Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Ocalony od śmierci pies znajdzie nowy dom. Chętny podobno już jest

Andrzej Skórka
Robert Gąsiorek
Piorun miał zginąć przywiązany do drzewa w lesie. Teraz dochodzi do siebie w azylu. Jego właścicielka usłyszała już zarzuty.

Dramatyczna historia kundelka poruszyła tarnowian. To prawdopodobnie dzięki ich wpisom na portalach społecznościowych policjanci szybko ustalili, kto wydał wyrok śmierci na Pioruna.

Tarnów. Skazany na pewną śmierć

W okrutny sposób psa postanowiła pozbyć się 41-letnia mieszkanka Tarnowa. - Kobieta usłyszała zarzut złamania przepisów ustawy o ochronie zwierząt - mówi Paulina Stypka z tarnowskiej policji.

Jej zachowanie jednoznacznie zostało zakwalifikowane jako przypadek znęcania się nad zwierzęciem.

Jak informowaliśmy na początku sierpnia, psa znaleziono w zagajniku w rejonie ulicy Ablewicza. Był przywiązany do drzewa, nie mógł szczekaniem lub wyciem wzywać pomocy. Na pysk miał założony kaganiec. - To był specyficzny kaganiec, zakładany zwierzętom przed zabiegami chirurgicznymi, bardzo mocno się zaciska - opowiada Ilona Drwal, która opiekuje się teraz Piorunem w azylu przy Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych.

Jak mówi tarnowski weterynarz Mariusz Kajpus, pies w takich warunkach padłby w ciągu doby, góra dwóch.

Mimo unieruchomionego pyska, kundelkowi udawało się jednak cicho popiskiwać. Właśnie ten dźwięk sprowadził do zagajnika mieszkankę pobliskich bloków. To ona wezwała strażników miejskich.

Właścicielkę czworonoga wytypowali internauci, po tym jak jego zdjęcie zostało udostępnione na Facebooku. Podobno kobieta nie radziła sobie z opieką nad Piorunem (to jego prawdziwe imię, które szybko ustalili internauci).
Policjanci nie chcą komentować tych doniesień. - Nie mogę ujawnić treści wyjaśnień złożonych przez podejrzaną - twierdzi Paulina Stypka.

- Nie wiemy, jakimi pobudkami kierowała się właścicielka psa, ale to nieludzkie - ocenia Ilona Drwal, pracownica azylu. - Piorun jest energiczny. Nadmiar energii może spalać podczas spacerów albo zabaw. Jeśli właściciel nie radzi sobie z takim psem, może skorzystać z pomocy treserów.

Tymczasowi opiekunowie chcieliby Piorunowi znaleźć nowy dom. Mieli już sporo pytań o możliwość adopcji. Jedna osoba jest już podobno zdecydowana, ale wcześniej musi dobiec końca dwutygodniowy okres kwarantanny.

- Piorun został odrobaczony, odpchlony i zaszczepiony - dodaje Adrian Starzyk, kierownik azylu. - Mam nadzieję, że z adopcją nie będziemy musieli czekać na zakończenie sprawy przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski