Bo przecież jestem z pierwszego wykształcenia inżynierem, a najczęstsze uwagi od polonistek brzmiały: treść względna, ale błędy. Wtedy nie broniło mnie nawet to, że czytałem najwięcej książek. W każdym razie, jakoś w tym pisaniu ujawnia się moja idea, że można się wielu rzeczy nauczyć. Być może zostanę pisarzem (druga książka już napisana) i będzie to mój kolejny zawód. A na pewno mam w tym wielki fan. Wybierając temat książki, jestem też zgodny ze sobą.
Chciałem napisać o tym, co jest teraz dla ludzi najważniejsze. Chciałem im pomóc. A pieniądze są ważne z kilku powodów: ludzie chcą je mieć, a nie umieją zdobyć; z zasady nienawidzą tych, którzy je mają, czyli niszczy ich nienawiść; no i mieszają w to chrześcijaństwo i Boga. Zresztą, można było śledzić rozwój mojego myślenia o pieniądzach właśnie w „Dzienniku”. I jeszcze jedna rzecz: nie potrafiłem napisać książki o pieniądzach jako poradnika biznesowego. Nie potrafię mówić i pisać jak sprzedawca treści. Dlatego książka napisana jest w strefie podwyższonego sensu.
Jest moim jednym wielkim wyrywaniem się ze stereotypów na rzecz szukania prawdy. Okazuje się bowiem, że Jezus miał przemyślaną koncepcję pieniądza i nadał mu w Ewangelii duże znaczenie. A nawet raz ochrzanił Apostołów o to, że są niesprawni biznesowo. W każdym razie uważam, że znajomość Ewangelii daje przewagę biznesową. A ubogi to nie jest ten, kto nie umie zarabiać pieniędzy, ale ten, który zarobił, ma, ale tego nie potrzebuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?