Jest on wychowankiem Podhala, do gry w hokeja zachęcił go jego wujek Bogdan, olimpijczyk z Lake Placid (1980), gracz "Szarotek", Legii i Cracovii.
- Zaczynałem wcześnie w wieku 5 lat. W Podhalu grałem we wszystkich drużynach młodzieżowych, z kolegami kilka razy sięgałem po złote medale.
Będąc w gimnazjum jeździłem do odległego o 45 minut drogi słowackiego Kieżmarku, gdzie grałem przez jeden sezon w zespole juniorów. Potem w wieku 17 lat zdecydowałem się na wyjazd do USA.
Uczyłem się, grałem w juniorskich zespołach, byłem nawet powoływany do reprezentacji stanu Michigan - mówi Krystian Dziubiński.
Zawodnik przez dwa sezony grał w Podhalu, potem trzy w Ciarko PBS Sanok, KTH Krynica i znów w Podhalu.
- Sportowo to były dla mnie niezłe lata, wywalczyłem dwa złote medale mistrzostw Polski, dwa razy zdobyłem Puchar Polski.
Przed sezonem miałem dwie konkretne propozycje: przedłużenia kontraktu z Podhalem i podpisania umowy z Cracovią.
Przyjąłem ofertę krakowskiego klubu, bo była znacznie korzystniejsza finansowo. Była jeszcze wstępna propozycja z Francji, ale z uwagi na to, że żona spodziewa się dziecka, zrezygnowałem z wyjazdu - twierdzi.
Cracovia buduje mocny zespół. - Koledzy przyjęli mnie serdecznie, większość z nich dobrze znam z krajowych lodowisk, z kilkoma grałem w reprezentacji Polski. Chcemy wywalczyć tytuł mistrza Polski, to pozwoliłoby nam za rok wystartować w Lidze Mistrzów - mówi nowy gracz Cracovii.
Dziubińskiego martwi stan polskiego hokeja. - W reprezentacji nie brakowało nam niczego. Ale w klubach jest bardzo źle, brakuje pieniędzy. Potrzebne są reformy, gdyż paradoksów jest nadal bez liku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?