Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Szeliga. Zostać w ekstraklasie

Rozmawiał Jacek Żukowski
Rozmowa. Po siedmiu latach gry w Cracovii odchodzi z niej doświadczony SŁAWOMIR SZELIGA.

– Po zakończeniu kontraktu, co nastąpi 30 czerwca, odchodzi Pan z Cracovii. Będzie Pan z nią trenował do tego czasu?

– Tak, bo mam kontrakt do końca miesiąca. To dla mnie żaden problem. To normalna rzecz, formalnie jeszcze jestem zawodnikiem Cracovii.

– A od 1 lipca, gdzie Pan będzie grał?

– Ha, jeszcze nie wiem! Trwają rozmowy. Zobaczymy...

– Czy zostanie Pan w ekstraklasie?

– Tego nie jestem pewny. Być może. Szanse na to oceniam na 50 procent. Na pewno chciałbym grać w najwyższej lidze. Na pewno jednak nie skończę kariery. Zdrowie mi dopisuje, trzeba grać jak najdłużej.

– A może zagra Pan w Sandecji, idąc tropem Bartłomieja Dudzica, który zimą pożegnał się z krakowskim klubem i wybrał ten z Nowego Sącza?

–Nie, nie było żadnych sygnałów z tej strony.

– W minionym sezonie wiele Pan nie pograł, zaledwie 10 meczów, plus spotkania w ramach Pucharu Polski. Jest Pan tym zawiedziony?

– Tak. Każdy zawodnik chce grać. Cóż, trenowałem, robiłem swoje, byłem przygotowany. A 10 spotkań to jest tyle, co nic.

– Akurat na Pańską pozycję defensywnego pomocnika przyszedł Miroslav Covilo, chyba największa gwiazda Cracovii. Był również obiecujący Damian Dąbrowski, Adam Marciniak też grał na tej pozycji. Nie było łatwo wygrać rywalizację.

– Nie mam do nikogo pretensji, Miro i Damian to bardzo dobrzy zawodnicy. Dobrze żyjemy z sobą, nie było żadnego problemu.

– Na trzech defensywnych pomocników nie mogliście grać.

– Wiadomo, był jeszcze Marcin Budziński, Mateusz Cetnarski, Bartosz Kapustka, którzy mogli spełniać też rolę defensywnych. Była duża rywalizacja w środku pola, chyba największa na tej pozycji. Jestem starszym zawodnikiem, pomału będę musiał kończyć przygodę z piłką. Było to normalne, że w pewnym momencie ktoś postawi na młodszego. Mój czas w Cracovii się skończył.

– Spędził Pan w Cracovii siedem sezonów, był Pan najdłużej grającym zawodnikiem z obecnej kadry. Zostawia Pan masę wspomnień?

– Nie mam jednego wydarzenia, które bym szczególnie pamiętał. Było tyle rzeczy... Z pewnością miłych chwil było trochę, jak choćby awans do ekstraklasy za kadencji trenera Stawowego. Ale złe, stresujące momenty też się pamięta, gdy broniliśmy się przed spadkiem. Jakiegoś jednego meczu nie wspominam szczególnie. Cały okres gry w Cracovii będę dobrze pamiętał, a „Pasom” będę już zawsze kibicował.

– Rozegrał Pan 137 meczów w ekstraklasie, gonił Pan Marcina Cabaja, który ma 162, ale trochę zabrakło.

– Z Marcinem cały czas mam kontakt, prowadzi w tej rywalizacji. To dobrze, jest z Krakowa, więcej przeżył w Cracovii, odnosił więcej sukcesów niż ja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski