Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Test zdany, wątpliwości zostały [WIDEO]

Krzysztof Marczyk
Kilkunastodniowe testy, w których uczestniczyli m.in. doświadczeni piloci i eksperci sztabu oraz dowództwa generalnego, pozwoliły wystawić śmigłowcowi EC-725 Caracal pozytywną ocenę
Kilkunastodniowe testy, w których uczestniczyli m.in. doświadczeni piloci i eksperci sztabu oraz dowództwa generalnego, pozwoliły wystawić śmigłowcowi EC-725 Caracal pozytywną ocenę FOT. GRZEGORZ DEMBINSKI
Bezpieczeństwo. Śmigłowce francuskiego Airbusa pomyślnie przeszły testy i to już pewne, że zasilą polską armię. Ucierpieć na tym może jednak rodzimy przemysł zbrojeniowy. W PZL-Mielec są już pierwsze zwolnienia.

Pozytywne testy śmigłowca EC-725 Caracal wcale nie oznaczają końca kontrowersji, które przetarg wzbudza od kilku miesięcy.

WIDEO: "Są jeszcze lepsze niż oczekiwaliśmy". Francuski Caracal przeszedł testy i trafi do armii

Źródło: TVN24/x-news

Wczoraj poseł PO Stefan Niesiołowski, przewodniczący Komisji Obrony Narodowej, przerwał jej obrady, gdy poseł PiS Bartosz Kownacki zgłosił wniosek o rozszerzenie programu posiedzenia o dodatkowy punkt – dezyderat w sprawie programu śmigłowcowego.

– Pan przewodniczący powiedział, że nie będzie tu nic rozszerzał – relacjonuje Michał Jach, poseł PiS i członek komisji. – Tylko że on nie robi żadnej łaski. Musi wprowadzić wniosek pod głosowanie.

Sam zainteresowany tłumaczy, że miał prawo tak postąpić. – Zgodnie z regulaminem mogę przerwać posiedzenie, jeśli to uzasadnię – twierdzi Stefan Niesiołowski. – W tej sytuacji uznałem, że nie można głosować z zaskoczenia i bez żadnego przygotowania. Od tego jest prezydium komisji. Siedzi tam nawet przedstawiciel PiS. A oni nawet treści dezyderatu nie przygotowali. Mieliśmy głosować z powietrza, że rząd wycofuje się z wielomiliardowego przetargu. To niedopuszczalne – podkreśla.

Od kilku tygodni opozycja domaga się wyjaśnień w sprawie przetargu, który według niej został ustawiony pod francuskiego Airbusa, ze szkodą dla polskich zakładów w Mielcu i Świ­dniku. Do prokuratury wpłynęło nawet zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka. Złożyła je grupa posłów PiS niespełna dwa tygodnie temu, podkreślając, że chodzi o interes naszego państwa.

– Pozwolę sobie zacytować wypowiedź nie członka PiS, nie żołnierza, nie mieszkańca Świdnika, tylko byłego premiera, ważnego polityka Platformy Obywatelskiej, pana Jerzego Buzka, który – dzień po ogłoszeniu decyzji o wyborze Caracala – na forum ekonomicznym w Katowicach stwierdził, że jest ona skandaliczna. To najkrótsza i najbardziej oczywista opinia, jaką mogę tutaj zacytować – podkreśla Michał Jach.

Decyzja o wyborze francuskiego oferenta pociągnęła za sobą pierwsze konsekwencje. W zakładach PZL-Mielec, produkujących śmigłowce Black Hawk, doszło do zwolnień około 50 osób.

Spekuluje się też, że amerykańskie konsorcjum Sikorsky zaprzestanie ich produkcji w Polsce na rzecz Turcji, która wyposaży swoją armię właśnie w helikoptery typu Black Hawk. Zakłady w Mielcu mogą się po prostu okazać zbędne. Niepewna jest też przyszłość PZL-Świdnik należącego do konsorcjum AgustaWestland.

– Rząd chwali się, że w Łodzi przybędzie 300 miejsc pracy, bo fabrykę otworzy tam Airbus. Ale jak ma się to do tysięcy miejsc w zakładach w Świdniku i Mielcu – zastanawia się poseł PiS Michał Jach.

– Zwłaszcza że zarówno Sikorsky, jak i AgustaWest­land podpisały wstępne po­rozumienia z zakładami lotniczymi z Łodzi, że zostaną włączone w produkcję śmigłowców w przypadku rozstrzygnięcia przetargu na ich korzyść.

O odrzuceniu ofert zakładów z Mielca i Świdnika miały zadecydować: zastosowanie co najwyżej dwóch typów silników i 50-procentowy poziom wzajemnej zamienności części w śmi­głowcu pochodzącym od tego samego producenta. Wymagania te spełnił tylko Airbus Helicopters.

Wczoraj w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powi­dzu pozytywnie zakończono testy francuskiego śmigłowca EC-725 Caracal. Teraz pałeczkę przejmuje Ministerstwo Gospodarki, które przystąpi do negocjacji offsetowych. Po ustaleniu warunków zostanie podpisana umowa na 50 wielozadaniowych śmigłowców dla armii. Składa się na nie: osiem maszyn do zwalczania okrętów podwodnych, osiem dla wojsk specjalnych, pięć do ewakuacji medycznej, 13 do ratownictwa bojowego i 16 transportowych. Przetarg wart jest ok. 13 mld zł. Pierwsze śmigłowce trafią do Polski w 2017 r.

OPINIA EKSPERTA

Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej:

– Nie można traktować kwestii uzbrojenia armii w oderwaniu od kondycji i możliwości przemysłu zbrojeniowego, który funkcjonuje na terenie państwa, którego ta armia ma bronić. Argument, który słyszymy, że kupiono najnowocześniejszy sprzęt, a polskie wytwórnie takich standardów nie miały, nie przekonuje mnie.

Każdy najnowocześniejszy sprzęt za chwilę będzie sprzętem przestarzałym. Taka jest natura uzbrojenia. Wciąż pojawiają się nowe możliwości i coraz nowsze generacje.

Dlatego kupno najnowocześniejszego sprzętu nie rozwiązuje problemu nowoczesności armii. Bo żeby armia była nowoczesna, potrzebuje stałych dostaw sprzętu, który jest produkowany w zakładach, które są zależne od państwa, którego ta armia ma bronić. A więc kupienie tego sprzętu jest niczym.

Bo pozostaje obsługa i modernizacja tego sprzętu. I pytanie, czy w warunkach kryzysu, zagrożenia wojną będziemy mogli tego sprzętu bezpiecznie używać, czy mamy możliwości serwisu, remontów itd. Dopiero te okoliczności odpowiadają na pytanie, czy zakup jest sensowny, czy nie. Ja tu widzę dużo znaków zapytania, jeśli chodzi o zakup śmigłowca Caracal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski