– Koniec wieńczy dzieło, zwycięstwem z Piastem w Gliwicach zamknęliście sezon. Podtrzymana została świetna seria – dziewięciu meczów bez porażki, w tym 7 zwycięstw. Chyba nie mógł Pan przypuszczać, że tak dobrze zacznie się Pana praca w Cracovii?
– Liczyłem się z tym, że będzie poprawa, że zaczniemy grać lepiej, skuteczniej, natomiast rzeczywiście na taki finalny efekt nikt nie liczył. Zespół zaprezentował się naprawdę z dobrej strony. Chłopcy pokazali, że potrafią grać super.
– Rzeczywistość przerosła oczekiwania?
– Ważne, że zawodnicy szybko złapali moją filozofię, to, co chciałem im przekazać. Okazuje się, że gra w piłkę może sprawiać naprawdę wiele przyjemności. Trzeba się cieszyć z tego, ale prawdziwy test przyjdzie dopiero w nowych rozgrywkach.
– Na pewno rozbudził Pan wielkie oczekiwania odnośnie kolejnego sezonu. Po takim wyniku kibice widzą Cracovię w grze o europejskie puchary.
– Trzeba podejść do tego spokojnie i z chłodną głową. Wielkie oczekiwania? My na razie wygrywaliśmy z zespołami broniącymi się przed spadkiem. Na pewno pokazaliśmy kawałek dobrej piłki. Nie można jednak popadać ze skrajności w skrajność. Skoro jednego roku zespół broni się przed spadkiem, to trudno oczekiwać, że w następnym powalczy o mistrzostwo Polski. Chcielibyśmy zrobić krok do przodu.
– Naturalnym krokiem będzie pierwsza ósemka ekstraklasy?
– Tak, to jest realny cel.
– Poprawiliście znacząco grę zarówno w obronie, jak i w ataku. Co był trudniej zrobić?
– W pierwszej kolejności zwracam uwagę na to, by było dobrze w defensywie. Z tego wychodzi następny element – jakość gry. Jeśli w obronie jest spokój, to w głowach piłkarzy też.
– Mówił Pan o pięciu transferach, a jest jakiś priorytet w ruchach kadrowych?
– Szukamy zawodników na pozycje, na których w Cracovii jest niedobór. Na pewno priorytetem jest napastnik, typowa dziewiątka. Ale takich piłkarzy szukają wszystkie kluby. Jeśli mówimy o poprawie jakości gry, to taki piłkarz jest nam niezbędny.
– Wspominał Pan też o rezerwowym bramkarzu. Czy dobrym występem w Gliwicach Krystian Stępniowski dał Panu do myślenia, że może nie trzeba szukać?
– Krystian zaprezentował się z dobrej strony, zaliczył udany debiut w ekstraklasie. Uważam, że przydałby się bramkarz, który jednak mocniej naciśnie Krzyśka.
– Wiele udało się poprawić w ciągu tak krótkiego czasu. Zapewne są jednak elementy, których Pan ulepszyć nie zdołał.
– Jest wiele takich rzeczy. Cały czas będziemy nad nimi pracować. Nie jest tak, że gramy rewelacyjnie i popełnimy grzech zaniechania. Wygraliśmy grupę spadkową, ale by grać o wyższe cele, poprawie musi ulec wiele czynników.
– Co na przykład?
– Nie będę tego mówił, jest wiele elementów piłkarskich.
– Szukaniu zawodników towarzyszy taka myśl, by zmieniać system gry, czy Pan będzie dostosowywał ruchy kadrowe do tego, co jest.
– Będziemy chcieli doskonalić to, co przynosiło efekty. Będą modyfikacje systemu, by przejść do bardziej ofensywnego czy mniej ofensywnego.
– Czy Pan się liczy ze stratą zawodników, którzy mają ważne kontrakty?
– Nie liczę się, ale zdaję sobie sprawę, bo życie mnie tego nauczyło, że są dynamiczne sytuacje, wszystko może się wydarzyć. Nikomu nie zamykamy drogi, by mógł pójść wyżej.
– Adam Marciniak zostanie?
– Wiem, że szuka klubu zagranicznego. Taką podjął decyzję, musimy się z tym pogodzić, szukamy jego następcy. To sprawa z ostatnich godzin. Nasze ruchy muszą być w miarę szybkie, byśmy nie zostali bez zawodnika na tej pozycji. Adam podjął decyzję, że nasze warunki mu nie odpowiadają, więc nie będę z tym dyskutował.
– Mateusz Żytko ma jeszcze półroczny kontrakt. Będziecie się z nim rozstawać?
– Wie o tym, że kontraktu nie przedłużymy, zostaje kwestia jego podejścia do tego.
– Pięć transferów to maksymalna liczba?
– Maksymalna, może być tak, że będą trzy i też sobie damy radę.
– Optuje Pan za tym, by był jeden bardzo znany zawodnik, gwiazda jak na nasze warunki, kosztem tej ilości?
– Trwają rozmowy z ciekawymi zawodnikami. Chcielibyśmy przyprowadzić zawodnika, który da jakość, by był to transfer spektakularny.
– By ściągnął kibiców na trybuny? Pan podkreślał, że przydałoby się zachęcić fanów do przychodzenia na Cracovię.
– Myślę, że najbliższy sezon będzie zupełnie inny od tego zakończonego.
– Także z tego względu, że z innej pozycji Pan startuje. Nie przychodzi Pan do palącego się domu, tylko będzie mógł pracować spokojniej, od fundamentów.
– Nazwijmy tę sytuację: na razie ścieka woda po ścianach, po ugaszeniu pożaru.
– Mistrzem Polski został Lech, to według Pana niespodzianka?
– W zimie sądziłem, że Legia tej szansy nie wypuści. Nie jest to jednak zaskoczenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?