Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakiet onkologiczny do zmiany

Dorota Stec-Fus
Minister zdrowia prof. Marian Zembala obiecał, że jeszcze w lipcu będzie informacja o tym, co się zmieni w pakiecie onkologicznym
Minister zdrowia prof. Marian Zembala obiecał, że jeszcze w lipcu będzie informacja o tym, co się zmieni w pakiecie onkologicznym FOT. LUCYNA NENOW
Zdrowie. Pół roku funkcjonowania pakietu onkologicznego wykazało, że przynosi on więcej szkody niż pożytku. Ale można go poprawić. Minister zdrowia Marian Zembala jeszcze w lipcu ma przedstawić projekt zmian.

Wprowadzony naprędce w styczniu pakiet onkologiczny – sztandarowy program przed­wyborczy koalicji PO-PSL w niewielkim stopniu poprawił sytuację pacjentów chorych na raka, miesiącami czekających na diagnozę i rozpoczęcie leczenia. Zgodnie z przewidywaniami, ponieważ środowiska eksperckie i medyczne bez efektu apelowały o poprzedzenie pakietu konsultacjami i pilotażem.

"Pakiet onkologiczny, czyli papierologia" - przeczytaj komentarz autorki >>

Lista spraw wymagających natychmiastowej poprawy jest długa. – Pakiet w istocie skrócił terminy leczenia nowo diag­nozowanym pacjentom i w jakimś sensie im pomógł. Natomiast tych, którzy w momencie jego uruchamiania byli już w leczeniu onkologicznym, w ogóle nie objął – denerwuje się Ewa Borek, prezes Fundacji My Pacjenci.

W rezultacie chorzy, u których doszło do wznowienia nowotworu, są ustawiani w długich kolejkach, bo miejsca zajmują ci, u których raka dopiero się podejrzewa lub zaczyna leczyć w ramach pakietu. Jeśli dana placówka nie wywiąże się ze sztywnych, narzuconych pakietem terminów w stosunku do nowych pacjentów, to NFZ pakietowych pieniędzy nie zapłaci.

– Paranoja! – unosi się Borek. W jej ocenie nie do pojęcia jest także „wyrzucenie” z grona objętych pakietem najciężej chorych, dla których pozostało już tylko leczenie paliatywne. – To nieludzkie – komentuje.

Fatalny dla skuteczności terapii jest także kompletny brak koordynacji działań lekarzy pierwszego kontaktu z onkologami, do których pacjenci są kierowani. – Pakiet zupełnie nie przystaje do współczesnego świata, w którym systemy teleinformatyczne, umożliwiające szybką konsultację wszystkich fachowców zajmujących się chorym, świetnie funkcjonują, ułatwiają i przyspieszają leczenie – zauważa Ewa Borek.

Proszący o niepodawanie nazwiska onkolog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie mówi wprost: dla tzw. pacjentów pierwszorazowych, dopiero rozpoczynających terapię, pakiet jest dobrodziejstwem; dla przewlekle chorych – prawdziwym przekleństwem.

Poza tym jego reguły wstawiają wszystkich w sztywno ustalone ramy, nie uwzględniając zróżnicowania chorych. – A przecież mamy co najmniej 200 różnych rodzajów nowotworów, które wymagają różnego trybu postępowania – zauważa nasz rozmówca. Ten absurd trzeba zmienić w pierwszym rzędzie.

Zdaniem lekarzy pakiet nie uwzględnia też postępów medycyny. Np. według nowoczesnych, sprawdzonych metod leczenia raka żołądka traktuje się go najpierw chemioterapią i radioterapią, a potem przeprowadza resekcję narządu. Ale za taki zabieg NFZ w ramach pakietu nie płaci, bo przecież usuwano żołądek, a nie guza, którego już nie było. Nasz ekspert daje do zrozumienia, że z tego powodu pacjenci leczeni są metodą tradycyjną, mniej skuteczną, byle tylko szpital dostał zapłatę wyliczoną według zasad pakietu.

Konieczne jest także umożliwienie leczenia chemioterapią i radioterapią w miejscu zamieszkania chorego (niezależnie od miejsca zabiegu). – Operowaliśmy mężczyznę z Warszawy i kobietę z Zielonej Góry. Teraz na chemioterapię muszą dojeżdżać do Krakowa, co ich dodatkowo wyczerpuje – złości się onkolog.

Sabina Bigos-Jaworowska, dyrektorka szpitala w Oświęcimiu pyta z kolei, dlaczego np. ginekolog czy gastrolog, który podejrzewa u pacjenta chorobę nowotworową, nie może wystawić mu karty DiLO (diagnostyki i leczenia onkologicznego), dającej zielone światło w kolejce do badań diagnostycznych, lecz musi odsyłać do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej.

– To zasadniczo opóźnia rozpoczęcie leczenia – mówi pani dyrektor. Specjaliści, którzy nie są lekarzami POZ, mogą wystawiać kartę DiLO dopiero wówczas, gdy mają pewność co do nowotworu. W przeciwnym razie odsyłają chorego do POZ.

Lekarzom podstawowej opieki najbardziej we znaki daje się nieprzystawalny do dzisiejszych standardów system informatyczny NFZ, który generuje karty DiLO. – Do wydrukowanej karty sami musimy wprowadzać bardzo wiele danych. A bezcenny dla pacjenta czas ucieka – mówi dr Jerzy Radziszowski z Kolegium Zakładów Lecznictwa Otwartego. Postuluje on unowocześnienie aplikacji inter­netowej funduszu.

Zdaniem dr. Adama Kozier­kie­wicza, eksperta ds. ochrony zdrowia, zbiurokratyzowane zasady wystawiania karty DiLO należy w ogóle zlikwidować, bo niczemu nie służą. Sugeruje wprowadzenie sprawozdań, wysyłanych do NFZ przez przychodnie i szpitale już po zakończeniu leczenia.

Czy wszystkie te uwagi zostaną wysłuchane? Minister Marian Zembala oświadczył, że w ostatnim tygodniu lipca pojawi się informacja o tym, co zostanie naprawione i zmienione w pakiecie onkologicznym. Podkreślił, że w innych krajach takie przepisy poprawiano wielokrotnie, np. we Francji trwało to kilka lat.

OPINIA
Prof. Leszek Borkowski, ekspert farmakoterapii:

– W myśl pakietu onkologicznego w terapii nowotworowej można stosować tylko te leki, które zostały dopuszczone do obrotu przed 1 stycznia 2012 roku, gdy weszła w życie ustawa refundacyjna. Tymczasem od tego czasu zarejestrowano wiele preparatów, które dla wielu chorych są jedynym ratunkiem.

Dlaczego wprowadzono taki zapis? Pytałem wielokrotnie, ale odpowiedzi nie otrzymałem. Zasada ta sprawia, że cele pakietu nie mogą zostać osiągnięte. Program zakłada bowiem znaczący wzrost liczby pacjentów, którzy od momentu zdiagno­zo­wania choroby przeżywają więcej niż pięć lat. A bez nowoczesnych leków jest to niemożliwe.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski