Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolanka walczy o tytuł Miss Polski. Kibicujmy!

Katarzyna Ponikowska
Karina lubi, gdy ludzie się za nią oglądają, ale nadal jest skromna. Zastrzega, że ma już chłopaka i inni mężczyźni jej nie interesują.
Karina lubi, gdy ludzie się za nią oglądają, ale nadal jest skromna. Zastrzega, że ma już chłopaka i inni mężczyźni jej nie interesują. Fot. Katarzyna Ponikowska
Kwaśniów Dolny, Kraków. Karina Kulawik z Kwaśniowa Dolnego (powiat olkuski) została Miss Małopolski 2015. Teraz ma szansę na tytuł Miss Polski. Już dostała się do półfinału, który rozpocznie się 18 czerwca.

Jako mała dziewczynka marzyła, żeby zostać stewardesą. Tak było do liceum, do momentu, kiedy wzięła udział w pierwszym konkursie piękności. Spodobało jej się chodzenie po wybiegach, prezentowanie siebie i ubrań. Wtedy postanowiła, że chce być modelką. Zostało jej to do dziś...

Nie lubi mikrofonów
Karina Kulawik swój pierwszy start w konkursie piękności zawdzięcza tacie. - Praktycznie siłą mnie tam zaprowadził, bo ja byłam wtedy dość nieśmiała - śmieje się Karina. Miała 16 lat i wystartowała w konkursie Miss Ziemi Olkuskiej i Wolbromskiej.

Drugi był konkurs Queen Of Poland w 2011 r. Udało jej się zakwalifikować do finału, który odbywał się na wyspie Fuerteventura (Wyspy Kanaryjskie). Zdobyła też tytuł Queen Gracji. Potem było trochę pokazów mody.

- Rzeczywiście, namówiłem ją na te pierwsze wybory, ona niezbyt chciała - wspomina Jarosław Kulawik, tata Kariny. - Zawsze była skromna, nigdzie się nie pchała, wolała być z boku - dodaje pan Jarosław. Do tej pory wspomina, jak był z Kariną na nartach. Dziewczynka miała wtedy jakieś 3,5 roku. Dobrze sobie radziła. - Wtedy małych dzieci na stoku nie było tyle co teraz. Wypatrzyła ją dziennikarka i chciała z nią porozmawiać. A Karina na to: "Tata, mów!". Nie chciała nic sama powiedzieć - śmieje się tata dziewczyny.

Mikrofon zawsze Karinę stresował. Kiedy była w przedszkolu, miała powiedzieć wierszyk na Dzień Dziadka. Kiedy jednak doszło co do czego, Karina wyszła na scenę i zamiast wierszyka powiedziała: "Nie będę mówić do mikrofonu!". - Dziadek był niepocieszony. Chyba się nawet trochę na mnie obraził... - mówi miss. - Do tej pory mi to zostało. Mikrofon mnie dalej stresuje. Jeśli już mam coś publicznie mówić, wolę bez mikrofonu.

Karina i Szymon
Kiedy pierwszy raz widzi się Karinę, uwagę zwracają jej długie nogi. Bardzo długie... Szczególnie, kiedy jeszcze są podkreślone butami na obcasach. Mężczyźni chętnie oglądają się za takimi nogami.

Oczywiście Karina lubi, jak się zwraca na nią uwagę. Jak każda kobieta. Ale w rozmowie to normalna, sympatyczna dziewczyna. I nie jest typem kokietki.

Jak miała 17 lat, poznała Szymona, swoją wielką miłość. Od razu bardzo jej się spodobał. Szybko zaiskrzyło. To był jej pierwszy chłopak i od tej pory są razem. Już siedem lat. Nie było nikogo innego. - Ani przez chwilę nie miałam wątpliwości, że chcę być z Szymonem - mówi Karina i zapewnia, że nie interesują jej inni meżczyźni.

- Początkowo byłem zazdrosny, że Karina chodzi po wybiegach. Ale to mądra, porządna dziewczyna. Mogę jej ufać. I z całego serca jej kibicuję - mówi Szymon, który prowadzi salon kosmetyczny w Krakowie.

Kwaśniów jej kibicuje!
Karina kończy właśnie pedagogikę wczesnoszkolną na krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym. Mieszka teraz w Krakowie. W lipcu będzie bronić pracy magisterskiej.

W wyborach Miss Małopolski wzięła udział, by jeszcze raz spróbować swoich sił. Tym bardziej że można brać w nich udział tylko do 24. roku życia, a ona w lipcu kończy właśnie 24 lata. To była ostatnia szansa. Udało się.

W minioną niedzielę odniosła kolejny sukces. Zakwalifikowała się do półfinałów Miss Polski, które rozpoczną się 18 czerwca i potrwają 10 dni. Podczas półfinałów zostanie wybranych prawdopodobnie 25 dziewcząt.

Karina - jak sama podkreśla - dzięki tym pokazom jest odważniejsza, bardziej pewna siebie, świadoma swojej wartości. I samodzielna.

- To bardzo ładna dziewczyna. Zresztą tata też jest przystojny - śmieje się pan Jarosław. - Ale nigdy się nie wywyższała. I tak jest też teraz - dodaje już na poważnie nasz rozmówca. Rodzice wspierają Karinę, jak mogą. - Niech robi to, co lubi, to przecież na razie taka zabawa. Nic jej nie narzucamy. Nie chcemy, żeby robiła coś na siłę - mówi tata. - Cały Kwaśniów jej kibicuje! - dodaje Dorota Kulawik, mama Kariny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski