Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Silna władza prezydenta? Jesteśmy daleko za Stanami i za Francją

Remigiusz Półtorak
Systemy władzy. Co wyróżnia polskiego prezydenta od jego odpowiedników w zachodnich demokracjach? Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych i we Francji, jest wybierany w powszechnym głosowaniu, ale nie ma największej realnej władzy w kraju. Choć z drugiej strony, może dużo więcej niż prezydent Niemiec albo Włoch.

- Przykładowym modelem systemu prezydenckiego są Stany Zjednoczone - mówi dr hab. Paweł Laidler, zastępca dyrektora Instytutu Amerykanistyki UJ. - Mówiąc obrazowo, Barack Obama łączy w sobie cechy królowej brytyjskiej i szefa rządu. Ma kompetencje reprezentacyjne, ale przede wszystkim faktyczne możliwości prowadzenia polityki wykonawczej.

Nawet najsilniejsza de facto broń polskiego prezydenta - prawo wetowania ustaw - jest słabsza w porównaniu z władzą Białego Domu. Tam weto musi być bowiem odrzucone przez obydwie izby (a nie jedną) 2/3 głosów (u nas - 3/5).

Co ciekawe, istotne różnice można znaleźć w przypadku zgłaszania własnych inicjatyw. Przynajmniej formalnie. W Polsce głowa państwa ma możliwość przedstawienia projektu ustawy, w USA zaś nie. Choć praktyka jest trochę inna, bo amerykański prezydent robi to przez członków swojego obozu w Kongresie, a przede wszystkim na początku każdego roku zapowiada w orędziu o stanie państwa działania, jakie będzie prowadził. Innymi słowy, ma mocniejsze narzędzia do tego, by promować własną legislację.

Największe różnice widać jednak w polityce zagranicznej. - Prezydent USA jako jedyny negocjuje traktaty międzynarodowe ratyfikowane potem przez Senat - mówi prof. UJ Paweł Laidler. I rzecz być może najważniejsza - szczególnie w czasach gdy żołnierze amerykańscy co rusz wyruszają na wojnę. Nawet jeśli Kongres musi zatwierdzić interwencję zagraniczną, praktyka w ostatnich dekadach wskazuje, że to szef państwa podejmuje kluczowe decyzje.

Równie szerokie kompetencje pod tym względem ma prezydent Francji, o czym świadczą niedawne interwencje w Mali, środkowej Afryce oraz Libii. To pozostałość po bardzo silnej pozycji, którą w latach 50. i 60. XX wieku wypracował gen. Charles de Gaulle, tworząc podstawy V Republiki. Choć jedna uwaga jest konieczna: jeśli prezydent nad Sekwaną ma większość w Zgromadzeniu Narodowym, jego dominacja nie podlega dyskusji (zresztą posiedzenia rządu odbywają się w Pałacu Elizejskim, a nie w gabinecie premiera). Gdy zaś przewagę ma opozycja, pozycja szefa państwa jest nieznacznie ograniczona, choć nadal dużo większa niż w Polsce.

Na przeciwnym biegunie są Niemcy. - Przy bardzo silnej władzy kanclerza prezydent nie odgrywa tam większej roli politycznej, ma jedynie funkcje reprezentacyjne. Konstytucja nic nie mówi o prawie weta, a nawet jeśli szef państwa posiada prawo wydawania rozporządzeń i zarządzeń, to i tak wymagają one kontrasygnaty kanclerza - mówi prof. Witold Stankowski z Instytutu Europeistyki UJ i PWSZ w Oświęcimiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski