Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzwi do tragicznej historii Polaków ratujących Żydów

Piotr Subik
Przy tych drzwiach w stodole w Siedliskach Niemcy bestialsko zastrzelili rodzinę Baranków
Przy tych drzwiach w stodole w Siedliskach Niemcy bestialsko zastrzelili rodzinę Baranków Mateusz Szpytma
Pamięć. Muzeum w Markowej przypomni losy zamordowanej przez Niemców rodziny Baranków spod Miechowa.

Dramat rodziny Baranków ze wsi Siedliska koło Miechowa poznają osoby, które odwiedzą Muzeum Polaków Ratujących Żydów w Markowej koło Łańcuta. Na ekspozycji znajdą się bowiem m.in. znaczone śladami pocisków drzwi ze stodoły, w której rankiem, 15 marca 1943 roku Niemcy rozstrzelali Łucję i Wincentego oraz ich synów: 12-letniego Henryka i 9-letniego Tadeusza.

Powodem było ukrywanie przez rodzinę Baranków czterech mężczyzn pochodzenia żydowskiego z Miechowa - braci Gotfrydów i ich ojca.

- Byłem zaskoczony, kiedy okazało się, że drzwi zachowały się, że znajdują się w ciągle użytkowanej stodole. Podobno były na nich kiedyś nawet ślady kredy, którymi zaznaczono miejsca uderzeń kul - wspomina dr Mateusz Szpytma, historyk z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie, badacz stosunków polsko-żydowskich podczas okupacji.

To on od lat bada historię innej rodziny zamordowanej - w marcu 1944 r. - przez Niemców za ukrywanie Żydów: mieszkańców Markowej Józefa i brzemiennej Wiktorii Ulmów, a także sześciorga ich dzieci (najstarsze miało 8 lat, a najmłodsze - 1,5 roku). A obecnie odpowiada za przygotowanie poświęconej Ulmom ekspozycji w Muzeum Polaków Ratujących Żydów, tworzonym przez samorząd województwa podkarpackiego.

To także dr Mateusz Szpytma wpadł na pomysł, by drzwi ze stodoły Baranków pokazywane były na ekspozycji w Markowej. Potomkowie zamordowanych, którzy nadal mieszkają w gospodarstwie w Siedliskach, nie robili żadnych problemów. Sami przez lata dbali o to, by historyczne drzwi nie niszczały.

Muzeum w Markowej będzie jedynym w Polsce, w którym tak duży nacisk położony zostanie na ukazanie historii Polaków narażających życie dla ratowania Żydów. - Każdy, kto je odwiedzi, będzie mógł się przekonać, że to, co stało się z rodziną Ulmów czy Baranków, nie było incydentalnym przypadkiem. Że ludzie ci wykazywali się heroizmem takim samym, jeśli nie większym, jak żołnierze Armii Krajowej, którzy swoje muzeum mają w Krakowie od dawna - wyjaśnia dr Mateusz Szpytma.

Muzeum ma nie zanudzać zwiedzających, dlatego wykorzystane zostaną w nim m.in. technologie multimedialne. - Zaprezentowane w nim zostaną m.in. zdjęcia wykonane osobiście przez Józefa Ulmę, przedstawiające Markową i jej mieszkańców w okresie przedwojennym i podczas wojny, przedmioty codziennego użytku związane z rodziną Ulmów, jak też ze społecznością żydowską - mówi Aleksandra Gorzelak-Nieduży z Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie.

Oczywiście, część wystawy będzie poświęcona "szmalcownikom", tym, którzy za pieniądze wydawali Żydów w ręce Niemców.
Pomysł budowy muzeum w Markowej pojawił się w 2007 r. Zakończyły się już roboty budowlano-instalacyjne, trwa przetarg m.in. na budowę scenografii. Całkowity koszt inwestycji oszacowano na ok. 8,5 mln złotych. Otwarcie muzeum zaplanowano na marzec 2016 r., kiedy przypada 72. rocznica mordu dokonanego przez Niemców na rodzinie Ulmów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski