– Przyszedł nowy trener, ale Pan zachował miejsce w składzie.
– Wielu zawodników zachowało swoją pozycję przy nowym trenerze. Najważniejsze, że gramy dobrze i uzyskujemy niezłe rezultaty.
– Martwił się Pan o miejsce w składzie? Jacek Zieliński mógł przecież zrobić rewolucję.
– W życiu miałem trochę takich sytuacji, gdy zmieniali się szkoleniowcy. Wtedy nie należy myśleć, co może się stać, tylko trzeba robić swoje na treningach i w meczach. To jest najważniejsze.
– Pana rola zmieniła się? Czego wymaga nowy trener?
– Trener kładzie akcent na to, by grać szybciej. To mi odpowiada, bo nie jestem zwolennikiem „długich” piłek, wolę grać po ziemi.
– Miał Pan obawy o utrzymanie, zanim odszedł trener Robert Podoliński?
– Rozmawiałem z Miro Covilo na ten temat, zawsze jednak byłem pewny, że nie spadniemy. Nie widziałem drużyn, które byłyby o wiele lepsze od nas. Przegrywaliśmy, to są fakty, ale nikt nas nie zdominował.
– Gdy poprzednio występował Pan w polskiej ekstraklasie, w barwach Zagłębia Lubin, był inny regulamin. Sezon kończył się po 30. kolejce. Teraz zaczynacie rundę dodatkową, jak Pan ocenia to rozwiązanie?
– To jest dla mnie nowość. Nie wiem, czy jest to sprawiedliwy system. W innych dyscyplinach są play-offy, ale nie wiem, czy sprawdza się to w piłce nożnej. Ale dla kibiców jest to na pewno interesujące, bo będą emocje.
– Grał Pan w Serbii, Rumunii, Korei Południowej? Spotkał się Pan gdzieś z podobnym systemem?
– Nie, ale dwukrotnie miałem okazję grać w barażach. W Serbii, gdy byłem zawodnikiem FK Rad Belgrad, grałem o utrzymanie z zespołem z II ligi. Wygraliśmy. Z kolei będąc zawodnikiem koreańskiego Gyeongnam FC, przegraliśmy z II-ligowcem i spadliśmy. Jednak takiego systemu jak w Polsce nie widziałem nigdzie.
– Będzie teraz zastrzyk adrenaliny?
– Cóż, zostało siedem meczów, trzeba się skoncentrować. Udało się ostatnio wygrać z Bełchatowem, teraz też spotykamy się z tą samą drużyną. Będzie bardzo ciężko wygrać drugi raz z rzędu, ale musimy zrobić wszystko, by tak się stało.
– Dlaczego będzie ciężko znów pokonać bełchatowian?
– Oni wiedzą, jak my gramy. Mają czas, by coś zmienić, w porównaniu z ostatnim meczem. Jeśli jednak każdy z nas zrobi to, co ma zrobić na boisku, to punkty zostaną w Krakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?