Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amerykanów i Kubańczyków wolny powrót do normalności

Remigiusz Półtorak
USA. Administracja Obamy skreśliła wczoraj Kubę z listy państw wspierających terroryzm.

Wiadomo było, że tak się stanie, pozostawała tylko kwestia - kiedy. Wczorajsza decyzja amerykańskiego Departamentu Stanu o wykreśleniu Kuby z listy państw wspierających terroryzm to jeden z ważniejszych kroków na drodze normalizacji stosunków obu krajów.

Kongres nie protestował

Wniosek o usunięcie Kuby z czarnej listy wpłynął do Kongresu zaraz po tym, jak relacje zwaśnionych krajów ociepliły się w wyniku kwietniowego spotkania prezydenta Baracka Obamy z Raulem Castro, podczas szczytu obu Ameryk. Obama argumentował, że "w ciągu ostatnich sześciu miesięcy rząd kubański nie udzielił wsparcia międzynarodowemu terroryzmowi". Kongresmeni mieli wprawdzie 45 dni, by zgłosić sprzeciw, ale nic takiego się nie stało i administracja prezydenta nie zwlekała z wprowadzeniem nowego zarządzenia w życie. Tym bardziej że rzecznik Departamentu Stanu Jeff Rathke oświadczył, iż Kubańczycy przedstawili "gwarancje, iż w przyszłości nie będą wspierać aktów terroryzmu".

Teraz otwarcie ambasad?
W "terrorystycznym" towarzystwie Kuba znajdowała się od początku lat 80. XX wieku, obok takich państw jak Iran, Sudan i Syria. Ronald Reagan umieścił tam reżim Castrów z powodu wspierania separatystów baskijskich i kolumbijskiej partyzantki.

Skreślenie z listy było jednym z warunków wznowienia oficjalnych stosunków dyplomatycznych między wrogimi do niedawna krajami, a co za tym idzie, otwarcia w Waszyngtonie i w Hawanie ambasad. Na razie są tu jeszcze rozbieżności. W ub. piątek zakończyła się czwarta runda negocjacji, która nie przyniosła przełomu. Jednym z punktów, budzących wątpliwości wśród Kubańczyków są amerykańskie programy, które w zamyśle mają "szerzyć demokrację". Dla reżimu Raula Castro, który przejął pałeczkę od swojego brata Fidela, każda taka inicjatywa jest ryzykowna.

Każdy chce robić interesy

Kuba wyraźnie zaczęła się otwierać na świat. Na razie politycznie, ale to dopiero wstęp, bo wiele krajów chciałoby wykorzystać okazję i zacząć robić interesy.

Przed niespełna trzema tygodniami z obu braćmi Castro spotkał się w Hawanie prezydent Francji Francois Hollande, jako pierwszy przywódca zachodni od dekad. Z kolei Waszyngton przyznał w tym miesiącu licencje dla firm turystycznych przewożących pasażerów drogą morską między Florydą i Kubą. Wszystko to potwierdza, że jest wola współpracy. Pozostaje tylko jeden zasadniczy problem - całkowite zniesienie embarga handlowego, które zostało nałożone na Hawanę krótko po tym, jak Castro zrobił rewolucję. Roberta Jacobson, amerykańska szefowa delegacji prowadzącej negocjacje mówi, że "powrót do normalności zajmie jednak wiele lat".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski