Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozbiór Polski. System naczyń połączonych

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Alegoria I rozbioru Polski
Alegoria I rozbioru Polski Fot. Archiwum
5 sierpnia 1772. W Petersburgu podpisano traktaty rozbiorowe Rzeczypospolitej. Pierwszy rozbiór Polski stał się faktem. Nie było dominującej przyczyny upadku Polski. Rozmowa z dr. Marcinem Gadochą, historykiem.

– Sami Polacy są przede wszystkim winni rozbiorom i upadkowi państwa – głosiła od schyłku XIX stulecia szkoła krakowska, z Michałem Bobrzyńskim na czele. Szkoła warszawska, z Oswaldem Balzerem, przekonywała, że to Prusy, Rosja i Austria są głównymi winowajcami. Na ile historycy obecnie zajmujący się tamtym okresem trzymają się ustaleń badaczy z obu dawnych szkół?

– Kategoryczne twierdzenia obu szkół przeszły do lamusa. Nie powinniśmy jednak narzekać, że nasi przodkowie tak zażarcie „bili się” o przyczyny rozbiorów, bo dzięki temu przez dziesięciolecia kwitła refleksja nad przyczynami upadku naszego państwa.

– Powody rozbiorów widziano jednowymiarowo.

– Nie szkodzi. Warto pamiętać, że argumenty przedstawiali wybitni historycy. I każdy z nich miał część racji. Owszem, koncentrowali się na wyłożeniu swoich ustaleń i przekonań, lecz czy teraz nie jest podobnie? Obecnie różnica polega na tym, że badacze mają świadomość, iż na wszelkie procesy historyczne należy patrzeć szeroko, uwzględniając szereg czynników, m.in.: polityczne, ekonomiczne, kulturowe, dyplomatyczne, społeczne, mentalne.

– Tak też na kwestię przyczyn rozbiorów patrzyli dwaj historycy: Tadeusz Cegielski i Łukasz Kądziela, autorzy książki „Rozbiory Polski”. Postawili jednak tezę i bronili jej, że to polityka zagraniczna innych państw, szczególnie Berlina, Petersburga i Wiednia, w zdecydowanie największym stopniu przyczyniła się do I rozbioru Polski. Doszłoby do niego nawet, twierdzą, gdyby pod względem ustrojowym Rzeczpospolita była znacznie sprawniejsza.

– To faktycznie świetna książka, może najlepsza na temat rozbiorów w polskiej historiografii, ale tylko w części podzielam stanowisko autorów.

– Z czym się Pan nie zgadza?

– Zbyt duża kategoryczność, jak w przypadku obu wspomnianych wcześniej obu szkół. Rozbiory stały się faktem, bo wpłynęło na nie kilka czynników. W dodatku wszystkie one działały niczym system naczyń połączonych, co nie znaczy, że każdy był równie istotny. Zastanawiając się nad powodami rozbiorów, należy najpierw ustalić ich prehistorię, określić ramy czasowe.

Część znawców, zwłaszcza obcokrajowców, wskazuje, że to konfederacja barska odegrała kluczową rolę. Konfederaci, wypowiadając wojnę królowi i Rosji, doprowadzili do przystania carycy Katarzyny II do planów rozbiorowych wysuwanych przez Fryderyka II, króla Prus. Ta teza jest ahistoryczna, bo pomysły podziału Polski mają znacznie dłuższą historię, sięgającą połowy XVII w., a konfederacja barska odegrała stosunkowo niewielką rolę.

Inni badacze przyczyn rozbiorów, począwszy od pierwszych dekad XVII stulecia, upatrują w kłopotach i klęskach, jakie spadły na Rzeczpospolitą w tamtym okresie. Faktem jest, że mieliśmy m.in. potop, wojny kozackie, zmagania z Rosją, klęski naturalne, problemy gospodarcze, pogrążanie się w anarchii ustrojowej. Zapomina się jednak, że w czasach Jana III Sobieskiego Polska zaczęła się dźwigać, i to na wielu polach, w tym wojskowym, a szczególnie gospodarczym. Ponadto, idąc tamtym tropem, dojść możemy do karkołomnego wniosku, że praprzyczyny rozbiorów trzeba szukać w wieku XIV, w przywilejach szlacheckich, bo wtedy zaczęto psuć Polskę, jej ustrój.

– To gdzie szukać początków rozbiorów?

– Na przełomie XVII i XVIII stulecia. Po śmierci Sobieskiego (1696) po raz pierwszy obce państwa zdecydowały w sposób zasadniczy o wyborze króla Rzeczypospolitej. I taką sytuację będziemy mieć do końca jej istnienia (August II, Stanisław Leszczyński, August III, Stanisław August).

Wielka wojna północna (1700–1721) była czynnikiem, który na trwałe osłabił Polskę. Przed jej wybuchem byliśmy podmiotem na arenie międzynarodowej, a po niej już tylko przedmiotem. Spadliśmy do trzeciej, czwartej ligi europejskiej. Szczególnie dotkliwe było osłabienie gospodarcze. Podobnie jak trwanie przy niszczącym państwo systemie ustrojowym.

– Absolutyzm byłby korzystniejszy?

– Wybór mieliśmy dość prosty: albo silna władza królewska, albo mocna demokracja szlachecka. Rzeczpospolita, niestety, nie poszła żadną z tych dwóch dróg. Skorzystała na tym magnateria. Dla rozwoju państwa było to rozwiązanie fatalne.

– Tak samo twierdzą Cegielski z Kądzielą.

– Tak, ale warto dodać, że rozbiory Polski nie były niczym wyjątkowym w Europie. Było to zjawisko niemal normalne w ówczesnych realiach. Przypomnę, że Hiszpania została podzielona na początku XVIII w. po bezpotomnej śmierci ostatniego Habsburga hiszpańskiego (Karola II), a było to w miarę stabilne państwo. Po śmierci Karola III Habsburga (1711–1740) o mało nie została podzielona silna Austria. W czasie wojny siedmioletniej wydawało się, że rozbiory czekają niechybnie Prusy. I gdyby nie zmiana władzy w Rosji, objęcie tronu przez Piotra III, to tak by się stało.

– Żartując, był to jeden z tych momentów w dziejach, kiedy Opatrzność wyjątkowo nie czuwała nad Polską.

– Gdyby wtedy doszło do rozbioru Prus, być może inaczej potoczyłaby się historia Polski. Ale wracając do rzeczy, to wniosek narzuca się taki, że skoro mocniejsze państwa niż Polska zostały lub miały stać się łupem innych, to nie może dziwić, że taki los spotkał i nas.

– Fryderyk II był głównym motorem doprowadzenia do I rozbioru?

– On miał największy apetyt na Rzeczpospolitą. Dla Prus zdobycie części ziem polskich było niemal koniecznością, bo dzięki temu jego państwo mogło stać się jednolitym obszarem. O Polsce w XVIII w. decydował jednak nie Berlin, lecz wyłącznie Rosja, która długo chciała mieć spokój w związku z Rzeczpospolitą. Dla Petersburga mieliśmy być rodzajem przedpola. Kolejni carowie nie zamierzali dzielić się Polską z innymi państwami, zwłaszcza Prusami, w obawie przed ich wzmocnieniem.

– W jaki sposób konfederacja barska zaważyła na zmianie postawy Katarzyny II wobec Rzeczypospolitej?

– W niewielkim. To „sejm Repninowski”, porwanie i wywiezienie z Polski do Rosji m.in. biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka przepełniły czarę goryczy, doprowadzając do wybuchu konfederacji. Katarzyna już wcześniej pojęła, że Polska i Stanisław August nie chcą być jej marionetkami. To caryca podjęła decyzję o rozbiorze. Dwór w Berlinie był z tego powodu przeszczęśliwy, lecz bez przyzwolenia Katarzyny Prusy nie mogły nic nam wówczas zrobić.

– Jaka była rola Wiednia?

– Austria po utracie Śląska na rzecz Prus w latach 40. XVIII w. potrzebowała zdobyczy. Uzyskana niemal cała południowa Polska – z kopalniami soli – stanowiła dla niej świetną rekompensatę.

– Przekleństwem ówczesnej Polski był układ sił w Europie.

– Niewątpliwie. Byliśmy osamotnieni. Francja miała sporo własnych problemów. Polska niewiele dla niej znaczyła. Podobnie jak dla Anglii. Szwecja po wielkiej wojnie północnej przestała się liczyć. Turcja zaczynała zmierzchać, ale nadal była liczącym się państwem. Cóż z tego, skoro Polska od niej mogła dostać w gruncie rzeczy pomoc symboliczną. Prusy robiły wszystko, co w ich mocy, by kosztem Polski połączyć Brandenburgię z Prusami Książęcymi. O postawie Austrii wspominałem. Nie mniejszym naszym przekleństwem było to, że byliśmy słabym państwem, z którym się nie liczono.

– Rosję długo lekceważyliśmy.

– Nie tylko my. W 1632 r. rozejm w Polanowie potwierdził warunki pokoju w Dywilinie (1618), na mocy którego Polska i Litwa uzyskały ziemie smoleńską, czernichowską i siewierską. Ale w Polanowie car był już traktowany na równi z królem. Po 35 latach w wyniku rozejmu w Andruszowie Rosja odzyskała tamte ziemie. Kiedy do władzy doszedł Piotr Wielki, elitom polskim wydawało się, że Korona i Pogoń są i będą górą nad Rosją. W Polsce nie zauważono wzrostu potęgi Rosji. Potem, w zasadzie od pierwszych lat XVIII w., było już za późno.

– Prusy też zostały zlekceważone przez elity I RP.

– Niestety. Najpierw pokpił sprawę Stefan Batory, gdy zgodził się, by Hohenzollernowie przeszli pod opiekę Brandenburgii. Kolejni władcy też prowadzili politykę pełną błędów, a faktyczne oddanie przez Jana Kazimierza Prus Książęcych Brandenburgii było widoczną już wtedy klęską. Nie doceniano też reform Fryderyka Wielkiego, szczególnie gospodarczych, a moim zdaniem czynnikiem, który miał wielki wpływ na rozbiory Polski, była sytuacja ekonomiczna.

– Byliśmy gospodarczym skansenem, jak dziś Ukraina?

– Rolnictwo było zapóźnione, bo magnateria od pierwszej połowy XVII w. dochodów szukała na drodze zwiększania areału, a nie poprawy jakości gospodarowania. Szła w poprzek tego, co robiono w zachodniej Europie. W czasach Sobieskiego poprawiła się sytuacja ekonomiczna, lecz na krótko, bo wkrótce Polska została zniszczona w wyniku wojny północnej. Zniszczeń dopełniła zaraza.

– Za obu Augustów gospodarka ruszyła do przodu.

– Owszem, lecz stało się to za późno, a wzrost był stosunkowo niewielki. Europa nie była uzależniona od polskiego zboża, które zresztą systematycznie było wypierane z rynku przez tańsze rosyjskie.

– Chyba niedoceniany jest wpływ słabego mieszczaństwa na rozbiory?

– Nie przeze mnie. Zawsze podkreślam, że jedną z kluczowych przyczyn upadku Polski była słabość miast i mieszczaństwa. Polityka szlachty, magnaterii i kolejnych władców wobec miast była niewiarygodnie krótkowzroczna. A wokół było aż nadmiar przykładów dowodzących, że bez silnego mieszczaństwa nie sposób zbudować mocnego państwa.

– Narzekanie na magnatów ma długie dzieje w historiografii. Nasi oligarchowie mieli jednak podobnie zły stosunek do państwa jak ich odpowiednicy z innych krajów.

– Rzeczywiście, nie byli, generalizując, ani lepsi, ani gorsi. Dla magnatów najważniejszy był ich własny interes, niezależnie od kraju pochodzenia.

– Jak dziś dla polityków.

– Takie zjawiska są czymś niemal odwiecznym i powszechnym.

CV
Dr Marcin Gadocha,
wicedyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, świetny znawca dziejów Polski nowożytnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rozbiór Polski. System naczyń połączonych - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski