Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mała Julka musi wrócić

Aleksandra Wójcik
ulka Kołodziej walczy o lepsze życie.  Rodzice a i jej młodszy braciszek proszą o pomoc
ulka Kołodziej walczy o lepsze życie. Rodzice a i jej młodszy braciszek proszą o pomoc Fot.archiwum rodziców
Niepołomice. Dziesięcioletnia Julia z Podłęża choruje na nieuleczalną chorobę mózgu. Jedyną szansą na lepsze życie jest leczenie za granicą, które może kosztować nawet milion złotych

Jeszcze 5 miesięcy temu była okazem zdrowia - aktywna, radosna, z ogromną pasją do sportu. Dziś porusza się na wózku i mówi z trudem. 8 stycznia tego roku życie Julki Kołodziej i jej najbliższych zmieniło się na zawsze, choć wtedy nikt nie przypuszczał, że pierwszy w życiu atak padaczki jest zwiastunem koszmarnej choroby. "Kiedy wróci moja Juleczka?" - pyta rodziców mały braciszek Julci. Trudno mu pogodzić się z tym, że siostra nie może jak dotąd wyszaleć się z nim na trampolinie, ani odpowiedzieć na pytania, które, jak to czterolatek, ma ochotę zadawać jej co chwila.

U Julki zdiagnozowano zapalenie mózgu Rasmussena - bardzo rzadką, oporną na leki chorobę, której skutkiem są napady padaczki. U dziecka dochodzi do postępującego zaniku kory mózgowej - w przypadku Julki w lewej półkuli, odpowiedzialnej m.in. za mówienie, myślenie oraz ruchy prawej ręki i nogi.

W ciągu zaledwie czterech miesięcy kolejne napady padaczki (nawet kilkaset dziennie) doprowadziły do niedowładu kończyn i ogromnych problemów z mówieniem. Rodzina jest zrozpaczona - patrzenie na spustoszenie, jakie z dnia na dzień czyni choroba u dziecka, jest nie do zniesienia. - Nie możemy okazywać smutku przy Julce, bo to ją załamuje. Uśmiechamy się, choć w środku dusi nas żal…

Zapalenie mózgu postępuje z szybkością, która szokuje nie tylko rodzinę Julki, lecz również jej lekarzy. Są sceptycznie nastawieni do operacji, która tak naprawdę jest jedyną szansą na powstrzymanie choroby. Operacja polega na wycięciu chorej półkuli mózgu. Zdaniem lekarzy w przypadku Julki taki zabieg grozi połowicznym porażeniem ciała, utratą mowy i rozumienia.- Polscy lekarze każą nam czekać, aż stan Julii pogorszy się na tyle, że operacja nie wyrządzi jej już żadnej krzywdy. Lekarze z Anglii i Niemiec są innego zdania, dają nam szanse powodzenia. Wykonywali już takie zabiegi z dobrym skutkiem, znają mnóstwo dzieci, którym operacja umożliwiła w miarę normalne życie - twierdzą rodzice dziewczynki. I choć niedawno to oni angażowali się w pomoc potrzebującym (m.in. w ramach akcji "Szlachetna Paczka"), dziś sami muszą prosić o wsparcie.

Pomóżmy Julce

Zbiórkę pieniędzy na leczenie Julki prowadzi CARITAS Archidiecezji Krakowskiej (ul. Michała Ossowskiego 5, 30-656 Kraków). Wpłaty można kierować na rachunek nr 58 8589 0006 0000 0011 1197 0001. Dopisek: Julia Kołodziej.

Pieniądze będą zbierane także podczas rozpoczynających się dzisiaj XXIV Dni Niepołomic. Warto rozglądnąć się za wolontariuszami z puszkami oznaczonymi zdjęciem Julki. Można ich spotkać m.in. podczas losowania cegiełek, a także meczu na stadionie Puszczy Niepołomice w sobotę o 13.

W sobotę i niedzielę w godz. 12-18 przed Małopolskim Centrum Dźwięku i Słowa w zamian za datek na leczenie Julci będzie można wykonać analizę składu i masy ciała u dietetyka. Zbiórkę do puszek w nadchodzących tygodniach będą prowadzić też miejscowe parafie po niedzielnych mszach świętych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mała Julka musi wrócić - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski