- Teraz wszystko zależy od wyników zaległych spotkań innych drużyn - ma jeszcze nadzieję kapitan Gryfa Mateusz Podyma. Po kiepskiej zimie, Gryf zajmował odległe, siódme miejsce w tabeli. W pierwszym meczu rundy wiosennej z liderem grupy Silver Town Olkusz miechowianie polegli 0:2. Kolejna gra to pewne zwycięstwo 2:0, nad amatorską "szóstką" Huta - Sów.
Nie był to przypadek; dobra atmosfera w zespole zaowocowała dobrą passą. W kolejnym wyjazdowym meczu znów lepszy okazał się team z Miechowa, pokonując Krakvolley 2:0.
Podbudowani tymi zwycięstwami gryfici poszli za ciosem, kładąc na przysłowiowe łopatki TKKF Energię 2:0. Takim samym wynikiem zakończył się również mecz z AGH-amami Kraków.
Po serii czterech zwycięstw pod rząd, nieco zamieszała na parkiecie "szóstka" Inter-city Kraków. Trzeba było przełknąć gorycz wyjazdowej przegranej 1:2… Jednak miechowianie nie przyjechali z niczym, bo jeden punkt został "urwany".
To skrótowa historia spotkań do środowego wieczoru w hali Gimnazjum nr 1, gdzie gospodarze rozgrywają swoje mecze. - Nareszcie zaczęliśmy grać równo oraz bez kompleksów. Małe zmiany dotyczące pozycji paru zawodników dały pozytywne rezultaty. Jeszcze wciąż mamy szanse na awans i liczę po cichu, że tak się stanie - mówi trener Mateusz Podyma.
Jeżeli II liga stałaby się faktem, to również sponsorów powinno przybyć. Na to także, w skrytości ducha, liczy siatkarski Gryf Miechów; amatorski w pełnym tego słowa znaczeniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?