Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PiS planuje kataster? Szydło: To kłamstwo [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Piotr Smoliński
Kontrowersje. Zwolennikami wprowadzenia podatku od wartości nieruchomości są sympatyzujący z PiS ekonomiści. Ale władze partii ostro się od tego odżegnują

Prawo i Sprawiedliwość po cichu pracuje nad podatkiem od wartości nieruchomości, zamiast od powierzchni, i wprowadzi go po wygranych wyborach - taka wieść krąży od kilku dni wśród małopolskich przedsiębiorców. Potwierdził nam ją w piątek naukowiec uczestniczący w tworzeniu programu gospodarczego PiS.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Zbrodniarze oskarżeni o kataster

- W wariancie, który rozważamy, podatkiem w ogóle nie byliby objęci niezamożni Polacy, w tym emeryci i renciści - zastrzega nasz informator. I wyjaśnia, że "chodzi o to, by sięgnąć po pieniądze ludzi bardzo bogatych, którzy w polskich realiach skutecznie uciekają przed opodatkowaniem". - To niesprawiedliwe, że biznesmen sprytnie unikający podatku dochodowego płaci za swoją willę w reprezentacyjnej dzielnicy Krakowa taki sam podatek jak emerytka za rozwalający się dom na peryferiach, czyli 0,74 zł za metr kwadratowy - tłumaczy.

- Nie pracujemy nad podatkiem katastralnym w jakiejkolwiek formie! To pomówienia - oburza się Beata Szydło, wiceprezes PiS. Dodaje, że jeśli będzie to od niej zależeć, podatek taki nigdy nie zostanie wprowadzony. Prof. Piotr Gliński, koordynujący prace nad programem PiS, zapewnia, że - ,,podatku katastralnego nie ma wśród rozważanych koncepcji".

WIDEO: "Kłamiecie! Aż wstyd te kłamstwa przyjmować!" Incydent po wiecu Beata Szydło w Żarach

Źródło: TVN24/x-news

Andrzej Adamczyk, szef PiS w okręgu krakowskim, podejrzewa, że ktoś próbuje uderzyć katastrem w PiS, a "szkodliwa plotka" mogła powstać po niedawnej konwencji programowej partii. - Uczestniczyło w niej ponad 200 osób, które w panelach tematycznych dyskutowały nad różnymi pomysłami. Ale nie wszyscy byli związani z PiS i nie wszystkie pomysły należy utożsamiać z nami - zastrzega poseł.

- To nasza partia wykryła trzy lata temu w rządowych dokumentach plany wprowadzenia podatku katastralnego i ostro przeciwko temu protestowała. Nic się nie zmieniło - dodaje.

Zwolennikami wprowadzenia katastru są sympatyzujący z PiS ekonomiści, krytykujący obowiązującą od ćwierćwiecza "doktrynę neoliberalną", m.in. prof. Ryszard Bugaj z PAN, były szef Unii Pracy, potem doradca ekonomiczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego, powołany półtora roku temu do Rady Programowej PiS. Jego zdaniem sprawiedliwe byłoby też przywrócenie podatku od spadków dla najbliższych członków rodziny.

- Przed wyborami nikt się nie przyzna, że nad czymś takim pracuje, bo choć są to rozwiązania słuszne, to w Polsce skrajnie niepopularne - mówi prof. Stanisław Owsiak z krakowskiego Uniwersytetu Ekonomicznego.

Według naukowca współtworzącego program PiS (zastrzegł anonimowość) pomysł wprowadzenia podatku katastralnego, - ale pod "mniej przerażającą", nazwą - pojawił się wśród ekspertów partii kilka miesięcy temu. W "rozważanej wersji" podatek miałby być progresywny, czyli np. w przypadku nieruchomości wartych do 150 tys. zł wynosiłby 0,1 proc., a w przypadku dziesięć razy droższych - 1 proc. Z daniny byliby zwolnieni ludzie o najniższych dochodach, podatek malałby też wraz z liczbą osób pod jednym dachem.

Prof. Ryszard Bugaj, powołany półtora roku temu do Rady Programowej PiS, zwraca uwagę, że Polska jest "jedynym krajem w Unii Europejskiej bez jakiegokolwiek podatku majątkowego". Budżet państwa zasilają podatki średniozamożnych i biednych, bo najbogatsi potrafią unikać opodatkowania. Jednocześnie podatki za wille i pałace w Podkowie Leśnej czy na Woli Justowskiej są takie same jak te za mieszkania w rozsypujących się kamienicach. Kataster pozwoliłby to zmienić.

Według wyliczeń Jarosława M. Skocznia z Grupy Emmerson za 52-metrowe mieszkanie płaci się dziś w Polsce tyle samo podatku: ok. 38 zł, choć w gdańskim Chełmie jest ono warte 300 tys. zł, na krakowskim Ruczaju 361 tys., a w centrum Warszawy - 655 tys. Gdyby wprowadzić najniższą stawkę podatku katastralnego w UE (jak w Irlandii i na Łotwie), czyli 0,2 proc., roczna opłata wynosiłaby od 600 do 1311 zł. - Można to zrobić tak, by chronić osoby o niskich dochodach, rodziny wielodzietne itp. Wystarczy sięgnąć po sprawdzone rozwiązania obowiązujące w innych krajach. Ale nikt się w Polsce nie odważy - uważa prof. Stanisław Owsiak, wiceprezes Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN.

Podobnego zdania jest prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, która też jest zwolenniczką katastru. Uważa, ze można by zwolnić z podatku pierwsze mieszkanie i pierwszy dom - rozwiązałoby to problem "łupienia Polaków na dorobku".

Za katastrem opowiadają się gminy i powiaty, których dochody są od lat za małe w stosunku do zadań, przez co samorządy wpadły w spiralę długów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski