Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze miliardy oszczędności

Dorota Stec-Fus
Archiwum
Kontrowersje. Minister zdrowia nie chce ujawnić, gdzie są pieniądze zaoszczędzone po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej. To w sumie 3,7 mld złotych!

Niedługo minie półtora roku od momentu, gdy rząd miał obowiązek przedstawienia Sejmowi, jakie są skutki wykonania ustawy refundacyjnej. Czyli w praktyce – co zrobi z oszczędnościami, które z niej wynikają. Tymczasem do dzisiaj dokument nie został sporządzony. A chodzi o ogromne pieniądze.

"Minister Arłukowicz kpi sobie z obywateli" - przeczytaj komentarz autorki >>

W wyniku ustawy budzącej od początku duże kontrowersje, ceny leków refundowanych należą dziś do najniższych w Europie. Jednak pacjent pozostawia w aptece coraz więcej pieniędzy. Dlaczego? – Od 2012 roku pułap dopłat NFZ do leków systematycznie maleje i dziś poziom współpłacenia przez chorych za lekarstwa jest u nas najwyższy w __Europie – mówi Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL).

Są też inne kontrowersje. Przeciętny pacjent często nie ma możliwości zrealizowania recepty, bo coraz poważniejszy jest problem braku leków. Dzieje się tak dlatego, że niektóre hurtownie, zarabiając na tym krocie, wywożą je za granicę, gdzie są wielokrotnie droższe. Hamankiewicz podaje przykład antybiotyku o nazwie augmentin, który u nas kosztuje ok. 20 zł, w Niemczech ok. 59 euro.

Kto zatem, oprócz branży farmaceutycznej, zyskuje na ustawie? Z danych NRL, powołującej się na specjalne raporty o wpływie nowych przepisów na zdrowie pacjentów wynika, że korzysta Narodowy Fundusz Zdrowia, który podlega ministerstwu. Od 2012 r. zaoszczędził na refundacji 3,7 mld zł. Hamankiewicz podkreśla, że bezprawnie. Jego zdaniem z kwoty tej na poprawę dostępu pacjentów do nowoczesnego leczenia został przeznaczony tylko znikomy odsetek. Tymczasem przepisy ustawy refundacyjnej nakazują, by wszystkie zaoszczędzone pieniądze wracały do chorego w formie nowych terapii.

Gdzie są zatem miliardy złotych należące do ubezpieczonych? Informacja ta powinna znaleźć się w sprawozdaniu ministra zdrowia. Niedawno o jego przedłożenie zwracała się Naczelna Rada Lekarska. Bez rezultatu. Nic nie wskórał także rzecznik praw obywatelskich, który domagał się jego przedstawienia w piśmie, skierowanym do ministra Bartosza Arłukowicza jeszcze jesienią ubiegłego roku.

Na początku grudnia wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki odpisał, że zostały zakończone prace „wewnątrzdepartamentowe” nad sprawozdaniem i w najbliższych tygodniach zostanie ono przedstawione Sejmowi. Jednak – jak nam powiedziała Anna Kabulska z biura RPO – do dziś nie przesłano go rzecznikowi.

Jasnej odpowiedzi nie uzyskał również „Dziennik Polski”. Resort odpisał jedynie, że „pogląd o ustawowym terminie na przedłożenie Sejmowi sprawozdania z wykonania ustawy o refundacji wraz z oceną skutków jej stosowania jest niezasadny”.

Dr Adam Kozierkiewicz, ekspert w dziedzinie ochrony zdrowia, sytuację tę określa krótko: skandal. – Nie do przyjęcia jest zarówno opór ministra przed spełnieniem ustawowego obowiązku, jak też niemożność wyegzekwowania prawa przez Sejm – podkreśla ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski