Wiceszef Wydziału Prewencji Komendy Miejskiej Policji spotkał się w sądzie z ósemką przeciwników pomnika czerwonoarmistów. Odpowiadają za zakłócanie porządku i znieważenie policjantów. Dowodzą, że policja zamiast chronić obywateli, stanowi dla nich zagrożenie.
Waldemar Górowski był odpowiedzialny za zabezpieczenie manifestacji we wrześniu 2014 r. Podkreślił, że przebiegała spokojnie, dopóki na pomnik nie posypały się wydmuszki z farbą. Policjanci zaczęli więc legitymować zebranych ludzi. Zygmunt Miernik odmówił podania danych.
- Zwyzywał i kopnął policjanta - mówił Górowski. - Ponieważ nie chciał iść do radiowozu, zaprowadzono go siłą.
Podkomisarz dodał, że manifestanci obrażali funkcjonariuszy, porównując ich do ZOMO i gestapo. - Gdybyśmy nie interweniowali po obrzuceniu pomnika farbą, to sami złamalibyśmy prawo, które nas do reakcji zobowiązuje - podkreślił Górowski. - Musieliśmy pilnować porządku i dbać o bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia.
Manifestanci twierdzą, że działania policji przyniosły odwrotny skutek. Doszło do przemocy, a sam Miernik trafił na kilka dni do szpitala. Ostatecznie demonstranci odnieśli sukces. W sierpniu szczątki żołnierzy zostaną przeniesione na cmentarz, a pomnik zniknie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?