Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karliczka z Buenos Aires

Paweł Głowacki
Dostawka. Kiedy patrzeć z daleka - wszystko, jak by rzekł poeta, wygląda ogólnie, ogólnie. Czyli niewyraźnie. Jednak często bywa, że z oddali widać rzecz lepiej niż kiedy patrzeć z nosem wlepionym w rzecz. Z oddali bowiem nie widać elementów, co zwodzą, zasłaniają istotę, mamią oko kolorkami, finezją kształtów usypiają czujność, wiodą myśl na manowce, gdzie można przesadzić z refleksją i w skrajność wdepnąć: za bardzo się oburzyć, albo za bardzo się zachwycić, albo zbyt mocno się zaśmiać, albo zbyt operetkowo zaszlochać, słowem, zrobić z igły widły, z siebie zaś - histeryka. Tak, dobrze nie być w sercu zdarzeń. Na przykład - dobrze nie być w Buenos Aires i nie obwąchiwać przypadku pisarza Pablo Katchadjiana.

Co uczynił Pablo eksperymentator? Przepisał opowieść Jorge Luisa Borgesa "Alef", przepisał 4000 nieomylnych słów Borgesa, ale jako że doszedł do pewności, że jednak są one błędne, to znaczy ułomne, biedne i samotne, i nie wystarczają nam, gdyż stare są - by pomóc Borgesowi, by mu pomóc, czyli uwspółcześnić go, do 4000 jego słów wielkodusznie dołożył 5600 własnych i jako dzieło swoje całość wydał pod brawurowym, subtelnym tytułem "Spasiony Alef". Skąd my znamy taką dzielność? Co nam przypomina artystyczny eksperyment ten? Boga chwalić - jest ocean! Buenos Aires gdzieś daleko, za wodami! Można więc zobaczyć, o co chodzi naprawdę, a o co nie chodzi.

Nie chodzi o ironiczne pocieszenie, że w pracowniach pisarzy nad La Platą snuje się ta sama brednia, co w teatrach nad Wisłą, gdzie ku chwale nowoczesności poprawia się wszystko, na czele z Szekspirem, i że nad La Platą pęcznieje ta sama, co tutaj, euforia rewolucyjnie nastrojonych kręgów intelektualnych, murem stających w obronie dzielnego Pabla, atakowanego przez siły konserwatywne, choćby przez Marię Kodamę, wdowę po Borgesie. Ta dyskretna, doskonale taktowna pół-Indianka i pół-Japonka, smukła, zagadkowa, porcelanowa niczym księżne w "Gepardzie" Lampedusy, dokumentnie skołowana dzielnością Pabla, bezradna, obezwładniona zdumieniem nie z tej ziemi, bo któż normalny pomyślałby, że możliwe jest harcowanie aż tak żałośnie kmiece, wprost z czworaków, aż tak kartoflane, tak jaglane, tak bose i w gaciach aż tak zgrzebnych - pozwała Pabla do sądu, zarzuciła mu plagiat, a grozi za to w Argentynie 6 lat więzienia. Ale z daleka widać, że nie o to chodzi.

Nie chodzi o wyrok za pychę. Nie chodzi o dysputę, czy Kodama przesadziła, czy nie, ani o pretensjonalnie dowcipny żal, iż wdowa po Szekspirze nie jest tak żywotna jak wdowa po Borgesie. Nie chodzi o wszczynanie napuszonych, ostatnio szalenie popularnych kontrowersji w kwestii wolności twórcy i ochrony własności intelektualnej. Nie chodzi też o organizowanie na uniwersytetach wstrząsających swą bezkompromisowością konferencji naukowych pod hasłem "Przerabianie wszystkiego w literaturze i teatrze a poetyka remiksu w internecie". Nie chodzi o to, by bronić lub atakować kogokolwiek i cokolwiek. Ani o eskalowanie oburzenia, radości, płaczu, obojętności lub złośliwości. Ani o rybkę, ani o nitkę, ani o żadne inne kukuryku. Chodzi o to, by zobaczyć sedno w całej jego nagości. O to, by z oddalenia wyraźnie zobaczyć - głupotę.

Pablo uzupełnił Borgesa - Pablo poprawił doskonałość. Mógł wybrać kulę - wybrał "Alefa". I żebyż to była głupota - jakaś! Z przytupem ciekawym! Malownicza! Stentorowo wyjąca! Tnąca! Fruwająca! Tańcząca szaleńczo! Nie. To jest głupota zupełnie - żadna. Tak żadna, że nie głupota, a głupotka. Ot, pierdółka. Karliczka krzywawa, ślepawa i przygłucha, w główce zaś hula wiatr. Co z nią robić? Uciszyć? Szkoda paznokcia. Więc? Czekać? Tak. Aż znudzi się swą jałowością i zacznie być piaskiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski