Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Zdunek: Wszystkie gatunki się przenikają [WYWIAD]

Rozmawiał Paweł Gzyl
Janusz Zdunek gra w Kulcie rocka, a z Marienburgiem - jazz
Janusz Zdunek gra w Kulcie rocka, a z Marienburgiem - jazz Fot. Mariusz Misiura
Rozmowa z trębaczem Januszem Zdunkiem z zespołu Marienburg, który wystąpi 5 i 6 sierpnia w klubie Piec' Art.

- W obecnej sytuacji na rynku muzycznym rzadko się zdarza, aby zespół występował dwa koncerty pod rząd w tym samym klubie. Tymczasem Wy właśnie tak zagracie w Krakowie. Jesteście tutaj aż tak popularni?
- Korzystamy z gościnności klubu Piec'Art, w którym jest tradycja grania dwóch koncertów pod rząd. I pozwoliliśmy sobie właśnie na takie posunięcie.

- Jesteś znany nie tylko jako jazzowy trębacz, ale również ze składu rockowego Kultu. Czy to znaczy, że na koncerty Marienburga przychodzą też fani zespołu Kazika?
- Przychodzą tacy, którzy lubią jazz, ale też tacy, którzy lubią rocka i są ciekawi, jak brzmi autorska muzyka człowieka z Kultu. Powstają w ten sposób intrygujące sytuacje. Zdarza się, że osoby nieznające jazzu są na moich koncertach pozytywnie zaskoczone. Ich uwagi są dla mnie bardzo cenne, bo stanowią wynik świeżego spojrzenia.

- Grasz też z innymi zespołami - choćby z Happysadem czy duetem Kasia & Wojtek. Rozdzielasz swoją jazzową i rockową twórczość czy te sfery się przenikają i wpływają na siebie nawzajem?
- Formacje, z którymi występuję, różnią się od siebie, ale w każdy zespół wkładam ten sam pierwiastek osobisty. Próbuję poruszać się w różnych stylach, bo takie mamy czasy, że wszystkie gatunki się przenikają, jednak wszędzie gram po swojemu.

- Twoim wyjątkowym partnerem muzycznym jest Kazik: bo Ty grasz w Kulcie i jego solowych projektach, ale również on czasem występuje z Marienburgiem.
- Z Kazikiem poznałem się w połowie lat 90. w Bydgoszczy przy okazji sesji nagraniowej do płyty "Rozmowy s catem" formacji Mazzoll & Arhythmic Perfection. Wtedy była to znajomość powierzchowna, dopiero zaczynałem działalność muzyczną. Z czasem współpraca się rozwijała, w 1997 roku Kazik zaprosił mnie na sesję Kultu do płyty "Ostateczny krach systemu korporacji". Po raz pierwszy zetknąłem się z tak dużą produkcją, a potem - z tak dużą sceną. To był dla mnie skok na głęboką wodę. Po latach grania z Kazikiem odważyłem się zaprosić go do zaśpiewania z Marienburgiem. Namówił mnie do tego dr Mirosław Jędras, czyli Zacier, przy okazji festiwalu Zacieralia.

- Przyjeżdżasz do Krakowa z grupą Marienburg. Do niedawna jeszcze byłeś jednak znany z formacji 4 Syfon. Jak doszło do tej zmiany?
- W Syfonie grałem z Jackiem Buhlem i Władkiem Reflingiem, a potem dołączył do nas Tomek Glazik. To był spójny skład, dobrze się znaliśmy, mogliśmy grać koncerty bez przygotowania, totalnie intuicyjnie. Niestety - różnego rodzaju konflikty, które dzisiaj wydają mi się śmieszne, wybiły nas z rytmu. Zawiesiliśmy działalność - a ja po przeprowadzce do Malborka powołałem z Rafałem Bacą i Irkiem Kaczmarem Marienburg.

- Jakie są muzyczne różnice między Syfonem a Marienburgiem?

- Syfon był bardziej freejazzowy, szczególnie w warstwie rytmicznej, która miała mocno rozwichrzony charakter. Tymczasem Marienburg jest bardziej beatowy, mocniej ciągnie w stronę uporządkowanego rytmu rodem z rocka. Ja gram właściwie tak samo - czyli po swojemu. Oczywiście jakoś to ciągle ewoluuje, coś dochodzi, coś odpada, ale jest to kontynuacja tej samej idei.

- Wspomniałeś o Bydgoszczy. Tam narodził się yass, z którego i Ty się wywodzisz. Na ile to rebelianckie zjawisko z lat 90. ukształtowało Twoje obecne działania muzyczne?
- W dużym stopniu. Pierwszymi muzykami, których poznałem, byli yassowcy z klubu Mózg: Janicki, Majewski, Gwiciński, Mazzoll, Trzaska, Olter, Hesse, Tymański. Grywaliśmy improwizowane koncerty, czasem jeździliśmy do innych miast, ale głównie występowaliśmy w Bydgoszczy. Cieszyłem się, że mogłem działać w większej grupie, a nie osobno. Wiele zawdzięczam Andrzejowi Przybielskiemu, który pokazał mi z bliska swoje anarchiczne podejście do trąbki.

Rozmawiał Paweł Gzyl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski