Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprytny CIT nie płaci, budżet państwa traci [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Archiwum
Kontrowersje. Firmy się bogacą, ale oddają państwu coraz mniej dochodów. Podatku CIT unikają międzynarodowe korporacje, ale i podmioty rodzinne. I to coraz mniejsze

Różne sztuczki stosują już prawie wszyscy. Według Ministerstwa Finansów podatku dochodowego, czyli CIT, nie płaci ponad 60 proc. firm. Mają wysokie koszty i ulgi lub obliczają sobie straty - aktualne i z lat poprzednich.

- Jak ktoś ma milion złotych obrotów, może w majestacie prawa nie oddać państwu ani grosza CIT - twierdzi Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Oferta

- Choć ten podatek jest w Polsce raczej niski, wynosi 19 proc., nawet mali przedsiębiorcy rejestrują działalność gdzie indziej, np. w państwach bałtyckich lub Wielkiej Brytanii. Uciekają przed ogromnymi składkami na ZUS, a przy okazji legalnie unikają CIT w naszym kraju. W innych państwach małe firmy traktuje się lepiej - stwierdza Janusz Strzeboński, wiceprezes Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych.

Efekt jest przykry dla budżetu państwa, którego potrzeby po wyborach wzrosną - jeśli nowy rząd spróbuje zrealizować najkosztowniejsze w historii obietnice polityków. Wpływy z CIT maleją: w 2008 roku, przy 312 tysiącach firm, do kasy państwa trafiło 31,2 mld zł, a w zeszłym roku, przy 401 tysiącach firm, niespełna 28 mld zł. To niewiele ponad 8 proc. dochodów państwa - zdecydowanie więcej udaje się wycisnąć z VAT, akcyzy i podatku dochodowego od osób fizycznych (PIT).

W tej sytuacji pojawiają się radykalne pomysły "dokręcenia firmom śruby".

WIDEO: Marek Belka: Za niskie płace hamulcem polskiej gospodarki. Warto podnieść kwotę wolną od podatku

Źródło: TVN24/x-news

Wśród ekspertów PiS trwa dyskusja o wprowadzeniu (jak za PRL) podatku od obrotów, ale nie jednolitego, tylko progresywnego, czyli mniejszego (np. 0,2 proc. obrotów) dla małych firm, a większego (np. 1 proc.) dla dużych, w tym sieci handlowych i banków. - Tylko w ten sposób można zmusić do płacenia podatków w Polsce tych, którzy sprytnie tego unikają - uważa Cezary Kaźmierczak.

- To uderzy w polskie firmy balansujące na krawędzi opłacalności, a przede wszystkim podniesie wszystkim koszty działalności gospodarczej, a przez to także ceny towarów i usług w naszym kraju - ostrzega dr Irena Ożóg, była wiceminister finansów, ekspert BCC. Jest twardym zwolennikiem zasady, że "każdy powinien płacić podatki tam, gdzie zarabia".

- Trzeba wyraźnie ulżyć małym firmom, by było je stać na płacenie podatków. Komisja Europejska na to pozwala, a nawet do tego zachęca. Ponadto należy wzmocnić współpracę międzynarodową, by firmy, w tym wielkie korporacje, nie mogły uciekać z podatkami tam, gdzie im pasuje - radzi dr Ożóg.

Sięgnąć po pieniądze firm tak, by nie zaszkodzić gospodarce
We wtorek rząd przyjął projekt zmian w ustawach o podatku CIT i PIT. Głównym celem jest utrudnienie firmom transferu zysków za granicę, w tym do rajów podatkowych.

- To dobry kierunek. Wszędzie powinna obowiązywać zasada, że tam gdzie zarabiasz, płacisz podatki - komentuje dr Irena Ożóg, ekspert BCC.

Rządowa nowelizacja przewiduje, że firmy o kosztach lub przychodach powyżej 10 mln euro będą musiały przygotowywać analizy porównawcze, uzasadniające poziom cen, jakie stosują w transakcjach z firmami powiązanymi. Ponadto największe z nich (ponad 750 mln euro przychodów) będą przygotowywać raporty o wysokości dochodów i zapłaconego podatku oraz miejscach prowadzenia działalności spółek zależnych i swych zagranicznych zakładów. Fiskus liczy na "ujawnienie dochodów dotychczas niewykazywanych".

Rząd stara się "uszczelniać system podatkowy", by z jednej strony uniemożliwić gigantyczne wyłudzenia VAT (straty idą w dziesiątki miliardów), a z drugiej - powstrzymać realny spadek wpływów z CIT. Jak to zrobić? Na pewno nie przez podniesienie podatków.

Kazimierz Czekaj, jeden z ojców założycieli Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych, przypomina, że w latach 90. stawka CIT wynosiła 40 proc. i wpływy z tego tytułu były nikłe. Gdy w 2003 r. rząd Leszka Millera skokowo obniżył stawkę z 27 do 19 proc. - wpływy wzrosły. Wkrótce przekroczyły nawet 31 mld zł, ale od 2011 r. spadają. W zeszłym roku było to już niecałe 28 mld zł; zmalał jednocześnie odsetek tych, którzy płacą: spośród 401 tys. podatników tylko 153,7 tys. oddało państwu cokolwiek.

Dlaczego tak się dzieje? Firma konsultingowa PwC wskazuje m.in. na globalny kryzys, który odbił się na działaniu firm także w Polsce, ale też włączenie do polskiego systemu podatkowego wielu przepisów unijnych (np. zwalniających z podatku odsetki i należności licencyjne wypłacane z Polski do spółek z krajów UE i Szwajcarii). Poza tym polscy przedsiębiorcy potrafią coraz lepiej dokumentować koszty i korzystać z ulg (m.in. poprzez lokowanie firm w specjalnych strefach ekonomicznych). To pozwala konkurować z obcymi podmiotami, które dawno stosują "optymalizację".

Prof. Witold Modzelewski, współtwórca Instytutu Studiów Podatkowych, dodaje, że "zagmatwane przepisy, "wyjaśnione" w 250 tysiącach interpretacji, tworzą stan, w którym każdy robi, co chce".

Jak zatem zwiększyć wpływy z CIT? Cezary Kaźmierczak, szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, przekonuje, że rozwiązaniem jest wprowadzenie podatku od przychodów (dawniej zwanego obrotowym) dla wszystkich firm, zależnego od obrotów - np. od 0,2 do 1 proc. W jego opinii pozwoli to ukrócić "kombinacje z kosztami".

Andrzej Zdebski, prezydent krakowskiej Izby Przemysłowo--Handlowej, przypomina, że taki podatek musiałyby płacić także firmy przynoszące straty lub mało rentowne. Byłby on zatem karą za prowadzenie działalności i mógłby skłaniać do przeniesienia firmy do innego kraju.

Irena Ożóg dodaje, że podatek obrotowy sumuje się na każdym etapie biznesu, co musiałoby się odbić na kosztach działalności - i cenach. W zamian proponuje odciążenie małych firm, a zarazem dokładne rozliczanie międzynarodowych grup kapitałowych, by nie mogły uciekać z podatkami tam, gdzie im pasuje. Wymaga to jednak ścisłej współpracy rządów i skarbówek państw UE.

- Od lat mówi się, że trzeba skończyć z nieuczciwą konkurencją podatkową między państwami, ale raje podatkowe istnieją nawet w Unii - zauważa dr Ożóg. Dodaje, że "niby jest wola polityczna w Komisji Europejskiej", ale na czele tejże komisji stoi Jean-Claude Juncker, długoletni premier Luksemburga, który stał się wręcz symbolem nieuczciwej konkurencji podatkowej. - To pokazuje, że będzie trudno, ale tym większa musi być presja opinii publicznej - uważa dr Ożóg.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski