Z kranu leci woda i... bakterie

Woda na terenie powiatu proszowickiego często nie spełnia norm jakości. Katarzyna Bandoła, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Proszowicach, zwróciła się więc z prośbą do samorządowców o podjęcie rozmów na temat działań mających na celu podniesienie jakości wody pitnej.

Pracowników sanepidu niepokoi fakt, że dość często wyniki badań wody, która trafia do mieszkańców, wykazują przekroczenie dopuszczalnych norm. - Chodzi o obecność m.in. bakterii z grupy coli - wyjaśnia inspektor powiatowa. - Bakterie te są groźne szczególnie dla dzieci oraz osób starszych. Powodują kłopoty żołądkowe, biegunki.

Proszowicki sanepid na bieżąco monitoruje jakość wody i w razie wystąpienia jakiegokolwiek zagrożenia od razu wydaje stosowne komunikaty.

Są one publikowane na stronach internetowych proszowickiej stacji oraz gminnych.

Najczęściej dotyczą niezdatności wody do spożycia. - Wolimy dmuchać na zimne i radzić, by w razie niebezpieczeństwa w ogóle nie korzystać z wody aż do czasu poprawy jej jakości. Samo jej gotowanie nie zawsze jest skuteczne - wyjaśnia Bondoła.

W ubiegłym roku podjęto cztery takie decyzje. W pierwszy kwartale tego roku - już trzy.

- Na złą jakość wody wpływa brak kanalizacji, jak również rolniczy charakter powiatu - mówi Katarzyna Bandoła. - Niestety, zwłaszcza w bliskości ujęć wody, nieczystości, które trafiają na pola, dostają się do wodociągów.

Dlatego będziemy ten temat nieustannie poruszać, aby samorządy podjęły działania zmierzające do poprawy sytuacji.

Tymczasem, jak się dowiadujemy, nie we wszystkich gminach jest źle.

- My mamy studnie głębinowe i nigdy nie mieliśmy problemów z zanieczyszczeniem wody - zapewnia Marcin Gaweł, wójt gminy Pałecznica. Działania w kierowanej przez niego gminie ograniczają się więc do budowy ogrodzenia i zadaszenia ujęć wody.

O tym, że w jego gminie nie ma potrzeby podejmowania specjalnych działań mówi też zastępca burmistrza Nowego Brzeska. - Wszystkie wyniki badań na terenie naszej gminy były odpowiednie i nie zanotowano żadnego zagrożenia dla mieszkańców - zapewnia Jacek Zawartka.

W gminie Koniusza faktycznie były problemy z jakością wody, ale, jak zapewnia Iwona Wójcik, sekretarz tamtejszego urzędu, zwiększono częstotliwość monitoringu i sytuacja się poprawiła. - Ponadto w poniedziałek rusza przetarg na modernizację ujęć wody - dodaje.

Władze Proszowic, gminy o największej ilości mieszkańców w powiecie, są świadome zagrożenia. Jak jednak zaznaczają pracownicy miejscowego urzędu, trudno jest wpływać na to, co dostaje się do zasobów wodnych. Jest jednak inne rozwiązanie.

W gminie właśnie trwają testy urządzenia stale monitorującego jakość wody. - Ma ono za zadanie natychmiastowe poinformowanie o zagrożeniu, tak, by można było w porę odciąć wodę od sieci, by mieszkańcy nie byli narażeni na pobór wody niezdatnej do użytku - wyjaśnia Zbigniew Kotlarz, kierownik Wydziału Infrastruktury, Planowania i Inwestycji w Urzędzie Gminy i Miasta Proszowice.

Testy potrwają jeszcze około miesiąca. Jeżeli urządzenie się sprawdzi, zostanie podjęta decyzja o jego ewentualnym zakupie.

- To byłoby dobre rozwiązanie, ale najpierw musimy być na sto procent pewni, że urządzenie będzie skutecznie działać.Zwłaszcza, że to drogi sprzęt - stwierdza Kotlarz.

Katarzyna Bondoła potwierdza, że wszelkie działania podejmowane przez samorządy, które mają na celu dostarczenie mieszkańcom powiatu wody jak najlepszej jakości, są na wagę złota, a przede wszystkim zdrowia.