Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrz coraz bliżej! Lech Poznań rozbił Górnika Zabrze 6:1 [ZDJĘCIA Z MECZU]

Maciej Lehmann
Górnik Zabrze - Lech Poznań
Górnik Zabrze - Lech Poznań Lucyna Nenow / Polska Press
To był pokaz siły Lecha Poznań! Poznańska Lokomotywa przejechała przez Zabrze w mistrzowskim tempie i rozbiła bezradnych gospodarzy. Po tym zwycięstwie już tylko jeden krok dzieli Kolejorza od upragnionej korony. Wystarczy w niedzielę zremisować przy Bułgarskiej z Wisłą (Legia tylko wywiozła z Gdańska punkt) i po 5 latach mistrz powróci do Poznania.

Lechici mogli zostać mistrzami Polski już w środę wieczorem. Warunki były dwa: zwycięstwo Kolejorza w Zabrzu i porażka Legii w Gdańsku. Pierwszy warunek został spełniony, natomiast legioniści zremisowali z Lechią 0:0 i na koronację trzeba poczekać do niedzieli.

Zobacz też: Górnik Zabrze - Lech Poznań [WYNIK, RELACJA NA ŻYWO, ZDJĘCIA]

W tej chwili poznaniacy mają 42 punkty, a podopieczni Henninga Berga - 39. Przypomnijmy, że jeżeli Kolejorz i Legia będą miały tyle samo punktów na finiszu ligi, to zespół ze stolicy, mimo gorszego bilansu bezpośrednich spotkań, zdobędzie mistrzostwo. Wszystko dlatego, że po rundzie zasadniczej Legia była na pierwszym miejscu.

- Jedziemy zaprogramowani na zwycięstwo. Choć Górnik ma kilku bardzo dobrych, doświadczonych piłkarzy, to jesteśmy lepszą drużyną i mamy większy potencjał sportowy. Ale trzeba to udowodnić na boisku. W takich meczach są ogromne emocje i ciśnienie. Czasem decydują milimetry - mówił przed meczem z Górnikiem trener Lecha Maciej Skorża.

Emocje w Zabrzu skończyły się jednak już po kwadransie. A wszystko ze sprawą Lecha, który był o kilka klas lepszy od Górnika. Co prawda mecz rozpoczął się dla naszej drużyny bardzo źle, ale potem nie było już wątpliwości, która drużyna myślami jest już na wakacjach, a która walczy o zwycięstwo w Ekstraklasie.
Lech chciał spokojnie rozpocząć to spotkanie, ale zbyt dużą pewność siebie lidera szybko wykorzystali gospodarze. Po rzucie rożnym dla Górnika w 4. min. bezpańska piłka trafiła pod nogi Konrada Nowaka, który huknął sprzed pola karnego pod samą poprzeczkę. Maciej Gostomski był bez szans.

Podopieczni Skorży na szczęście się na załamali tylko błyskawicznie zabrali się do pracy i na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw po dośrodkowaniu Barry'ego Douglasa z wolnego w boczną siatkę głową uderzył Marcin Kamiński. Szkoda, bo sytuacja była wyborna, wystarczyło tylko lepiej przymierzyć.

Co się jednak odwlecze... Już w 9. min. lechici wyrównali. To była znakomita akcja. Douglas dograł do stojącego w polu karnym Szymona Pawłowskiego, który technicznym, precyzyjnym strzałem w "długi róg" nie dał szans na skuteczną interwencję byłemu lechicie Grzegorzowi Kasprzikowi.

Upłynęło niespełna 180 sekund, a Kolejorz był już na prowadzeniu. Tomasz Kędziora idealnie obsłużył Kaspera Hamalainena, a ten z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.

Hamalainen dobrze czuje się na stadionie Górnika, bo w poprzednim sezonie strzelił tam dwie bramki i ten wyczyn powtórzył też w środowy wieczór. W 17. min. Fin wykończył składną akcję gości i było już 3:1 dla Kolejorza. Kilka sekund wcześniej gola mógł zdobyć Zaur Sadajew, ale jego uderzenie odbił Kasprzik. Do piłki ruszył jednak Hamalainen, który strzelił już nie do obrony.
Czeczenowi udało się jednak wreszcie trafić do siatki w 30. minucie, kiedy mocnym strzałem wykończył akcję Pawłowskiego. W tym momencie wiadomo już było, że żadna siła nie odbierze poznaniakom zwycięstwa. Jedyną niewiadomą były jego rozmiary.

W drugiej odsłonie poznaniacy szanowali już siły na niedzielny mecz z Wisłą. Potrafili jednak dołożyć jeszcze dwie bramki. W 58. min. rezerwowy Darko Jevtić pewnym strzałem z bliska wykończył dośrodkowanie Pawłowskiego. Szwajcar dobił gospodarzy w doliczonym czasie gry, kiedy wykończył sytuację sam na sam z Kasprzikiem.

To było najwyższe zwycięstwo Lecha od 25 listopada 2013 roku, kiedy w Krakowie rozbił Cracovię też 6:1.

W niedzielę w ostatniej kolejce Lech Poznań zmierzy się z Wisłą Kraków. Legia zagra u siebie z Górnikiem. By być pewnym mistrzostwa, Kolejorzowi wystarczy jeden punkt.

W tej chwili poznaniacy mają 42 punkty, a podopieczni Henninga Berga - 39. Przypomnijmy, że jeżeli Kolejorz i Legia będą miały tyle samo punktów na finiszu ligi, to zespół ze stolicy, mimo gorszego bilansu bezpośrednich spotkań, zdobędzie mistrzostwo. Wszystko dlatego, że po rundzie zasadniczej Legia była na pierwszym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski