Nielegalne billboardy posłanki Lidii Gądek

W Krakowie pojawiły się billboardy przedstawiające posłankę Lidię Gądek, która będzie w jesiennych wyborach kandydować do Sejmu z list PO. Na reklamie nie ma jednak informacji, że posłanka kandyduje, ani z jakiego komitetu.

Według Państwowej Komisji Wyborczej jest to niezgodne z prawem. Jak tłumaczy Radomir Wasilewski z PKW kampanię wyborczą można prowadzić od momentu zarejestrowania komitetu wyborczego. Platforma już to zrobiła. Jest jednak jeszcze jeden ważny wymóg - na billboardzie czy innych materiach wyborczych powinno być logo komitetu.

Tego zabrakło jednak na billboardzie posłanki Gądek. Jest na nim tylko nazwisko kandydatki oraz zdanie: "Po pierwsze profilaktyka", które brzmi jak hasło wyborcze.

- W takim przypadku możemy mieć do czynienia z prowadzeniem kampanii wyborczej poza komitetem - mówi Radomir Wasilewski. Grozi za to do 5 tys. zł grzywny.

Zgodnie z polskim prawem wyborczym kampania ma swój limit i nie można wydawać na nią dodatkowych pieniędzy, np. własnych.

Lidia Gądek, która jest z zawodu lekarką, twierdzi jednak, że jej billboardy nie mają nic wspólnego z kampanią wyborczą. - To część akcji profilaktycznej namawiającej do zdrowego stylu życia - twierdzi posłanka. Szczegółów jednak nie chce zdradzać. Mówi tylko, że akcja dopiero się rozpoczyna, a jej celem jest m.in. promocja zdrowego żywienia. Kto zapłacił za tę kampanię? W tej sprawie posłanka także jeszcze nie chce podawać szczegółów. - Finansuje ją kilka niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej i stowarzyszenia - mówi.

Lidia Gądek nie jest jedyną posłanką, której wizerunek można zobaczyć na billboardach tuż przed wyborami, choć nie są one finansowane z funduszy komitetu wyborczego. Zwykle jednak politycy tłumaczą się, że prowadzą akcję informacyjną podsumowującą swoją dotychczasową działalność. Posłanka ma się znaleźć na czwartym miejscu listy PO.

[email protected]