Po pierwsze – kwestia cywilizacyjnego sporu między rozmiękłą, zenunuchowaciałą Europą a ekspansywnym islamem.
Po drugie – kwestia oderwania decydentów od powszechnych odczuć i problemów. Wiadomo przecież, że ani szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, ani przykładowo Róża Thun, gardłująca w „GW” o „hejcie”, który ma dziś w Polsce dotykać pomysłodawców przymusowego importu imigrantów, nie staną się osobiście ofiarami napływu obcych nam kulturowo przesiedleńców.
Ich pięknoduchostwo wynika także z tego, że siedząc w swoich złotych klatkach, czują się bezpieczni i z tej wysokości wyniośle narzekają na „fobie” niemądrego ludu. Po trzecie – kwestia naszej uległości wobec najgłupszych unijnych pomysłów. Po czwarte wreszcie – kwestia sporu pomiędzy kawiarnianą lewicą, brnącą w szaleńczy w skutkach idealizm, a konserwatystami, wskazującymi na realne problemy.
Nie dziwi mnie, że w tym sporze po stronie zwolenników przyjmowania wszystkich jak leci występują takie tuzy intelektu, jak wspomniana Róża Thun (...).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?