4597 zł brutto – tyle wynosi średnia pensja w instytucjach kultury zdaniem byłego ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego. O podobnej kwocie w lutowym liście do muzealników pisał podsekretarz stanu w resorcie Piotr Żuchowski.
Tymczasem średnie zarobki w Muzeum Narodowym w Krakowie są niższe o 30 proc. I stąd żądanie, z którym wystąpił w liście do dyrekcji działający w instytucji związek „Solidarność”. Chce, by o 1,5 tys. zł na głowę wzrosły zarobki w placówce. I grozi – w przypadku braku pozytywnej odpowiedzi do 28 kwietnia – wejściem w spór zbiorowy z kierownictwem MNK. Za wysunięciem żądań opowiedziało się niemal 450 pracowników. Przeciw – niecałe 50.
Dla przykładu: pensja asystenta w Muzeum Narodowym w Krakowie wynosi 1530 zł brutto. Nawet zarobki wielu pracowników merytorycznych z kilkuletnim stażem nie przekraczają 2 tys. zł netto.
– Przypominam, że mówimy o zarobkach ludzi z wyższym wykształceniem. To jawna kpina – mówi Katarzyna Podniesińska, przewodnicząca muzealnego związku zawodowego „Solidarność”.
Dodaje, że części pracowników wręcz trzeba wypłacać dodatek wyrównawczy do pensji, by osiągnęli płacę minimalną.
Problem w tym, że jeśli miałyby zostać zrealizowane postulaty związkowców, budżet instytucji musiałby zostać zwiększony o jedną trzecią, czyli o 10 mln zł. I te pieniądze musiałoby znaleźć Ministerstwo Kultury, któremu muzeum podlega.
Przypomnijmy, że zgodnie z tzw. regułą wydatkową ministra finansów Jacka Rostowskiego, zamrożono fundusz płac w sferze budżetowej, a więc m.in. w muzeach. W praktyce oznacza to, że pracownicy Muzeum Narodowego w Krakowie zarabiają na poziomie z 2008 roku.
Co więcej, podwyżki dostali w tym czasie m.in. pracownicy archiwów, którzy, według opinii Ministerswa Pracy i Polityki Społecznej, są w tej samej grupie zawodowej co muzealnicy. W odpowiedzi na interpelację w tej sprawie, jaką na prośbę muzealników złożyła Barbara Bubula, minister kultury Małgorzata Omilanowska stwierdziła, że podwyżki te wynikały z „prowadzenia ważnych programów digitalizacyjnych”.
– To dziwne, biorąc pod uwagę, że my też prowadzimy takie programy. Archiwa są placówkami z bardzo podobnej sfery. Dlatego dziwi nas takie uzasadnienie – dodaje Katarzyna Podniesińska.
I nie ukrywa, że ewentualny spór zbiorowy z dyrekcją Muzeum Narodowego w Krakowie jest tak naprawdę „próbą przeniesienia sprawy wyżej”, czyli do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
– Potrzebne jest systemowe rozwiązanie i zwrócenie uwagi na naszą sytuację. Jesteśmy największą organizacją związkową z wszystkich muzeów w Polsce, ktoś musi zacząć walkę o sprawiedliwość i godność pracy ludzkiej – zaznacza Katarzyna Podniesińska.
Nieoficjalnie mówi się, że może nawet dojść do „jakichś form protestu w Noc Muzeów”.
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrektor MNK Zofią Gołubiew. Niestety, jest gościem Kongresie Muzealników w Łodzi, w związku z czym wczoraj nie odbierała telefonów. Nie udało nam się także skontaktować z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?