– Ryszard Petru potrzebuje aktu wiarygodności. A wydaje mi się, że w tym przypadku wątpliwości są zasadne – mówi prof. dr hab. Witold Modzelewski z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizujący się w problematyce podatkowej oraz były wiceminister finansów. Tłumaczy, że instytucje finansowe, z których wywodzi się Ryszard Petru i współpraca z Leszkiem Balcerowiczem, mogą stanąć na przeszkodzie w otrzymaniu obywatelskiego kredytu zaufania przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
NowoczesnaPL na ten kredyt jednak liczy. Wczorajszy sondaż Millward Brown przyniósł stowarzyszeniu 10-procentowe poparcie. Jak to się zmieni w miarę przybliżania się wyborów? Petru liczy na 20 proc., ale na przeszkodzie może stanąć jego biografia.
Petru teraz zaprzecza, by za stowarzyszeniem stał Balcerowicz. Zapewnia też, że w nowej formacji nie ma miejsca dla politycznych spadów z PO, PiS, SLD i PSL, unika określenia liberalni, woli „nowoczesność”.
WIDEO: W nowej roli. Ryszard Petru włącza się w bój o parlament
Źródło: TVP/x-news
Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK, uważa, że NowoczesnaPL równie dobrze mogłaby się nazywać BankierzyPL i przypomina, że jego założyciel swego czasu był wielkim zwolennikiem kredytów frankowych.
– Pamiętam debatę sprzed kilku lat, gdy przekonywał mnie w telewizji Polsat, że to fantastyczne rozwiązanie i tylko ciemniacy albo moherowi ekonomiści nie rozumieją jego sensowności – dodaje.
W dobre intencje NowoczesnejP L wątpi też Maciej Pawlicki ze stowarzyszenia „Stop bankowemu bezprawiu”. – Obawiam się, że stoimy po przeciwnych stronach barykady, że inicjatywa pana Petru może być obroną bankowego bezprawia w Polsce – mówi.
Ryszard Petru podkreśla, że sam wziął kredyt we frankach, który później przewalutował i spłacił. Zaznacza jednak, że było to przed upadkiem amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers, a w Polsce głośno mówiło się wówczas o wejściu do strefy euro.
Ryszarda Petru broni Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów i główny ekonomista BCC, który wyklucza reprezentowanie przez NowoczesnąPL jakichkolwiek grup interesów. – Ten projekt wynika z jego zainteresowań polityką gospodarczą i wydatków w obszarze publicznym, które rozszerzył w ostatnich latach na całą gospodarkę. Był przecież doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego – wyjaśnia Gomułka.
CZY MA SZANSE?
Prof. Piotr Kimla, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego:
Inicjatywa polityczna Ryszarda Petru na pewno ma szansę powodzenia. Zależeć to będzie jednak przede wszystkim od tego, jak szybko sam Petru z człowieka o umysłowości analityka i szefa think tanku będzie w stanie zmienić się w rasowego polityka.
Musi nauczyć się, że nawet najbardziej prawdziwym i logicznym opisem rzeczywistości nie jest w stanie wiele osiągnąć. Pewnie już po części zdaje sobie z tego sprawę, przedstawiając dość populistyczne i pozbawione szans realizacji postulaty zredukowania liczby posłów czy ograniczenia możliwości zasiadania w Sejmie dłużej niż dwie kadencje.
Na razie przekaz Ryszarda Petru kierowany jest jednak przede wszystkim do przedsiębiorców. A mając głosy jedynie tej grupy, Petru nie jest w stanie osiągnąć dużego wyborczego sukcesu. Powinien więc skupić się na przyciąganiu nowych wyborców.
Do tego nie wystarczy jednak tylko racjonalna argumentacja. Petru musi zacząć wzbudzać większe emocje polityczne. Przede wszystkim powinien radykalnie odróżnić się od innych. Ale nie w taki sposób, jak do tej pory, przez dość ogólną krytykę wszystkich razem. Raczej przez krytykę każdego po kolei i wykazywanie, w czym jest lepszy od Platformy Obywatelskiej, PiS-u, Pawła Kukiza czy nawet prezydenta elekta.
(MAPI)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
