali i oddali policji. Ale w końcu nic w tym nowego, że ludzie tracąc pieniądze, tracą także rozum.

Giełdowy krach nastąpił, mimo że chiński bank centralny próbował ratować koniunkturę, dewaluując walutę i obniżając stopy procentowe. A chiński reżim użył środków typowych dla dyktatury, czyli zabronił po prostu prywatnym inwestorom sprzedaży akcji, a państwowym koncernom nakazał robić zakupy na giełdzie niezależnie od jej sytuacji. Nic to jednak nie pomogło. Rynkowy cykl koniunkturalny raz jeszcze okazał się nieubłagany i całkowicie nieposłuszny wobec rozkazów Chińskiej Partii Komunistycznej. I to jest chyba pierwszy pożytek płynący z szanghajskiego czarnego poniedziałku: wiedza o tym, że na przekór lewicowym ideologom, nawet najpotężniejsza dyktatura świata nie jest w stanie wygrać z własną słabnącą gospodarką.

Świat martwi się teraz, iż słabnący chiński przemysł zmniejszy gigantyczne do tej pory zakupy surowców, więc ceny wszystkich kopalin poszybują jeszcze bardziej w dół. Oznaczać to może ponurą dla kapitalistów perspektywę kurczenia się światowego handlu i zmniejszania zysków. Ale dla kilku przynajmniej krajów, które opierają swój budżet na eksporcie surowców – jest to wiadomość katastrofalna. Powody do zmartwienia mają saudyjscy książęta, perscy ajatollahowie czy wenezuelscy komuniści, a przede wszystkim – prezydent Władimir Putin. Po jego ostatnich wyczynach z masowym niszczeniem żywności buldożerami, trudno nie mieć z tego powodu roztropnej satysfakcji.

Co więcej, po szanghajskim czarnym poniedziałku trochę bezpieczniejsza jest Ukraina, skoro jej agresor ma coraz mniej pieniędzy na jakąkolwiek nową wojnę. A też mają powód do poważnego namysłu tacy politycy, jak węgierski premier Viktor Orban, który dopiero co ogłosił wielki zwrot swojego kraju w stronę „mocarstw przyszłości” – czyli Pekinu i Moskwy. Widać bowiem, iż wizja Orbana, iż teraz za chińskim murem, a nie na Zachodzie, będzie się robić prawdziwie kokosowe interesy, jest w najlepszym razie niepewna i przesadzona.

Pożytki z chińskiego czarnego poniedziałku mogą także wynikać dla Polski. Nasi politycy są oczywiście niezadowoleni, bo za chwilę mają wybory, a tu jakieś dodatkowe, nieprzewidziane kłopoty z całym przemysłem wydobywczym. Prezydent Andrzej Duda obiecał przecież na nowo otwierać zamykane kopalnie, a rząd premier Ewy Kopacz właśnie próbuje rozkazem (podobnie jak Chińczycy) zmusić polskie firmy do finansowania górniczych przywilejów, których budżet nie jest już w stanie sam udźwignąć.

Ale chiński krach najbardziej powinien dać do myślenia związkowemu przywódcy górników Piotrowi Dudzie, którego wizja obrony całego polskiego górnictwa w obecnym kształcie staje się kompletnie nierealistyczna. Dla odważnego rządu taka zapaść światowych cen surowców mogłaby być doskonałą okazją, aby zmienić dotychczasową politykę, nie rokującą nadziei na przyszłość. Polski nie ominie bowiem wielka zmiana energetyczna, to znaczy ani przejście na ekologiczne technologie produkcji energii, ani redukcja ilości kopalń i skali górniczych przywilejów.

Dzisiaj tę prawdę widać jeszcze wyraźniej, niźli przed zdarzeniami z ostatniego poniedziałku. Ciekawe, czy mająca szansę stanąć na czele nowego rządu Beata Szydło, polityk, którego matecznikiem są Brzeszcze – miasto upadającej kopalni, znajdzie w sobie tyle hartu ducha i odwagi myślenia, aby tę prawdę, bez owijania w bawełnę, powiedzieć swoim krajanom. A przy okazji także własnej partii i całej Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski