Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Antyterroryści w akcji. Największym zagrożeniem jest rutyna

Edward Mazurkow
Zadaniem tej grupy było zatrzymanie bandyty, który zabarykadował się w budynku.
Zadaniem tej grupy było zatrzymanie bandyty, który zabarykadował się w budynku. Janusz Kubik
O akcjach policyjnych antyterrorystów rozmawiamy ze starszym aspirantem, szefem szkolenia łódzkiego Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji.

– Dlaczego nie chce pan ujawnić twarzy i nazwiska?
– Taka robota. Uczestniczymy w zatrzymywaniu najgroźniejszych przestępców. Podczas akcji maskujemy twarze. Ujawnienie naszych danych może przyczynić się do spalenia akcji, a także narazić na niebezpieczeństwo nas i nasze rodziny.

– Czuje się duży stres podczas akcji?
– To zależy, ale ja kilka razy byłem w akcji, gdy do mnie strzelano albo byłem zmuszony do użycia broni. Wtedy wydziela się rzeczywiście duża dawka adrenaliny. Tyle że wówczas działa się jak automat, wykorzystując umiejętności nabyte podczas szkolenia.

– Ile pan już służy w SPAP?
– Ponad 10 lat. W policji drugie tyle. Szlify zdobywałem w Oddziale Prewencji Policji w Łodzi, patrolując ulice. Wtedy podczas interwencji nieraz oberwałem kamieniem lub deską. Tego się szybko nie zapomina.

– Jest pan pamiętliwy...
– Ależ skąd. Staram się tylko wyciągać wnioski, żeby podczas kolejnej akcji nie doszło do podobnej sytuacji. Kiedyś ludzie mieli większy szacunek dla munduru. Teraz różnie z tym bywa.

– Pamięta pan swoje pierwsze akcje?
– Były to pierwsze lata XXI wieku, gdy po rozbiciu gangu zwanego łódzką ośmiornicą o władzę w półświatku rywalizowało tzw. młode miasto i gangsterzy z ośmiornicy, którzy odbyli już zasądzone kary. Wówczas pod Poddębicami zatrzymywaliśmy auto gangstera, Edmunda R. ps Popelina. Byliśmy w czarnych mundurach, uzbrojeni w pistolety maszynowe, broń krótką i granaty hukowe. „Popelina”, gdy nas zobaczył, był przekonany, że to konkurencja, która chce go zlikwidować. Zaryglował się w samochodzie. Żeby wyciągnąć go z auta, musieliśmy wybić szybę w drzwiach.

– Jak przygotowujecie się do takich działań?
– Siedemdziesiąt procent czasu poświęcamy na szkolenie. Duży nacisk kładziemy na wyszkolenie strzeleckie. Szturman w sytuacji zagrożenia swojego życia, partnera lub zakładnika musi umieć w ułamku sekundy trafnie ocenić zagrożenie i jeśli jest taka potrzeba, oddać celny strzał. Na podstawowe wyszkolenie strzeleckie członka zespołu bojowego, które trwa około pół roku, zużywa się około 3 tys. sztuk amunicji. Szturman musi bowiem umieć dobrze posługiwać się każdą bronią, która jest na wyposażeniu pododdziału.

– Trening jest trudny?
– Są to różnego rodzaju strzelania, które ćwiczymy w ruchu. Raz w miesiącu jeździmy do Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, gdzie jest specjalny budynek do strzelań odwzorowujących sytuacje, z jakimi najczęściej możemy się zetknąć podczas akcji. To jedyna tego typu strzelnica w Polsce.

– A jak wchodzicie do pomieszczeń, w których są zabarykadowani groźni przestępcy?
– Dla nas nie ma przeszkód nie do pokonania. Do tego typu akcji używamy m.in.: ciężkich młotów, łomów, taranów, siekier, nożyc pneumatycznych, a także pił spalinowych, które ściany żelbetonowe i metalowe kraty kroją niczym nóż masło. Zalety pił spalinowej sprawdzaliśmy podczas wielu akcji, m.in. zatrzymując bandziorów, którzy z bronią napadli na bank przy ul. Nastrojowej w Łodzi, a także gangsterów z mafii pruszkowskiej. Ich domy przypominały fortece. Miał pancerne drzwi, żelbetonowe ściany, kraty w oknach, kuloodporne szyby.

– Kiedy wchodzicie do akcji?
– W końcowym etapie śledztwa. Otrzymując zlecenie od służb kryminalnych, wiemy, kogo mamy zatrzymać i gdzie. O tym, w jaki sposób mamy to zorganizować, decydujemy już sami. Nie zawsze występujemy w policyjnych mundurach. Są sytuacje, że do akcji wkraczamy po cywilnemu. Wtedy każdy szturman ma pod koszulą kamizelkę kuloodporną.

– Co jest największym zagrożeniem dla policjanta antyterrorysty?
– Rutyna. Większość akcji przebiega bowiem bez niespodzianek. Może to uśpić czujność i w najmniej oczekiwanym momencie sytuacja może zaskoczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany