Jest w końcu więcej patroli straży miejskiej na krakowskich Plantach

- Oprócz wzmożonych działań prowadzonych na Plantach przez funkcjonariuszy z oddziału I Śródmieście do patrolowania rejonu pierwszej obwodnicy Krakowa zostały przydzielone patrole z tzw. Sekcji Wsparcia - przyznaje Marcin Warszawski z biura prasowego krakowskiej straży miejskiej.

I faktycznie, wczoraj rano, podczas godzinnego spaceru po Plantach, spotkaliśmy aż trzy patrole straży miejskiej j jeden policyjny. Dla porównania, w ostatni weekend (ani w sobotę wieczorem, ani w niedzielę rano) żadnego patrolu straży miejskiej nie zauważyliśmy.

CZYTAJ TAKŻE:
Planty były salonem miasta, a stały się knajpą i sypialnią
Bezdomni rządzą na Plantach, służby nie reagują. To ma się zmienić

Oczywiście mimo wzmożonych patroli, nadal główny problem nie został rozwiązany. Tuż po godz. 10, gdy urzędnicy miejscy prezentowali odnowioną ul. św. Anny, zaledwie kilkadziesiąt metrów dalej dwóch bezdomnych urządziło sobie sypialnię na ławkach przy Plantach. Wokół nich leżały czarne worki ze śmieciami i puszkami.

Kolejny bezdomny ułożył się do snu na ławce w rejonie teatru Bagatela. Strażnicy miejscy obudzili go, pouczyli i odeszli. Gdy tylko zniknęli za rogiem, mężczyzna wyjął butelkę wódki i zaczął pić. Kilka metrów dalej kolejny mężczyzna usilnie starał się uzyskać kilka złotych od pary nastolatków.

- Podawanie wyników po zaledwie trzech dniach wzmożonych działań nie jest miarodajne - przekonuje jednak Marcin Warszawski i proponuje, aby na ocenę działań straży miejskiej poczekać przynajmniej kilka tygodni.

Oczywiście, w sierpniu po raz kolejny sprawdzimy, czy zgodnie z zapowiedziami służb "zwiększyło się poczucie bezpieczeństwa oraz spokoju i porządku na Plantach". Będziemy też obserwować, czy w ciągu dnia bezdomni bezkarnie nie piją już alkoholu na Plantach, nie nagabują agresywnie turystów o papierosy czy pieniądze i czy nie dochodzi już do zastraszania i gróźb wobec osób, które ich ignorują.